143
Views

Nie trzeba być biegłym w temacie motoryzacji, by stwierdzić, że Suzuki Swace do złudzenia przypomina Corollę w kombi. Co spowodowało, że Japończycy zdecydowali się na ruch powielenia konstrukcji? Zapraszam na test! 

Pojawienie się na rynku Suzuki Swace było spowodowane dość rygorystycznymi normami emisji spalin. Suzuki mimo dobrych wyników sprzedażowych w segmencie motocykli czy silników do motorówek musiało zaimplementować nowe motory w swoich autach, które zaniżałyby średnią emisję. W związku z tym Swace nie tylko wygląda jak Toyota Corolla ale … jest Corollą z bardzo drobnymi różnicami. Taki zabieg pozwolił pozostanie marce Suzuki na rynku europejskim, który, prawdę mówiąc, staje się coraz bardziej zaskakujący. By nie mówić, że jest nienormalny.

Suzuki Swace – wygląd zewnętrzny 

“Nowy” samochód Suzuki występuję tylko i wyłącznie w nadwoziu typu kombi i jest to jedna z różnic, między Swacem i Corollą, gdyż Toyota występuje w trzech wariantach. Swace znajdzie swoich zwolenników, gdyż wygląda dość zgrabnie na tle innych samochodów z segmentu C. Egzemplarz testowy był w białym, perłowym kolorze. Wraz z dość standardowym rozmiarem alufelg wyglądał dość przeciętnie. Względem pierwowzoru, lekkiemu przemodelowaniu uległa przednia część auta. Kosmetycznej zmiany zaznał przedni zderzak, tak aby wkomponować na nim znaczek “S” w górnej części

Współpraca między Suzuki a Toyotą poszła o tyle dobrze, że przy okazji zaimplementowania nowego samochodu padło właśnie na Corollę. Kompaktowy samochód w tym przypadku w nadwoziu kombi cieszył się sporym zainteresowaniem zakupowym. Tym bardziej, że samo auto może być potraktowane jako rodzinne ze względu na możliwości załadunkowe. Pojemność bagażnika to rozsądne 600 litrów. Wymiary Suzuki Swace są zatem identyczne jak w Toyocie Corolli: 465 cm długości, 180 cm szerokości, 143,5 cm wysokości.  

Suzuki Swace – wyposażenie wnętrza

Tak jak “akceptowalny” Suzuki Swace jest z zewnątrz, tak wewnątrz, no cóż… Można powiedzieć, że wiele rozwiązań “nie dogania” europejskich trendów, że mogę narazić się na lincz ze strony fanów Japan Cars, jednak zaryzykuję, gdyż jestem fanem przytulnych i dobrze zaprojektowanych wnętrz, które zachęcają do spędzania za kółkiem jeszcze więcej czasu. Tutaj jest po prostu szaro, buro i do … nijak. Deska rozdzielcza jest w kolorze szarym, tak jak fotele. Szarość przeplata się tu z czarnymi elementami i srebrnymi listwami. Napotkana czerń występuje w moim “ulubionym” piano black, który zbiera kurz i okrutnie się palcuje. Na szczęście wielu europejskich producentów po 2018 roku zaczęło odchodzić od piano black, które jest dość trudne w utrzymaniu. Japończycy jeszcze na to “nie wpadli”.  

Klasyczne zegary analogowe dzielą miejsce z cyfrowym ekranem. Sam ekran jest czytelny i wyświetla najważniejsze informacje o podróży. Poza praktycznością wyświetlacz nie niesie za sobą żadnych wizualnych fajerwerków. Po prostu jest. W części środkowej deski rozdzielczej znajduje się ekran multimedialny z oprogramowaniem, które nie zachwyca pod względem funkcjonalności. Dla tych, którzy przyzwyczaili się do systemów Android Auto i Apple Carplay mam dobrą wiadomość – posiadamy możliwość podłączenia telefonu za pośrednictwem przewodu USB.  

Wrażenia z jazdy

Aby zmieścić się w normach emisji spalin, Suzuki musiało “sprawić sobie” nowy silnik. Wynikiem współpracy Toyoty z Suzuki jest tylko jeden wariant silnikowy występujący w Swace. Testówka i wszystkie egzemplarze wyjeżdżające z fabryki są wyposażone w silnik 1.8 o mocy 122KM. Samochód posiada bezobsługowy układ hybrydowy. Są to dwa silniki współpracujące ze sobą. Spalinowy generuję 98 KM, a elektryczny 72 KM, co przekłada się na 122 KM zsumowanej mocy. Dlaczego tak mało koni? Auto nie posiada żadnej dodatkowej turbiny, która mogłaby generować ich więcej. W tym przypadku moc jest przekazywana na przednią oś za pomocą bezstopniowej skrzyni biegów e-CVT. Jak to wszystko działa w praktyce? 

Biorąc pod uwagę osiągi te są dość znikome. Sprint do setki trwa dłuższą chwilę, bo 11 sekund a prędkość maksymalna to 180 km/h. Jednak to nie o osiągi tu chodzi a o ekonomiczność, która jest ogromną kartą przetargową dla tego samochodu. 5l/100km w cyklu mieszanym to przekraczalna granica. Ci, którzy nie lubią się spieszyć spokojnie zejdą poniżej “piątki”. Jazda po ulicach Warszawy w dość obfitych korkach wymagała zużycia około 7l/100km. Muszę powiedzieć, że te wyniki są pozytywnie zaskakujące. 

Wnętrze samochodu pomimo braku jakiegokolwiek polotu sprawia, że w Suzuki Swace podróżuje się całkiem komfortowo. Nawet wizja podróżowania na tylnej kanapie nie wiąże się z klaustrofobicznymi lękami. Więc dla kogo jest Swace? Według mnie to idealny samochód dla taksówkarza świadczącemu usługi standardowe. Do premium troszeczkę brakuje.  

Podsumowanie
Suzuki Swace to solidny, japoński samochód. Wiele rozwiązań jest w nim po prostu budżetowych. Fani Corolii będą przecierać oczy ze zdumienia, kiedy zobaczą Suzuki Swace. Dobry krok w celu utrzymania się na rynku.
Zalety
Bardzo ekonomiczny silnik
Ci, którzy lubią Corollę, polubią Swace
Uniwersalne nadwozie kombi
Uberowiec go pokocha!
Wady
Słaba dynamika, a raczej jej brak
Wyjąca skrzynia "bezstopniowa"
Wnętrze "nie powala"
7
Wynik
Kategoria artykułu
Testy samochodów · Motoryzacja
Tomasz Chrusciel

Pasjonat sportu i motoryzacji. Prywatnie trener personalny z wieloletnim doświadczenie. Moje "działka" to testy aut, aktualizacje z ringów i klatek na świecie oraz nowe technologie. Stay Tuned!

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.