EA Sports FC traci graczy, a EA ma ich niestety gdzieś

EA Sports FC traci graczy. EA ma ich gdzieś. Jest to przykre EA Sports FC traci graczy. EA ma ich gdzieś. Jest to przykre
EA Sports FC traci graczy, a EA ma ich gdzieś. Będą zmiany? Fot. Nickelodeon, EA FC, opr. wł.

EA Sports FC traci poparcie. Następca popularnej serii FIFA to bez wątpienia największa i najbardziej dochodowa gra EA. Niestety, Electronic Arts od dawna patrzy jednak nie na doznania z rozgrywki, a obroty, jakie generuje gra. Ostatni błąd przelał czarę goryczy. Gracze bojkotują EA!

EA Sports FC traci w oczach graczy

Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie i nic dziwnego, że wirtualny futbol od EA ma tylu fanów. Sam w FIFĘ grałem od niepamiętnych czasów, mając stary komputer, z czarno-białym ekranem, we wczesnych latach 2000. sterowałem myszką i klawiaturą, bo jako 5-letni dzieciak, nie wiedziałem jak zmienić ustawienia. Gra z każdą kolejną częścią sprawiała mi wiele przyjemności i nie mogłem się doczekać, kiedy skończę odrabiać lekcje i będę kontynuował karierę trenerską TSV 1860 Monachium.

Przeczytaj także: Recenzja EA Sports FC 24 – odgrzewany kotlet czy nowa era?

Recenzja EA Sports FC 24 - odgrzewany kotlet czy nowa era?
Gracze bojkotują EA. O co chodzi?

Wprowadzenie Ultimate Team do piłkarskiej gry od Electronic Arts dodało świeżości i możliwość konkurencji z graczami na całym świecie. Otworzyło to też drzwi do rozwoju e-sportu, przez co wielu graczy ma możliwość zarabiania na życie, robiąc to, co kochają – grając w swoją ukochaną serię. I to jest ta dobra strona tej zmiany, jednak tych złych wydaje się więcej.

Elektronicy zatracili drogę. Gracze bojkotują EA

W pewnym momencie EA Sports przestało myśleć o graczach i zaczęło skupiać się na generowaniu przychodów z paczek. Nic w tym dziwnego, przecież każdy chce zarobić, jednak producent wszedł na zupełnie nowy poziom. EA Sports FC 24 miała być nowym rozdziałem w historii piłkarskich gier Elektroników, przecież po kilku dekadach partnerstwo Electronic Arts i federacji FIFA dobiegło końca. Tegoroczna odsłona gry zadebiutowała pod nową nazwą, więc gracze myśleli, że w końcu coś się zmieni.

Niestety, wszyscy mocno się przeliczyliśmy. Z początku gra wywoływała bardzo pozytywne wrażenia, jednak po dłuższej grze, błędy aż kłuły w oczy, a EA FC 24 stała się grą skupiającą się na rozgrywce w menu (kupowanie paczek, wykonywanie wyzwań), a nie na grze w piłkę nożną. W sklepie zaczęły pojawiać się paczki, które kosztowały naprawdę sporo prawdziwych pieniędzy, a błędy, które faworyzowały producenta, naprawiane były tygodniami. Gdy coś sprawiało, że to EA traciła, poprawki wprowadzane były automatycznie. Tak stało się też kilka dni temu.

Electronic Arts nie może stracić, gracze już tak

Obecnie w najpopularniejszym trybie EA Sports FC 24, czyli Ultimate Team, trwa promo najlepszych drużyn sezonu danych lig. Obecnie jest to liga Ligue 1 oraz D1 Arkema, a to oznacza, że jeśli ktoś ma bardzo dużo szczęścia i jeszcze więcej pieniędzy, może kupić i otworzyć paczkę, w której znajduje się karta Kyliana Mbappe o ocenie 97. Jej cena waha się do ok. 12 do 15 milionów monet.

90 proc. graczy po prostu nie stać na takiego zawodnika, jednak w piątek do ok. 2-3 w nocy, karta ta „była dostępna” praktycznie w każdym wyborze w Mistrzostwach UT, rozgrywanych co weekend. EA, kiedy zauważyło ten błąd, od razu się tym zajęło. W wyborach pojawiały się także karty Ousmane Dembele (wtedy wart ok. 7 mln monet), czy Zaire-Emery’ego (w tamtym momencie wart ponad 4 mln monet).

EA Sports FC traci graczy, a EA ma ich gdzieś. Będą zmiany?
Karta TOTS Kyliana Mbappe to najdroższa karta w grze. Jej czerwona wersja „leciała” z każdego wyboru w Mistrzostwach UT. EA po chwili usunęło ten błąd. Fot. Futbin

W wyjaśnieniu na Twitterze EA napisało, że „zidentyfikowali problem, który dawał nieodpowiednie nagrody i to zostało już naprawione”. W prostym tłumaczeniu – karty były za dobre, nie powinniście ich dostawać. Po patchu w wyborach, tzw. player pick, pojawiały się same najgorsze karty drużyny sezonu Ligue 1 warte 30-40 tys. monet – i to nie miało znaczenia, czy w 20 spotkaniach Mistrzostw UT robiłeś bilans 11-9 czy 20-0.

Wyszło więc tak, że jeśli jakiś gracz rozpoczął mistrzostwa FUT w piątek ok. 20 i skończył je do 2-3 w nocy, miał ogromną szansę na wylosowanie najdroższej karty w grze. Wielu się to udało i byli beneficjentami tej pomyłki ze strony EA. To normalne, że ktoś w takiej sytuacji zawsze korzysta, jednak EA w przypadku analogicznej sytuacji z kartą Messiego z Drużyny Roku kilka miesięcy temu, nie zrobi z tym nic, i to właśnie sprawiło, że gracze bojkotują EA.

Społeczność domaga się zabrania tych kart graczom, którzy je wylosowali, bądź rozdania wszystkim, którzy brali udział w Mistrzostwach UT, tych samych piłkarzy. Inną kwestią jest także fakt, że mamy maj, za trzy miesiące pojawi się kolejna część, a trafienie najlepszych kart w grze graniczy z cudem. Szanse na wylosowanie jakiejkolwiek karty Kyliana Mbappe, czy topowej karty Team of The Season/Year są mniejsze niż 1 procent! EA stało się chciwe.

Liczy się kasa, a społeczność cierpi

Gracze i streamerzy ruszyli z akcją #BoycottEA, która ma na celu zwrócenie uwagi na to, czym stała się ich ukochana gra. EA nastawiło się na zarabianie pieniędzy za pośrednictwem zakupu EA Points i wydawaniu ich na paczek. Najlepsze karty nie wypadają praktycznie nigdy, więc jeśli chcemy mieć większe szanse na wylosowanie najlepszych kart, musimy kupować więcej EA Points za swoje pieniądze i wymieniać je na paczki. Tak, to hazard i robią to już nawet młodzi gracze.

Społeczność chce sprawiedliwości – poprawy gameplayu, naprawy prostych błędów i mniej momentów, w których to gra decyduje, czy wygrasz, czy przegrasz dany mecz. Błędy zdarzają się każdemu, jednak EA najwyraźniej twierdzi, że nie musi ponosić konsekwencji. Dlatego też społeczność zgodnie stwierdziła, że to koniec kupowania punktów EA, co ma mocno ograniczyć generowane przychody i zmusić producenta do zmian, które tak mocno są potrzebne. Niestety, tak to jest, jak jeden producent ma monopol i brakuje mu prawdziwej konkurencji.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama