130
Views

Będzie krótko, bo i auto znane lepiej, niż twarze czołowych polityków. Z tą różnicą jednak, że z Passatem chcemy się kolegować, bo to porządny typ. Z politykami – nie bardzo. Jak spisuje się Passat w odmianie GTE, czy ma sens, czemu nie (a jakże) i dlaczego… go polubiłem?

Volkswagen Passat Variant GTE i Puszka Pandory?

Tak, otworze Puszkę Pandory i powiem, że… lubię Passata. Proszę, hejtujcie mnie, ale to nie zmieni mojego zdania o tym aucie, które po prostu jest dobre. Oferta jest bardzo szeroka i zawiera niemal wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od auta z segmentu D. Jest dobrze wykonane, solidne, świetnie wyposażone, ma mnóstwo wersji napędowych do wyboru, bogactwo opcjonalnego wyposażenia itp. Jest przestronne i wygodne. Drogie i mało emocjonujące? Jest drogie, bo ma mnóstwo nowoczesnych rozwiązań. Tanio już było i nie będzie – z tym trzeba się pogodzić. Jest nudne? To zapraszam do Alfy Romeo po Giulię lub Peugeota po 508, ale tak, tam też będzie drogo. Szok?

Passat GTE
Volkswagen Passat Variant GTE: Dobry sąsiad, elektryk, dzień dobry mówi…

Jak ktoś nie ogarnia aktualnych sytuacji na rynku, ten bredzi podobne kocopoły, ale takie są realia na rynku. Ba! Siły zaczynają się zmieniać i teraz Peugeot 508 PSE jest droższy od wysokich modeli BMW, Mercedesa, Audi czy Volvo. A to niespodzianka, co? Więc mówienie, że Passat jest słaby, bo reszta jest lepsza można wsadzić między bajki. Teraz auta różnych marek w obrębie jednego segmentu zaczynają reprezentować podobny poziom i jeśli ktoś nie nadąża, wypada z kolejki.

Passat GTE? Fajny, ale bez sensu…

…jak każda hybryda plug-in, która służy jednemu – obniżyć średnią emisję CO2 w obrębie modelu/marki. Bez znaczenia, czy takie auto ma sens i walory eksploatacyjne – to jest drobiazg. Ale dzięki takim autom w ofercie są jeszcze normalne silniki, które nijak nie są w stanie sprostać debilnym normom równie upośledzonych umysłowo europejskich legislatorów. Passat GTE jest właśnie takim wymysłem, który co prawda podczas jazdy spisuje się całkiem nieźle, ale na co dzień sprawdziłby się tylko w ściśle określonych warunkach tj. regularne ładowanie baterii tanim lub darmowym prądem i krótkie dystanse. A i tak, inwestycja w tą konkretną wersję zwróciłaby się po wielu tysiącach przejechanych w ten sposób kilometrów. Łapiecie już?

Passat GTE
Volkswagen Passat Variant GTE: Dobry sąsiad, elektryk, dzień dobry mówi…

Volkswagen Passat Variant GTE to koszt co najmniej 169 190 złotych (po uwzględnieniu rabatu 14 000 złotych). W tej cenie dostajemy auto z silnikiem 1.4 TSI o mocy 156 KM, który wspierany jest przez silnik elektryczny o mocy 115 KM i momencie obrotowym 400 Nm. Napęd trafia na przednią oś za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni DSG. Do tego jest jeszcze bateria o pojemności 13 kWh, zapewniająca zasięg około 50 km (WLTP). Cały układ generuje systemowe 218 KM, co pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,6 sekundy i osiągnięcie prędkości maksymalnej 222 km/h.

Osiągi w praktyce również robią dobre wrażenie. Nie jest to auto sportowe – to oczywiste – ale bardzo dynamiczne i szybkie. W mieście może być bardzo spokojne, płynne i relaksujące, w trasie nie budzi żadnych kompleksów. Jest po prostu dobrze. Po rozładowaniu baterii do zera (zawsze jest odrobinę rezerwy), silnik 1.4 TSI o mocy 156 KM trochę się męczy i przy wyższych prędkościach nie dostajemy już odpowiedniego wsparcia od jednostki elektrycznej, ale źle nie jest.

Sąsiad elektryk, ale zadzwoń po fachowca…

No właśnie, nie jesteś pewny, czy Passat GTE sprosta wymaganiom? Nie ryzykuj, weź pewniaka! Chcesz oszczędności? Wybierz wersję z silnikiem 2.0 TDI o mocy 200 KM, która zapewni jeszcze lepsze osiągi, na pewno lepsze spalanie (GTE robi wrażenie, gdy bateria jest pełna, potem jest zwyczajnie), lepszą trakcję, bo posiada napęd 4MOTION, a za 173 890 złotych (z rabatem 14 000 złotych) dostaniesz odmianę Alltrack. Nieco tańsza jest topowa Elegance. Znów – rozumiecie, o co mi chodzi? To odrobinę więcej, niż testowane GTE, a dostajecie lepsze osiągi, stabilną charakterystykę niezależną od stanu naładowania akumulatora, napęd na cztery koła i 7-biegowe DSG zamiast 6-biegowego. Mało tego, dołożycie do 182 190 złotych i otrzymacie topową odmianę z silnikiem 2.0 TSI o mocy 280 KM. Osiągi? 5,3 do setki i 250 km/h.

Podsumowanie
Za każdym razem, gdy testuję hybrydę plug-in, z dużym żalem utwierdzam się w przekonaniu, że to bezsensowne auta. Hybrydy pełne, tradycyjne, bez wtyczki – w porządku, są zrozumiałe i proste w obsłudze. Tutaj trzeba pamiętać o ładowaniu, a jak zapomnisz, trzeba żonglować trybami jazdy. A jak nie masz na to ochoty… po co kupowałeś hybrydę plug-in? Strata kasy, bo za taką samą cenę masz odmiany o zdecydowanie lepszych osiągach, stabilne pod względem spalania, bez kombinacji, ładowania i ustawień. Volkswagen Passat Variant GTE jest przyjemny, komfortowy, dynamiczny, ale taki może być każdy inny ze zdecydowanie lepszym układem napędowym. I pies… że mówi dzień dobry i elektryk. Zadzwoń po fachowca!
Zalety
To Passat - jest dobry pod wieloma względami
Komfortowy, przyjemny w odbiorze, świetnie wyposażony
Pojemny i przestronny
Dobrze wygląda
Dość dynamiczny i oszczędny...
Wady
...jak naładujesz baterie
A masz gdzie ładować?
Jak nie masz, wybierz inną wersję napędową...
...w tej cenie wybór jest ogromny!
7.5
Wynik
Kategoria artykułu
Motoryzacja

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.