Przepis na wysokie ceny paliw? Strajki! Albo na przykład Honda Jazz Crosstar 2022, czyli auto do miasta, które mało pali.
Tak mi się wydaje, że czwarta generacja Jazz’a to idealne auto na Ubera, Bolta i inne tego typu wynalazki. Oczywiście, o ile taksówkarza stać na coś więcej niż Fabię. Przeanalizowałem temat na portalach ogłoszeniowych i taki dwuletni model z przebiegiem 15 tysięcy kilometrów można „zdobyć” za niecałe 90 tysięcy złotych. Patrząc na dzisiejsze, nienormalne ceny samochodów, można uznać to za okazję. Jeśli jednak ma to być Honda Jazz Crosstar, trzeba celować w 105 tysięcy złotych minimum, ale za praktycznie nową sztukę. Tanio to już było, należy się przyzwyczaić albo ściągnąć coś z USA, tak jak Mateusz, który sprowadził Fusiona. OK, bo trochę odchodzę od tematu, a przecież chciałem pokazać to czerwone auto do miasta, które mało pali.
Honda Jazz Crosstar 2022, czyli czwarta generacja miejskiego auta
Samochód został już opisany przez praktycznie wszystkie media motoryzacyjne. Nic w tym dziwnego, auto jest dostępne na rynku od dwóch lat. Tak czy inaczej, Honda Jazz’a promuje i słusznie, bo to bardzo fajny samochód.
Zacznę od tematu technicznego. Sprawdźmy, jak to jest, że jest to auto do miasta, które mało pali. Na niskie zużycie paliwa wpływa silnik benzynowy (wolnossący) o pojemności 1,5, który został wykonany w technologii znanej „hondziarzom”, a więc i-VTEC. Wspierają go dwa silniki elektryczne. Taki zestaw generuje 109 KM i 253 Nm momentu obrotowego. Cała moc jest przekazywana na przednie koła dzięki skrzyni CVT. Sprint (hehe) do setki trwa 9,4 sekundy. Sporo, ale nikt tym autem nie będzie się ścigał. No, chyba, że mówimy o ściganiu w osiągnięciu najniższego spalania. Tu Honda Jazz Crosstar ma spore pole do popisu.
Test Jazz’a „zgrał się” z moim wyjazdem w długą trasę. Można więc śmiało napisać, że zrobiłem test długodystansowy. A przecież model ten, z racji napędu hybrydowego idealnie spisałby się w mieście. Do tego także dojdziemy. Auto na drogach ekspresowych i autostradach, przy stałej jeździe z tempomatem aktywnym spalało średnio 6 litrów na każde sto kilometrów. Piszę tu o średnim wyniku po pokonaniu 1700 kilometrów. Czego chcieć więcej? Oczywiście, niższych cen paliwa, chociaż i przy tych okropnych 8 zł, nie ma tragedii, jeśli auto pali w trasie „szóstkę”.
Był to bardzo intensywny tydzień, który spędziłem za kierownicą Jazz’a. Sporo kilometrów pokonaliśmy razem i próbując doszukać się jakichkolwiek wad – poległem. Naprawdę ciężko mi było do czegokolwiek się przyczepić. Fotele – niby zwykłe, materiałowe, a jednak po tak długiej trasie absolutnie nie odczuwałem dyskomfortu. Wyciszenie? No cóż, nie jest to luksusowa limuzyna, a auto do miasta, które mało pali. Tak czy inaczej, przy 120 – 140 km/h było akceptowalnie. Zaznaczę jednak, że lepiej trzymać się tej niższej prędkości – będzie ciszej.
Japońskie samochody mają to do siebie, że w kabinie „panują lata 90-te”. A Honda Jazz Crosstar, takowych lat nie pamięta. Jest nowocześnie, świeżo, a przy okazji bardzo praktycznie. Porty USB, gniazda 12V, wygodny w obsłudze panel klimatyzacji, schowki tu i tam. Wszystko jest przemyślane. Ba, nawet kokpit z dwoma ekranami jest naprawdę ładny. Z obu korzysta się bardzo wygodnie, a Honda Jazz Crosstar oferuje bezprzewodowy Apple CarPlay. Super sprawa!
Auto do miasta, które mało pali
Faktycznie, Honda Jazz Crosstar cechuje się naprawdę niewielkim „apetytem” na paliwo. I uwierzcie, nie ma żadnego problemu by osiągnąć w mieście wyniki na poziomie 3 – 4 litrów na każde sto kilometrów. Oczywiście, jeśli macie ciężką nogę, spalanie będzie wyższe, aczkolwiek przekroczenie sześciu litrów będzie naprawdę trudne.
W tym przypadku pomogą dwa tryby jazdy: EV Drive oraz Hybrid. Jak nie trudno się domyślić, pierwszy z nich pozwala na jazdę tylko na prądzie. Oczywiście zakładając, że baterie będą naładowane. Ale nie myślcie, że przejedziecie wiele kilometrów – zaledwie 2, maksymalnie 3.
Drugi z trybów będzie automatycznie rozdzielał pracę silników tak, by osiągnąć niskie zużycie paliwa. Zauważyłem podczas jazdy – szczególnie przy wyższych prędkościach, że silnik benzynowy pracował na wyższych obrotach aby naładować baterie. Nie wiem czy ja nie potrafiłem tego zrobić czy takiej funkcji nie ma, ale przydałoby się czasami całkowicie wyłączyć ten tryb i jechać tylko na benzynie.
Największym zaskoczeniem było dla mnie to, jak przestronną kabinę ma ten samochód. Naprawdę jest w nim bardzo dużo miejsca. Podróże w cztery osoby? Bez problemu! Do tego model ten został wyposażony w system Magic Seats, który pozwala w prosty sposób złożyć fotele by zwiększyć przestrzeń bagażową. Całkiem ciekawe rozwiązanie.
Pozostając przy temacie bagażnika, mamy do dyspozycji 304 litry. Trochę mało, aczkolwiek na przykład hybrydowe Clio ma 300 litrów. Walizki spakujemy, ale raczej na krótki wyjazd, niż dłuższe wakacje. Trzeba mieć to na uwadze.
Hybrydowa Honda Jazz Crosstar – polubiliśmy się
Ten samochód, pomimo specyficznego wyglądu, jest naprawdę świetną opcją do miasta. Ma świetne materiały, dużo miejsca w kabinie oraz rewelacyjny układ hybrydowy, który cechuje się znikomym zapotrzebowaniem na paliwo. Jest jednak pewna rzecz, która może odstraszyć potencjalnego klienta. Oczywiście, chodzi o cenę. Wystarczy wejść na stronę producenta, aby szybko złapać się za głowę i czym prędzej stamtąd uciec. 120 tysięcy złotych za miejskie auto? To trochę szaleństwo. Fakt, mamy w tej kwocie tak naprawdę wszystko potrzebne do codziennej jazdy. Klimatyzacja, kamera cofania, czujniki parkowania, podgrzewane fotele i reflektory LED, jednak nie oszukujmy się – to nie zachęci klienta.