SsangYong Tivoli 2022 i nie masz się czego wstydzić

SsangYong Tivoli 2022 i nie masz się czego wstydzić SsangYong Tivoli 2022 i nie masz się czego wstydzić

SsangYong Tivoli to coraz częściej spotykane auto na Polskich drogach. Jak to w przypadku koreańskich marek bywa. Niegdyś obiekt drwin, a teraz? Już nikt się nie śmieje.

SsangYong Tivoli – wygląd zewnętrzny

Koreańska firma SsangYong w dalszym ciągu dla wielu kierowców w Europie owiana jest tajemnicą. Mimo, że na naszym „podwórku” gości od bardzo dawna, kierowcy na starym kontynencie bardzo rzadko decydują się na wybór aut od Koreańczyków. Trudne początki notowały również swego czasu marki Hyundai i Kia zanim przekonały do siebie swoją rzeszę odbiorców. Taki sam bieg wydarzeń czeka zapewne również i SsangYong.

Wygląd nadwozia testowanego przez nas auta jest inny niż wszystkie. Ssang Yong Tivoli to najmniejszy z samochodów od koreańskiego producenta. Jest to zgrabny crossover, chcący konkurować ze świetnie sprzedającym się Fordem Pumą lub Peugeotem 2008. Do testów został nam udostępniony wariant w najbogatszej wersji wyposażenia o nazwie Sapphire i trzeba przyznać, że robi wrażenie. Dwukolorowy lakier, elementy wykończeniowe piano black, światła w technologii LED czy czarna lotka przedłużająca dach to urozmaicenia wnoszące dużo do ostatecznego wizerunku Tivoli. Dzięki pakietowi Sapphire samochód posiada 18-calowe, aluminiowe felgi w kolorze czarnym, które dobrze współgrają z dwukolorowym nadwoziem.

Patrząc na bryłę Tivoli można pomyśleć, że konstruktorzy za nic mieli sobie aerodynamikę. Przednia szyba jest dość mocno pionowa, a zwieńczenie dachu kanciaste. W tym szaleństwie jest metoda, gdyż SsangYong Tivoli mocno wyróżnia się na ulicy.

SsangYong Tivoli – wyposażenie wnętrza

Pierwsze wrażenia z obcowania z wnętrzem Tivoli są słodko-gorzkie. Jednak trzeba przyznać, że te „słodkie” odczucia przeważają. Propozycja od Koreańczyków jest zaawansowana pod względem technologicznym, na co wskazuje obecność dwóch sporych ekranów cyfrowych. Jeden odpowiada za sterowanie multimediami, a drugi jest w pełni oddany do dyspozycji kierowcy aby dostarczać mu najważniejsze dane podróży.

Dlaczego napisałem, że wnętrze posiada lekką nutkę „goryczy” ? Azjatycki rynek kocha „piano black”, a w tym aucie widać chęć użycia go w każdym możliwym miejscu. Czarny połyskliwy materiał znajduje się wokół radia, przy panelu kontrolnym nawiewów, przy przyciskach od ustawień szyb, na wybieraków skrzyni biegów, a nawet na kierownicy. Jestem zdumiony, że ten materiał, pomimo swoich wad jest tak często wybierany przed konstruktorów azjatyckich aut. No ale może tylko ja nie lubię tego szybko rysującego i łapiącego odciski palców materiału?

Poza wszechobecnym „piano black” wytykanie błędów w Tivoli byłoby mocno na siłę. To, co jest rzadko spotykane w tym segmencie, to w pełni skórzana tapicerka (dodatkowo dwukolorowa), fotele mają grzanie oraz nawiew – TAK! Fotele mają nawiew! SsangYong Tivoli był przeze mnie testowany w lecie, a umówmy się, nie ma nic przyjemniejszego niż odpalone nawiewy fotela w upalny dzień. Ciekawym „smaczkiem” są również przyciski w środkowej części deski rozdzielczej wzorowane na samolotowe.

SsangYong Tivoli – wrażenia z jazdy

W dobie powszechnej elektryfikacji zastosowanie w miejskim crossoverze silnika benzynowego bez „eko wsparcia” jest mocno kontrowersyjne. Tak czy inaczej, Koreańczycy w testowanym modelu postawili właśnie na taką jednostkę – czterocylindrową turbodoładowaną benzynę.

Testowany egzemplarz posiada silnik o pojemności 1.5 i mocy 163KM. Ci kierowcy, którzy nie do końca wierzą w elektro-doładowania będą usatysfakcjonowani. Jednostka 1.5 T-GDI nie posiada żadnego wsparcia, a moc generuje czysta benzyna współpracująca z turbiną. Zawiadywanie mocą zostało oddane w tym przypadku 6-stopniowej skrzyni automatycznej koreańskiej produkcji. Całość sprawuje się poprawnie. Tivoli jest żwawe i dość elastyczne. Przy ruszaniu ze świateł nawet „porywcze”. System start/stop działa z dużym opóźnieniem i sugeruję by wyłączyć go w trakcie jazdy po mieście.

Skrzynia biegów działa poprawnie i ciężko mieć do niej zastrzeżenia. Zatrważająco spore jest jednak zużycie paliwa, które po przejechaniu około 600 km wskazywało na 9l/100km. Jazda z prędkościami autostradowymi wiąże się ze zużyciem nawet około 10l/100km. Kultura pracy również pozostawia sporo do życzenia, gdyż jazda powyżej 120km/h sprawia dość duży akustyczny dyskomfort ale również Tivoli przy tych wartościach traci na mocy.

Dzięki wymiarom 4225 mm długości, 1810 mm szerokości oraz 1613 mm wysokości, Tivoli może wpasować się idealnie w potrzeby auta rodzinnego. Przestrzenna kabina to jego spory atut. To, co jedynie może drażnić kierowcę, to pozycja za kierownicą. Przy wielu próbach ustawienia siedziałem jak na krześle w kuchni.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama