Czy ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym musi oznaczać szereg wyrzeczeń? Oczywiście, że nie. Doskonałym przykładem jest Nissan LEAF e+, który spędził u mnie miesiąc. Sprawdźmy praktyczne porady związane z tak zwanym ecodrivingiem.
Przede wszystkim ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym, takim jak Nissan LEAF e+, ale i w sumie w każdym innym przypadku oznacza jedno – planowanie. Planowanie i myślenie „przyszłościowe”. Ecodriving wymaga od nas myślenia z wyprzedzeniem. To właśnie dzięki temu osiągniemy sukces w postaci niskiego zużycia prądu lub paliwa, jeśli mówimy o samochodach z napędem spalinowym. Przedstawię kilka wskazówek, które być może pomogą Wam w osiągnięciu dużego zasięgu waszych aut. Mam nadzieję, że się przydadzą, bo co prawda lubię dynamiczną jazdę, ale i czasami fajnie zrobić samemu sobie rywalizację w postaci „wygenerowania” niskiego zużycia.
Ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym Nissan LEAF e+
Nissan nadal sprzedaje bardzo lubiany przeze mnie model LEAF e+, chociaż powoli druga generacja będzie kończyć swój żywot. Osobiście czekam na bliższe spotkanie z modelem ARIYA, który wygląda obłędnie i który miał już okazję oglądać z bliska Tomasz. Po miesiącu spędzonym z LEAF-em mogę śmiało stwierdzić, że wiem jak podchodzić do tematu jazdy samochodem elektrycznym, by ta była faktycznie ekonomiczna. W związku z tym postanowiłem się podzielić z Wami moimi wnioskami, a przy okazji zapraszam do dyskusji, bo być może robiłem coś źle, coś mogłem poprawić, a co za tym idzie, wspólnie możemy „stworzyć” poradnik związany z ecodrivingiem.
Jak widać na powyższych zdjęciach, trafiłem na okres, w którym LEAF nie mógł pochwalić się wybitnie dużym zasięgiem. Wszystko przez niską temperaturę, która sprawiała, że trzeba było ogrzewać akumulator oraz oczywiście kabinę. Realnie, osiągnięcie zasięgu na poziomie 400 kilometrów nie jest dla tego auta wyzwaniem. O ile mamy pogodę taką, jak teraz, a więc w miarę ciepło, ale nie gorąco, by było konieczne ciągłe uruchamianie klimatyzacji. Tak, można się śmiać, ale to właśnie wiosna według mnie jest idealną porą roku, w której osiągniemy maksymalne wyniki ecodrivingu.
Jak widać, w moim przypadku średnie zużycie prądu w zimie oscylowało w granicach 19 – 20 kWh / 100 kilometrów. Ekspert w dziedzinie ecodrivingu, Tomasz Niechaj potrafił w LEAF-ie „zejść” poniżej 12 kWh, co jest wynikiem rewelacyjnym. Mi podczas pierwszych jazd tym autem udało się osiągnąć wynik na poziomie 13 kWh. Jak widać, różnica jest duża, ale przecież auta spalinowe również będą w zimie zużywać więcej. Jak więc powinna wyglądać ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym?
Prędkość nie pomaga
Miałem okazję często wykorzystywać LEAF-a na drogach ekspresowych i wnioski są… dziwne. O ile na krótkich dystansach (takich do 100 kilometrów) czasami zasięg wręcz był większy niż ten, który był prezentowany na początku podróży, o tyle przy dłuższej trasie (około 350 kilometrów) działy się dziwne rzeczy. Zasięg drastycznie spadał, przez co musiałem zatrzymywać się na trasie, pomimo tego, że początkowa wartość wskazywała, iż wcale tego nie będę musiał probić. Nie wiem czy to zależało od uwarunkowania terenu czy po prostu trafiłem na taki dzień, gdzie było naprawdę zimno.
Chcąc nie chcąc, musiałem stosować ecodriving praktycznie cały czas na trasie, ponieważ w mieście nie do końca mnie to interesowało. Jechałem na siłownię – podłączałem auto do gniazdka. Jechałem do sklepu – podłączałem auto do gniazdka. I tak dalej, i tak dalej. W mieście nie osiągamy też dużych prędkości, a to oznacza naprawdę niewielkie zapotrzebowanie na energię. W odzyskiwaniu energii pomagała mi również technologia e-Pedal, dzięki której tak naprawdę nie używałem pedału hamulca, gdyż zmniejszając nacisk na pedał „gazu”, samochód automatycznie zwalniał. Nawet sobie nie wyobrażacie jak dziwnie czułem się po miesiącu jazd LEAF-em w kolejnym aucie, które już takiego systemu nie miała.
Tak, jeśli jeździłem po mieście obserwowałem zmniejszenie zużycia prądu, co przecież w przypadku samochodów z silnikami spalinowymi jest czymś niespotykanym. Chyba, że mamy hybrydę, ale tu też przecież „wchodzi w grę” prąd.
Im prędkość będzie wyższa, tym zasięg auta drastycznie spadnie. W przypadku Nissana LEAF e+ stwierdziłem, że nie ma co się spieszyć, bo przecież co z tego, że pojadę np. 140 km/h, skoro za chwilę będę musiał spędzić pół godziny przy ładowarce. W związku z tym stwierdziłem, że na drogach ekspresowych i autostradach będę jechał z użyciem tempomatu ze stałą prędkością na poziomie 100 km/h. Pomógł mi w tym system ProPILOT, który jest nie tylko asystentem utrzymywania pasa ruchu, ale również aktywnym tempomatem.
Tak, jest to pierwsza wskazówka: stała prędkość i nie przekraczanie 100 km/h. Wtedy zużycie prądu w trasie będzie w akceptowalnym poziomie. I co dziwne, ale prawdziwe – im będziesz jechał wolniej, tym szybciej dojedziesz, ponieważ nie będziesz musiał często zatrzymywać się na ładowanie akumulatora. Przy okazji tego tematu zachęcam do sprawdzenia, co Nissan robi ze zużytymi bateriami.
Ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym wymaga analitycznego myślenia
I nie, nie mam na myśli tego, byś przeanalizował ile czasu będzie trwała jazda i co ile kilometrów masz ładowarki. Fakt, to są rzeczy oczywiste w przypadku samochodu elektrycznego i nie oszukujmy się, im dłuższa będzie trasa, tym więcej zapasu musisz sobie dać na postoje.
Chodzi mi głównie o to, że jadąc samochodem musisz z wyprzedzeniem myśleć o hamowaniu i przyspieszaniu, bowiem za każdym razem, gdy się rozpędzasz, zużywasz bardzo dużo energii. A to negatywne wpływa na zasięg. Płynna jazda zdecydowanie wpływa na zużycie.
Ekonomiczna jazda samochodem elektrycznym – Ekstremalne podpowiedzi
Jeśli chcesz zmaksymalizować zasięg, z jakim będziecie mogli przejechać swoim samochodem, możecie również wyłączyć wszystkie dodatki, które zużywają prąd. Mam na myśli na przykład klimatyzację/ogrzewanie. Oczywiście, to znacznie wpływa na komfort jazdy, ale mamy przecież ogrzewanie kierownicy i foteli. Czy polecam? Tylko w ekstremalnych sytuacjach, gdzie macie naprawdę niewiele prądu, a na horyzoncie nie widać ładowarki.
Można również pomyśleć o zmniejszeniu wagi auta, a wszyscy dobrze wiemy, że elektryki swoje ważą. Jeśli więc nie potrzebujemy jakiś zbędnych bagaży, lepiej je zostawić w domu. Nie wieziesz dziecka? Po co Ci fotelik, wózek itd., które tylko zajmują bagażnik.
Pamiętajcie, że czasami nie da się ograniczyć zużycia prądu, gdyż wpływa na nie uwarunkowanie terenu i pogoda. Lepiej zaplanować podróż tak, by móc np. co 150 kilometrów zatrzymać się na doładowanie baterii. Innego wyjścia nie ma.
Podsumowując, ekonomiczna jazda samochodem to przede wszystkim płynne przemieszczanie się od punktu A do B. Mało wyprzedzania, jak najmniej hamowania, stała prędkość i jak najmniej dodatkowych funkcji, takich jak np. klimatyzacja, które wpływają na zasięg naszego auta.