Śmiało, powiedz to jeszcze raz! Nic mnie tak nie denerwuje, jak marudzenie specjalistów, którzy nie mają zielonego pojęcia o podejmowanym temacie. Swoje mądrości opierają zazwyczaj na wiejskich legendach zasłyszanych 15 lat temu od wujka Mariana, któremu zebrało się na wyznania po kilku głębszych. Obecne Peugeoty nie mają nic wspólnego z tymi, które oferowano przed laty. Przykład? Hybrydowy Peugeot 508 SW w topowej odmianie GT Pack.

Bez obaw, nie będę tu forsował teorii, że Peugeot 508 jest lepszy od Audi, BMW itp. Nie, nie o to mi chodzi. Ale wiele aut na rynku nadal ma beznadziejną opinię, która ciągnie się za nimi od wielu lat. Ja do aut podchodzę mocno emocjonalnie, ale i ze sporą dawką rozsądku. Mam na liście wiele samochodów, których mógłbym mieć i niekoniecznie są to jakieś „grube fury” za setki tysięcy złotych. Nie, nie odwaliło mi, choć w branży jestem od wielu lat i często przesiadam się z auta za 600-700 tysięcy do takiego, które cennikowo ledwo przekracza „setkę”. I jazda takimi samochodami również sprawia mi przyjemność. Ostatnio bardzo spodobała mi się Honda Jazz. Wiem, wydaje się piekielnie droga, ale proszę, sprawdźcie dokładnie cennik i to, co oferuje. To naprawdę świetna hybryda, wygodna, przemyślana i bardzo funkcjonalna.
Peugeot 508? Tak! Hybrydowy? No jakby to…
No właśnie, mówimy w końcu o Peugeocie 508 SW w odmianie hybrydowej typu plug-in. I tutaj wypada coś wyjaśnić. Jeśli miałbym kupić ten konkretny egzemplarz z tym układem napędowym, to mocno bym się zastanowił. W moim przypadku nie miałby on żadnego sensu, a inwestycja byłaby po prostu bezsensowna. Dlaczego? Otóż model ten w topowej odmianie wyposażenie GT Pack z układem hybrydowym plug-in 1.6 HYbrid 225 PHEV to koszt co najmniej 213 400 złotych. Tak, przyznam, sporo. Za wersję z silnikiem benzynowym bez wsparcia elektrycznego tj. 1.6 PureTech o te samej mocy 225 KM i z tym samym wyposażeniem płacimy 198 700 złotych. Nadal dużo, ale około 15 000 złotych zostaje w kieszeni!

Żeby była jasność. Bardzo lubię jeździć hybrydami. Ale tu jest słowo klucz – jeździć. Czy chciałbym posiadać hybrydę plug-in? Zdecydowanie nie. I nie chodzi o to, że to jest złe rozwiązanie. Chodzi o to, że jest to rozwiązanie ułomne i skierowane tylko do konkretnej, bardzo wąskiej grupy klientów. Czytaj: takich, którzy mają domek, swój garaż, tani/darmowy prąd i możliwość doładowywania również w pracy. W innych przypadkach – strata kasy. Cóż z tego, że możesz doładować auto z publicznej stacji, skoro trwa to wieki (zazwyczaj nie ma wsparcia dla szybkiego ładowania ) to na dodatek kosztuje krocie czyli ponad 2 złote za 1 kWh. Naładowanie baterii – 11,6 kWh w 508-ce – to koszt około 23 złotych. Na pełnym akumulatorze przejedziemy nieco ponad 40 kilometrów (52 deklarowane). Powiedzieć, że trochę drogo, to jak nie powiedzieć nic.

Tu jest jakby luksusowo!
Jedni spoglądając na nowe Peugeoty dziwnie się krzywią, a po zerknięciu do wnętrza wybałuszają oczy. Fakt, auta wyglądają nietuzinkowo, a wnętrze czasami szokuje. Jednym się bardzo podoba, innym zdecydowanie nie. Nie spotkałem kogoś, kto miałby stosunek ambiwalentny, ale oni są zapatrzeni w niemieckie owoce motoryzacji. Tutaj styliści nie pożałowali weny i momentami mocno zaszaleli. Według mnie obecna oferta Peugeota jest po prostu świetna i jeśli wkroczy do niej nowe 308, będzie niemal kompletna. Co prawda odrobinę dokucza mi małe zróżnicowanie pod względem stylistyki wnętrza – trudno odróżnić w jakim modelu się siedzi – ale koncepcja małej kierownicy i zegarów przeniesionych wyżej mnie kupiła.
Przyznam, na początku czułem się dziwacznie, a leżąca na kolanach kierownica trochę mi przeszkadzała, ale teraz po wejściu do Peugeot-a 508 czuję się jak w domu i operowanie tą małą kierowniczką (ekhm…) sprawia mnóstwo frajdy. Stylistyka reszty również mi pasuje tj. szeroki tunel środkowy, zwrócony w stronę kierowcy ekran i przełączniki etc. Mi się to po prostu podoba, a w topowych wersjach z czarną podsufitką, skórzanymi fotelami i wszystkimi gadżetami wygląda to po prostu świetnie! Zresztą porównajcie wnętrze jakie oferuje Peugeot 508 do np. Opla Insignii czy Volkswagena Passata. Dwa światy! Jasne, każdy ma swój własny, w którym czuje się dobrze, ale ja wybieram świat Peugeota.
Łyżka dziegciu…
Żeby nie było tak kolorowo i słodko, nie wszystko mi się podoba. Po pierwsze cena, ale o tym już wspomniałem. Ponad 200 000 złotych za Peugeota 508 SW, a ze wszystkimi dodatkami około 250 000 złotych, to już naprawdę sporo. Czy to przegięcie? Tak bym tego nie nazwał, w końcu wielu producentów oferuje sporo drogich dodatków. Ale jeśli powiem Wam, że w tej cenie dostaniecie nowego Mercedesa Klasy C Kombi z ponad 200-konnym silnikiem benzynowym z miękką hybrydą, pakietem AMG i kilkoma ciekawymi dodatkami, dam Wam do myślenia. Prawda?
Życzyłbym sobie również nieco lepszej jakości materiałów i spasowania, ale w porządku – nawet segment premium ma z tym problem, więc Peugeotowi to wybaczam. Wybaczyć nie mogę za to braku ogrzewanej kierownicy nawet w opcji, nieco (delikatnie mówiąc) ospałego systemu info-rozrywki i słabej jakości kamer a’la 360 stopni. Mam nadzieję, że Francuzi to dopracują, bo jeśli mierzą wysoko, a tak mi się wydaje, takie drobnostki psują obraz całości.