Coraz więcej polskich zawodników trafia do rosyjskiej ligi. Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus czy Sebastian Szymański błyszczą na rosyjskich boiskach. Wkrótce do tego grona dołączy Jakub Świerczok? Zdaje się, że ściągnięciem napastnika jest Zenit Sankt Petersburg.
Jakub Świerczok może zaliczyć ten sezon do udanych
Reprezentacja Polski będzie miała kolejnego napastnika grającego w Lidze Mistrzów? Najnowsze plotki sugerują, że Zenit Sankt Petersburg mocno zastanawia się nad sprowadzeniem Jakuba Świerczoka. Polski napastnik miniony sezon spędził w Piaście Gliwice, do którego został wypożyczony z Łudogorca Razgrad. Jakub Świerczok poprzedni sezon w Ekstraklasie skończył z dorobkiem piętnastu bramek.
Tak bramkostrzelna forma napastnika Piasta Gliwice pozwoliła mu pojechać na Mistrzostwa Europy. Zawodnik na boisko wszedł w meczu ze Szwecją, kiedy to Polacy desperacko potrzebowali zdobyć bramki. Prawie się to udało, jednak Jakub Świerczok w momencie zdobycia gola był na pozycji spalonej. Zawodnik, tak jak i cała reprezentacja nie może zaliczyć turnieju do udanych, jednak w najbliższych tygodniach napastnik może mieć inne powody do radości.
Zenit Sankt Petersburg zainteresowany sprowadzeniem napastnika
Jak sugerują najnowsze plotki, Jakub Świerczok może wkrótce trafić do mistrza ligi rosyjskiej – Zenita Sankt Petersburg. Klub regularnie występujący w Lidze Mistrzów rozgląda się za napastnikiem i wydaje się, że Jakub Świerczok może być bardzo mocnym kandydatem. Niemniej jednak zawodnik miałby bardzo trudną sytuację, jeśli chodzi o walkę o minuty. W ataku drużyny z Petersburga gra Artiom Dziuba, kapitan reprezentacji Rosji oraz Sardar Azmoun. Pierwszy z nich w poprzednim sezonie strzelił 20 bramek, a drugi dołożył 19.
Piast kilka tygodni temu zdecydował się na wykupienie Świerczoka z bułgarskiego klubu. Drużyna z Gliwic jest gotowa zapłacić Łudogorcowi milion euro. Według portalu transfermarkt zawodnik obecnie wart jest około 3 miliony euro. Jeśli Piastowi udałoby się dokonać transferu, w krótkim czasie mógłby sporo zarobić.
Zdjęcia: internet
