Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie tankować?

Zaczyna się robić nieciekawie. Kolejne stacje paliw wolą zamknąć działalność niż cały czas działać na minusie. Do bankructwa doprowadziły, a jakże, nieodpowiednie działania rządu.

Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie tankować?
Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie tankować?

Niestety, decyzja o wprowadzeniu ograniczenia dotyczącego ceny paliwa była bardzo złym pomysłem. Fakt, na początku każdy się cieszył, bowiem we wszystkich krajach benzyna kosztowała naprawdę dużo – sam tankowałem ją w szczytowym okresie za około 8,30 zł (a mowa tu o zwykłej 95). Z biegiem czasu, pomysł węgierskiego rządu zaczął sprawiać coraz większe problemy. Zarówno dla przedsiębiorców, którzy nie chcą już dopłacać do sprzedawanego paliwa, a także dla zwykłych obywateli, którzy niebawem nie będą mieli gdzie tankować.

Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie tankować?
Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie tankować?

Stacje paliw kończą działalność w tym kraju. Gdzie będą tankować?

Raczej było to do przewidzenia. Rząd Wiktora Orbana wprowadził ustawę, która sprawia, że paliwo nie może być droższe niż 5,80 zł za litr (w przeliczeniu na złotówki). To sprawiło, że nawet kierowcy z sąsiednich krajów zaczęli tankować swoje auta na Węgrzech, gdzie po prostu było znacznie taniej. Następnie wprowadzano specjalne ograniczenia – mowa między innymi o tym, że „tanie” paliwo mogli tankować tylko osoby w autach z węgierską rejestracją.

Niestety, chcieli dobrze, a wyszło – sami widzicie. Przedsiębiorcy nie chcą już „dopłacać do interesu” i zamykają stacje paliw czekając na lepsze czasy. Osobiście wydaje mi się, że ceny paliw są sztucznie utrzymywane na wysokim poziomie, ale mam nadzieję, że w końcu wrócimy „do normalności”. Mam na myśli ceny, które pamiętamy z początków pandemii, gdzie paliwo potrafiło kosztować poniżej 4 zł za litr. Dało się? Dało. Chociaż, patrząc na to, że nasz krajowy moloch wchłonął wczoraj oficjalnie LOTOS, może być nieciekawie. Jak to przysłowie mówi: „pożyjemy, zobaczymy”.

Reklama