FIFA i EA Sports wzięło rozwód i to, co od zawsze wydawało się oczywistym, przestało istnieć. Legendarna seria gier wideo spod znaku obu tych marek odeszła w niepamięć, zostawiając po sobie masę wspomnień. Elektronicy stworzyli jednak następcę. Czy jest to ta sama gra w innej oprawie? A może rzeczywiście dostaliśmy odmieniony tytuł? Oto recenzja EA Sports FC 24, przedstawiciela nowej ery wirtualnej piłki nożnej.
EA Sports FC 24 – nowa era wirtualnej piłki?
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Międzynarodowa Federacja Piłkarska nie dogadała się w kwestii licencji z EA Sports, dlatego też ich drogi się rozeszły. Tym samym otrzymaliśmy nowy, dłuższy i nie tak chwytliwy tytuł – EA Sports FC 24. Przed pierwszym uruchomieniem miałem w głowie tylko myśli w stylu „oby to nie był odgrzewany kotlet”. W ostatniej FIFIE rozegrałem ponad 500 godzin, co w środowisku miłośników serii może być śmiesznym wynikiem, jednak to pozwoliło mi poznać tę grę od podszewki.
Przeczytaj także: Recenzja gry NBA 2K24 okiem fana koszykówki. Czy warto?
W tej recenzji EA Sports FC 24 postaram się odpowiedzieć na pytanie, które widzicie w tytule tego artykułu. Elektronicy zapewniali, że nowy tytuł będzie inny niż poprzednia gra wydana pod patronatem Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. Czy tak rzeczywiście się stało? Kluczem ma być tutaj silnik HyperMotion V, który dodał do rozgrywki setki nowych animacji, ale czy rzeczywiście to widać? Oj, zdecydowanie!
Rozgrywka jest zupełnie inna!
Odkąd pamiętam, FIFA cechowała się dość szybką rozgrywką, która bardzo rzadko miała coś wspólnego z realizmem. Nienaturalnie szybkie zwroty, sztuczki robione w gąszczu nóg, które na prawdziwych piłkarskich boiskach miały 0,00001% szansy powodzenia czy strzały z woleja z praktycznie połowy boiska wpadające w samo okienko bramki. Taki obraz pozostawiła po sobie ostatnia odsłona kultowej serii wirtualnej piłki nożnej. Uruchamiając po raz pierwszy EA Sports FC 24 miałem obawy, że będzie tak samo, ale gra stała się bardziej realna.
Powiem to, co jeszcze kilka lat temu mogłoby zszokować każdego, ale nowa FIFA, czyli EA Sports FC 24 zaczyna przypominać Pro Evolution Soccer (eFootball, jeśli ktoś woli). I jest to komplement, bo PRO zawsze było tym tytułem, który był bliżej rzeczywistości. EA Sports FC 24 stała się grą wolniejszą – tempo bardziej przypomina prawdziwe mecze, które miliony kibiców ogląda każdego dnia. Granie w piłkę w FIFIE 23 nie wyglądało tak, jak powinno – piłkarze poruszali się nadzwyczaj szybko, piłka czasami przypominała torpedę, co nie miało zbyt wiele wspólnego z tym sportem. Tutaj jest zupełnie inaczej i to wielki plus.
Każdy ruch piłkarza czy piłkarki wygląda naturalnie, piłka porusza się z odpowiednią prędkością, a ten zabieg sprawił, że gra stała się trudniejsza, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę. Obserwując rozgrywkę, zauważymy detale, które mają znaczenie. Bramkarze w końcu posiadają reakcje, które możemy zaobserwować u goalkeeperów (np. pajacyki), sparowane przez nich piłki wpadają także do bramki, popełniają oni błędy i wygląda to naturalnie (słowo klucz w tym akapicie). Zawodnicy nie przebiegają przez bandy reklamowe, a po prostu się o nie potykają i przelatują na drugą stronę!
Trudno zauważyć tutaj rażące schematy, które można wykorzystywać podczas rozgrywania spotkań. Można napisać, że pod względem akcji EA Sports FC 24 stała się różnorodna i nieprzewidywalna, dzięki czemu rozgrywka nie znudzi się nam po kilku dniach i nie popadniemy w monotonność. Nowa rozgrywka wymaga więc większego zaangażowania, zwłaszcza, że EA Sports mocno wzmocniło skuteczność wrzutek, wprowadziło kontrolowany sprint czy nowe systemy bronienia i podawania. Zasiadając przed nową odsłoną gry od EA, musimy więc wyzbyć się nawyków, które w przeszłości wyrobiła w nas FIFA, ponieważ w większości przypadków będą one nieprzydatne.
EA postawiło na realizm i był to strzał w dziesiątkę, ponieważ po raz pierwszy od kilku lat możemy powiedzieć, że gramy w tytuł, który rzeczywiście wprowadził istotne zmiany, a nie jest tą samą grą w innej oprawie graficznej. Ogromną rolę w tym wszystkim odgrywa silnik Frostbite, który doczekał się odświeżenia oraz wcześniej wspomniana technologia HyperMotion V.
Graficznie usprawnień nie ma, ale to nie minus
Jeśli oczekiwaliście jakiegoś wielkiego skoku graficznego, to EA Sports FC 24 wygląda praktycznie tak samo, jak ostatnia odsłona serii FIFA. Oznacza to tyle, że prezentuje się bardzo dobrze i nie ma się do czego przyczepić. Twarze zawodników są szczegółowe. Przynajmniej tych, którzy zostali odwzorowani (kolejny rok czekania na twarz Piotra Zielińskiego), oprawa stadionowa prezentuje się dobrze, a murawa wygląda naturalnie.
Jest jednak kilka nowości, które zauważą wszyscy. EA Sports FC 24 postawiło na minimalistyczne menu – nie mamy tutaj wielkich kafelków mówiących o trybach gry, a jedynie schludną listę. Dla mnie jest to zmiana na plus, jednak w trybie Ultimate Team te zmiany po prostu się nie udały. O ile menu skrótu jest dobrym rozwiązaniem, to główne menu w tym trybie może wydawać się chaotyczne, pomimo tego, że z założenia minimalizm cechuje się prostotą.
Jest jednak kilka problemów, które związane są z interfejsem. Przede wszystkim podczas grania spotkań, nazwiska zawodników w dolnych rogach świecą się na żółto, co w serii FIFA informowało o tym, że gracz, którym właśnie sterujemy ma na koncie żółtą kartkę. Jest to bardzo mylące i zdecydowanie wymaga poprawy. Drugi irytujący problem pojawia się podczas odbierania nagród za wykonanie zadań w Ultimate Team.
Dzielą się one na pięć kategorii i jeśli wykonamy jakieś zadanie, musimy szukać spośród dziesiątek z nich, aby odebrać nagrodę. Sama czerwona kropka mówiąca o tym, że właśnie to wyzwanie zostało wykonane, nie jest zbyt czytelna. Wcześniej kropka ta pokazywała się już przy głównej kategorii zadań, przez co odnalezienie ich było bardzo proste. Trzeba jednak pochwalić EA za to, że wprowadzili opcję zebrania wszystkich nagród jednym kliknięciem, co nie było obecne w FIFA 23.
Najprzyjemniejszą zmianą, która wprowadziła świeżości do gry, są cutscenki, które wyświetlają się podczas meczu lub w przerwie. Teraz kiedy dojdzie do faulu na kartkę, stajemy się „oczami” arbitra, co oznacza, że widzimy, jak daje on kartonik zawodnikowi. Możemy obserwować reakcje piłkarzy, co jest po prostu ciekawym doświadczeniem. Co więcej, EA postanowiła wprowadzić podobne urywki podczas przerwy spotkania – możemy zobaczyć szatnie zespołów czy to, jak poruszają się po tunelu. W trybie menadżera możemy teraz obserwować mecz z linii bocznej.
EA Sports FC 24. Ultimate Team i kilka nowości
O nowym, niezbyt udanym menu, w którym nawet po kilku dniach gry idzie się pogubić, już pisałem. Zdecydowanie największą zmianą w EA Sports FC 24 Ultimate Team jest dodanie piłkarek, które można teraz implementować do swojego wymarzonego składu. Osobiście nie mam z tym żadnego problemu, bo przecież to tylko gra komputerowa, jednak nie raz widziałem wpisy, które mówiły, że przecież to takie nierealistyczne. Bo granie nieżyjącymi legendami czy strzelanie bramek z półobrotu z piłką lecącą ponad 130 km/h po bezpośrednim dośrodkowaniu z rzutu rożnego już jest? Dzięki wykorzystaniu kobiet w grze, gracze zyskali zdecydowanie więcej zawodników, a to oznacza mniej duplikatów, których trzeba się pozbyć.
Nowością są także style gry, które zarezerwowane są dla poszczególnych graczy. Wzmacniają one poszczególne statystyki i zagrania, które możemy wykorzystać podczas gry. Lepsze dośrodkowania, skuteczniejszy drybling i o wiele więcej. Nie można także zapomnieć o ewolucjach, dzięki którym możemy tworzyć nasze klubowe legendy. Z początku dostajemy kilka możliwości ewolucji, a żeby ją wykorzystać i ulepszać wybranego zawodnika, musi on spełniać określone wymagania. Tym sposobem np. z piłkarza/piłkarki, która ma ocenę ogólną 64, możemy stworzyć zawodnika o ocenie 80+. Oczywiście nie wszystkie ewolucje są darmowe, ponieważ np. ewolucja „nieugięty skrzydłowy” kosztuje 50 tys. monet lub 1000 punktów (tych, które kupujemy za prawdziwe pieniądze). I najważniejsze, EA porzuciła modyfikatory pozycji, za co każdy gracz Ultimate Team jest im wdzięczny!
Jeśli chodzi o tryby offline, to poza możliwością tworzenia własnego sztabu szkoleniowego w trybie menadżera oraz dodanie agenta zawodnika w trybie gwiazdy, EA Sports FC 24 nie dodało nic nowego.