116
Views

Jadąc po nowego Nissana Juke zastanawiałem się: czy będzie to tydzień przyjaźni pomiędzy mną a autem, czy wręcz po zobaczeniu go popadnę w stan irytacji i będę unikał jazdy nim, ewentualnie potestuję go w porach nocnych i na tym się skończy. Jeśli chcecie przeczytać moje wrażenia z jazdy żółtym Nissanem Juke z silnikiem diesla to sprawdźcie dalszą część testu. Zapraszam serdecznie!

MIEJSKI CROSSOVER, KTÓRY LUBI SIĘ WYRÓŻNIAĆ.

To prawda – Juke bardzo lubi się wyróżniać, a szczególnie model (żółty lakier z czarnymi dodatkami), który otrzymałem do testów. Przez tydzień pokonałem nim 1700 km i często czułem wzrok ludzi, którzy zatrzymywali się, patrzyli i zapewne w myślach zadawali sobie pytanie „cóż to jest za auto?”. Juke to mały, ale bardzo fajny miejski crossover SUV, który produkowany jest od 2010 roku, czyli jakby nie patrzeć przyjął się na rynku. Co ciekawe model ten zbudowany został na płycie podłogowej B Platform, którą stworzyły wspólnie dwie marki: Nissan oraz Renault. Przez takie połączenie możemy zauważyć techniczne spokrewnienie z Renault Clio, Nissanem Cube oraz Micrą.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Juke jest albo kochany, albo nienawidzony – bez dwóch zdań, bo innej opcji nie ma. Spotkałem się z określeniami, że na żywo auto wygląda świetnie, jest wyróżniające się, wyjątkowe, po prostu fantastyczne, lecz usłyszałem opinie typu „dziwak, brzydki, najbrzydsze auto” – kwestia gustu. Osobiście na zdjęciach Nissan Juke nie podobał mi się, bo sam osobiście lubię klasyczne limuzyny, aczkolwiek kiedy zobaczyłem „żółtka” na żywo zmieniłem zdanie. Duże, 18-calowe felgi, sportowe zacięcie – cała stylistyka jest tak ciekawa i odważna, że trzeba przyznać, że praktycznie z każdej strony Juke zwraca na siebie uwagę. Szczególnie doświadczyłem tego oddając auto po testach. Wróciła „normalność”, szarość dnia codziennego. Zamiast żółtego auta, które wręcz krzyczało, aby na nie spoglądać znów zacząłem jeździć srebrnym samochodem, który użytkowałem na co dzień. Wystarczył mi zaledwie tydzień, aby przekonać się, że wyróżnianie się z tłumu innym niż wszystkie autem jest fajne.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

ŻÓŁTY NISSAN JUKE Z BOGATYM WYPOSAŻENIEM, CZYLI CO TESTOWALIŚMY.

Wersja, którą miałem okazję pokonywać kolejne kilometry podczas tygodniowych testów należała do jednej z najbogatszych dostępnych na naszym rynku. Muszę przyznać, że auto miało praktycznie wszystko, co było potrzebne do komfortowego przemieszczania się po drogach. Żółty Juke posiadał klimatyzację, elektryczny szyberdach, czujniki parkowania, kamery wokół całego auta, które nie tylko pokazywały obraz z przodu i z tyłu, lecz także tworzyły wizualizację „z lotu ptaka”. Oprócz tego skórzane i podgrzewane fotele, nawigacja z rozbudowanym systemem audio, system bezkluczykowy START – STOP, ksenony wraz z LED’ami do jazdy dziennej. Nie zabrakło oczywiście takich podstawowych już elementów wyposażenia jak elektryczne szyby, lusterka, centralny zamek (tak jak wcześniej wspominałem auto można było otworzyć bez wyciągania kluczyka, który bardziej przypominał ładny breloczek).

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Zatrzymam się przez chwilę przy wnętrzu auta, które muszę przyznać było bardzo ciekawe, a zarazem sportowe i śmiałbym powiedzieć młodzieżowe. Opływowa deska rozdzielcza, zegary w tak zwanych tubach (jak np. w Alfie Romeo 156) przykryte daszkiem (w sumie nie wiem po co on był), bardzo fajnie wykonane boczki drzwi oraz najciekawszy element wnętrza: lakierowany (w moim przypadku na żółto) tunel znajdujący się pomiędzy fotelami wyglądający jak motocykl (szczególnie widać to przy lewarku zmiany biegów). Zabrakło niestety podłokietnika co mi osobiście bardzo przeszkadzało w jeździe ponieważ jestem do niego od dawna przyzwyczajony. Kolejnym elementem, który mi się nie spodobał jest umieszczenie przycisków do włączania podgrzewanych foteli. Projektanci wysunęli go zbyt daleko, co bardziej wygląda jak przełącznik dla pasażerów podróżujących na tylnej kanapie. W praktyce musiałem wyginać rękę, aby włączyć bądź wyłączyć podgrzewanie. Nie było to zbyt wygodne. Sama tablica – deska rozdzielcza była bardzo ergonomiczna i wystarczyła mi zaledwie chwila, aby nauczyć się jej na pamięć. Prawda jest jednak taka, że podstawowe i zarazem najważniejsze przyciski były umiejscowione przy kierownicy, tak więc nie musiałem się rozglądać podczas jazdy.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Nissan Juke nie jest dużym autem, aczkolwiek podróżowanie na przednich fotelach było dla mnie komfortowe. Podczas jazdy przez 250 km nie odczułem bólu pleców, tak więc uważam, że jest dobrze. Ich wyprofilowanie jest poprawne, miejsca jest jak na tak mały samochód sporo. Niestety osoby, które będą podróżować na tylnym siedzeniu nie będą mieć tyle szczęścia co ci jadący z przodu. Miejsca jest po prostu mało, nawet osoby, które nie są wysokie nie mają problemu z sięganiem do podsufitki, a co gorsza bardzo łatwo dotykać kolanami przednich siedzeń. Przyszli właściciele Juke’a, którzy nie wybiorą opcji z kamerą cofania bądź czujnikami powinni wiedzieć, że będą mieli problem z parkowaniem za sprawą małej tylnej szyby. Akurat w moim przypadku nawet nie zwróciłem uwagi na ten problem z racji posiadania kamery cofania, jednak osoby, które zaoszczędzą na tym elemencie wyposażenia będą mieć utrudnioną widoczność z tyłu.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Niestety nie spodobała mi się (i z tego co widzę po opiniach nie tylko mi) jakość materiałów. Plastiki są bardzo twarde, praktycznie w żadnym miejscu się nie uginają, wszystko jest niby poprawnie spasowane, jednak kiedy przyjdzie większy mróz auto po prostu całe w środku trzeszczy. Również system audio według mnie powinien grać trochę lepiej, ponieważ chyba nauczył się od plastików i przy większym poziomie głośności zaczyna wydobywać z siebie dźwięki, które np. dla moich uszu zbyt miłe nie były.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Doczytałem się informacji o małym bagażniku i racja, nie jest on zbytnio duży, ponieważ posiada zaledwie 251 litrów (lub 550 litrów po rozbudowaniu co widać na filmie), natomiast zwróćmy uwagę, że jest to jednak auto miejskie, które nie potrzebuje dużego bagażnika. Ostatecznie po złożeniu foteli otrzymujemy 830 litrów bagażnika co jest już dosyć dużym miejscem na bagaże.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Gama silników również jest dosyć rozbudowana, lecz tylko w kwestii benzynowej, ponieważ Nissan oferuje tylko jednego (i to pożyczonego od Renault) diesla. W przypadku aut benzynowych mamy do dyspozycji pojemności 1.2 i 1.6, które posiadają od 94 do aż 200 KM, natomiast diesel to 1.5 dCi osiągający 110 KM przy 4000 obrotach. Testowałem ten ostatni, dlatego o nim głównie opowiem. 240 Nm przy 1750 obrotach sprawia, że auto praktycznie już od 1500 obrotów wkręca się bardzo dobrze i nie potrzebuje „żyłowania” aby sprawnie poruszać się po mieście. Jego elastyczność sprawia, że średnie spalanie było wręcz śmieszne, ponieważ wynosiło około sześć litrów na sto kilometrów w trybie mieszanym w zimie! Przyspieszenia rodem z rajdówek raczej nie doświadczymy w wersji z dieslem, ponieważ do setki Juke rozpędzał się w 11,2 sekundy, natomiast fani szybkiej jazdy powinni sprawdzić silnik 1.6 DIG-T w którym po 7,8 sekundy pojawiała się liczba 100 km/h na liczniku. Auta z silnikami o modeli DIG-T, a jest ich trzy: 115 KM, 190 KM oraz 200 KM są turbodoładowane. Nie miałem okazji nimi jeździć, ale sądząc po elastyczności diesla przy tak małej wadze wynoszącej od 1237 do 1456 kg wersje 190 i 200 KM muszą sprawiać sporo frajdy z jazdy tym ciekawie wyglądającym crossoverem.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Należy zwrócić uwagę na fakt, że kierowca może wybrać z pośród trzech trybów jazdy Nissanem Juke. Producent oferuje: ECO jak sama nazwa mówi „kradnie” silnikowi sporo koni mechanicznych, Sport, który dodaje mu pazura oraz Normal, który jest właściwie czymś pośród tymi dwoma, tak więc był przeze mnie najczęściej wybierany. Ja osobiście sportu nie widziałem zbyt wiele po silniku diesla, natomiast Eco sprawiał, że jazda była bardzo nudna dlatego też tak jak napisałem wcześniej – głównie korzystałem z trybu Normal, który w zupełności wystarczał i świetnie sprawdzał się podczas pokonywania kolejnych kilometrów. Oprócz ustawień silnika zmianom ulegają także ustawienia klimatyzacji, dlatego też w trybie Eco klima przełącza się odpowiednio na tryb ekonomiczny.

Pochwalić muszę zawieszenie, które jest bardziej komfortowe, niż sportowe. Auto dobrze kontrolowało nierówności, lecz niestety szybkie pokonywanie zakrętów było wręcz niemożliwe. Układ kierowniczy nie należał do najgorszych, ale precyzją nie grzeszył. Dużym plusem tej terenówki do miasta jest fakt, że możemy zakupić Juke w wersji z napędem na cztery koła. Oczywiście nadal nie będzie to auto do off-roud’u, aczkolwiek 4×4 przydaje się np. w zimie.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Tak jak już wcześniej wielokrotnie wspominałem auto jeśli chodzi o wygląd ma zarówno wielu przeciwników jak i fanów. Początkowo należałem do grupy pierwszej, jednak po tym, jak zobaczyłem auto na żywo i mogłem się mu dobrze przyglądnąć zmieniłem zdanie i pozytywnie oceniałem wygląd Juke. Oczywiście jest to kwestia gustu, jednak opisuję tylko swoje wrażenia po tygodniu przebywania z tym testowanym autem.

Auto szokuje wyglądem praktycznie z każdej strony. Zaczynając od przodu, czyli lamp umieszczonych w aż trzech poziomach (LED -> ksenony -> przeciwmgłowe), przez masywne linie zderzaków, sportowy dach, czy klamki ukryte w tylnych słupkach (moje drugie skojarzenie, zaraz po zegarach do Alfy Romeo 156), przez szerokie nadkola i ciekawe, ale trudne do opisania tylne lampy. Juke ma tak dużo dziwnych linii, że blacharz, który chciałby podjąć się naprawy elementów powinien zastanowić się nad tym wiele razy. Oczywiście ten dziwny, czyli wyróżniający się wygląd oceniam na duży plus, ponieważ auto na drodze wzbudza zaciekawienie, a pokonując kolejne kilometry na ulicach miast usuwał szarość codzienności kolorując świat i malował uśmiechy na twarzach przechodniów. Trzeba przyznać, że projektanci w przypadku Juke spisali się na medal tworząc kontrowersyjny, lecz jakże ciekawy samochód.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

NISSAN JUKE – DLA KOGO?

Auto trzeba przyznać dość specyficzne zapewne będzie posiadało (i w sumie posiada) konkretnych odbiorców, którzy wiedzą czego chcą, lubią się wyróżniać i po prostu Juke musi im się podobać – bez dwóch zdań. Nie jest to typowy samochód, który ma Cię przewieźć z punktu A do punktu B. Mały crossover Nissana to po prostu autko w którym za kierownicą czujesz się wyjątkowo, jesteś inny a świat wokół Ciebie zwalnia aby dwa rodzaje ludzi zadało sobie pytanie: „co to za dziwoląg” bądź „wow ciekawe co to za świetne auto”. Jak dla mnie przygoda z Nissanem Juke skończyła się zbyt szybko i zdecydowanie wspominam ten czas bardzo pozytywnie chociaż nie ukrywam, że miałem trochę inne zdanie o nim przed podjęciem się testów.

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Nissan Juke nie należy także do najtańszych. Podstawowa wersja, czyli VISIA z benzynowym silnikiem 1.6 kosztuje 61 200 zł. Na szczęście otrzymujemy w niej pakiet poduszek, EPS, klimatyzację. Warto jednak przyglądnąć się droższym wersjom, które posiadają nawet 18-calowe felgi, kamery czy inne bardzo ciekawe dodatki. Najdroższa – TEKNA z napędem na cztery koła i mocnym 190 KM turbodoładowanym silnikiem benzynowym to wydatek z rzędu 100 950 zł. Osobiście poleciłbym do miasta odmianę z silnikiem diesla w wersji TEKNA, która kosztuje 87 400 zł. Ostateczny wybór oczywiście należy do Ciebie, jednak pamiętaj o jednym: niezależnie jaką opcję wybierzesz z Nissanem Juke będziesz mógł czuć się wyjątkowo, ponieważ właśnie dokonujesz zakupu wyróżniającego się z tłumu auta. Zdecydowanie polecam w klasie miejskich crossoverów typu SUV!

TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke. TEST: Dla tych, którzy lubią się wyróżniać. Test Nissana Juke.

Kategoria artykułu
Motoryzacja
Wpis partnerski

MenWorld.pl to lifestylowy magazyn dla mężczyzn. Na łamach naszej witryny internetowej można przeczytać artykuły z wielu dziedzin, które powinny zainteresować prawdziwego faceta. Nasi redaktorzy tworzą teksty o motoryzacji, podróżach, modzie, nowych technologiach oraz kulturze. Każdego dnia pojawiają się kolejne artykuły pisane w formie blogowej.

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.