Słaby start Roberta Kubicy
Robert Kubica nie był zadowolony ze swoich wyników w kwalifikacjach. Na metę dotarł z ogromną stratą do lidera i dość sporą do swojego kolegi z zespołu, George’a Russell’a. Sam przyznał, że podczas treningów czuł się dziwnie prowadząc bolid. Podobno pojazdu Williamsa nie da się prowadzić oraz wszystko wskazuje na to, że Polak nie ma części zamiennych. W wywiadzie z Cezarym Gutowskim z „Przeglądu Sportowego” Robert powiedział: „będzie bardzo ciężko. Gdy wczoraj w drugiej połowie sesji ludzie robili symulacje wyścigu i dłuższe przejazdy, w ciągu 45 minut jazdy wyprzedzano mnie częściej, niż przez cztery lata ścigania.”
Problemy Williamsa
Kierowcy zespołu Williamsa zajęli przedostatnią i ostatnią pozycję podczas kwalifikacji. Są to wyniki jakich można było się spodziewać. Nie od dziś wiadomo, że zespół ma problemy finansowe i nie prezentuje tego samego poziomu co rywale. Według Kubicy bolid źle się prowadził przez większość okrążeń. Niespodziewanie jednak prowadzenie poprawiło się pomimo braku zmian w ustawieniach pojazdu. „Przy trzecim wyjeździe poczułem lepszą przyczepność” mówi Polak. Niestety najlepsze okrążenie zakończyło się „kapciem”.
„Pocałunek” bariery
Podczas zjazdu z toru po jednym z okrążeń, Robert Kubica nie dobrał odpowiedniej prędkości co sprawiło, że bolid został nieco wyrzucony z toru i lekko odbił się od barierki. Można było później zauważyć członka ekipy zabierającego część spojlera z miejsca zderzenia. Filmik został opublikowany na oficjalnym twitterowym profilu Formuły 1. Komentatorzy żartobliwie skomentowali, że Robert pewnie zapamiętał ten zakręt jako szerszy.
To będzie ciężki wyścig dla Roberta, ale i również dla zespołu Williamsa. Wielkim sukcesem byłoby dokończenie wyścigu oraz awans o parę pozycji. Wyścig odbędzie się w niedzielę rano i powrót Kubicy na pewno przyciągnie przed ekrany telewizorów i komputerów wielu Polaków.