Wnętrze, jakie oferuje Volkswagen Arteon jest dobrze znane
Niestety producent nie pokusił się o znaczne zmiany w projekcie wnętrza. Volkswagen Arteon to tak naprawdę Passat. Jeśli ktoś z Was jeździł modelem B8 od razu będzie czuł się jak w domu. Trochę szkoda. Chciałbym, by nie tylko ludzie mijający mnie na ulicy wiedzieli, że nie jadę Passatem. Oczywiście nie zarzucam temu wnętrzu nic. Podoba mi się kolorystyka, jaką dobrała osoba odpowiedzialna za konfigurację. Duży ekran wirtualnego kokpitu wygląda dobrze. Ogromny wręcz wyświetlacz odpowiedzialny za multimedia jest dotykowy. Domyślacie się, że będzie wiecznie ubrudzony przez ślady palców. To jednak nie jest problemem. Uważam, że sporym minusem jest oprogramowanie, a konkretnie jego wygląd. Przeniesiono je z Passata i zagłębiając się w nie widać ten upływ czasu. Osobiście widziałbym w Arteonie wnętrze z na przykład VW Touarega. Mam nadzieję, że kolejna generacja tego auta zaskoczy nas pozytywnie nie tylko w kwestii wyglądu zewnętrznego, jak i wnętrza.
