Ford Bronco Raptor 2022 to potwór zbudowany wręcz do „latania” po pustyniach z prędkościami autostradowymi. Do tego idealny do wspinania się po skałach. A to przez 37-calowe koła, 400 koni mechanicznych i wysokość auta na poziomie 226cm. Całokształt przypomina mi G-klasę 4×4^2. A to jeszcze bardziej wzbudza moje pożądanie. Bo jaki inny producent odważa się na tak ekstremalne kroki i to jeszcze w seryjnie oferowanym modelu? Cóż, niestety jest to nasz mokry sen, bowiem docelowym rynkiem jest USA. Ale co nam szkodzi sprowadzić takie bóstwo na własną rękę do Europy?
Techniczny majstersztyk, czyli Raptor
Sam CEO Forda mówi, że w celu stworzenia tego pustynnego potwora oddział Raptor skupił całe swoje „know-how”. A doświadczenia z modelami Raptor i Bronco przecież spore. Nie jest to auto na pokaz i dla każdego. To maszyna dla osób walczących z dzikimi pustyniami i terenem. Zmodyfikowane zawieszenie, poszerzona buda, zwiększony prześwit. To tylko niektóre z elementów wspomagających 400 konne V6 pod maską.
A skoro już o silniku mowa to jest to:
- 3-litrowe podwójnie turbodoładowane EcoBoost V6,
- posiadać będzie prawdopodobnie* 400 KM i 500Nm,
- jednostka jest bliźniacza do tej w Explorerze ST,
- wzmocnione chłodzenie i zmodyfikowany dolot,
- podwójny wydech ,
- 10 stopniowa skrzynia automatyczna SelectShift z reduktorem
(o przełożeniach 3.06 low-ratio, a z reduktorem 67.1:1)
*prawdopodobnie, bo oficjalnie oprócz rodzaju silnika Ford nie podał dokładnych danych, chociaż mamy nadzieje, że dzięki modyfikacjom uda im się więcej uzyskać. Chociaż osobiście wątpię, żeby przebiło to 475 KM z Wranglera V8 6.4L.
Usprawnienia względem standardowego modelu Ford Bronco
Jak twierdzą twórcy auto zostało stworzone do hardkorowego off-roadu. Ford Bronco to auto dla ludzi, którzy wymagają „czegoś więcej”. Inspiracją dla tego modelu była wersja Ultra4, czyli wyścigowe Bronco na pustynie. Takie trochę dakarowe można by rzec.
Całe auto od spodu zostało dosyć mocno zmienione. Za napęd odpowiadają mosty Dana, które są połączone z mocniejszym sprzęgłem i większymi wałami napędowymi z przodu i tyłu. Pozwolić to ma na uzyskiwanie sporych prędkości w pustynnych warunkach.
- most Dana 44 AdvanTEK z 210 milimetrowym pierścieniem z przodu
- most Dana 50 Heavy-Duty AdvanTEK z 235 milimetrowym pierścieniem z tyłu
- rama wykonana jest z wysokiej wytrzymałości stali
Dało to całkowite poszerzenie auta na poziomie 8.6 cala, czyli o 22 centymetry względem bazowej wersji. A zastosowanie 37-calowych kół (37×12.50R17LT) specjalnie zaprojektowanych dla tego modelu przy pomocy BF Goodrich dały aż ponad 33 cm prześwitu. (o 12 więcej niż standardowo).
Ale to nie wszystko przecież. Pora na zawieszenie. Powstało we współpracy z firmą FOX. Nazywa się HOSS (High-Performance Off-Road Stability Suspension). Z regulacją zaworów w czasie rzeczywistym, przy pomocy czujników wysokości na każdym z nich. Daje to możliwość reakcji z ogromną szybkością i dokładnością na każdą zmianę w terenie.
- amortyzatory FOX 3.1 Internal Bypass Semi-Active Dampers
Nawet wydech nie pozostał nietknięty. Zastosowano podwójne końcówki i równej długości rury z klapami aby wspomóc przepływ spalin. Do wyboru mamy aż 4 tryby pracy: Normal, Sport, Cichy i Baja.
Nowe tryby
W celu dostosowania auta to do każdego, dosłownie każdego terenu zastosowano specjalnie zaprojektowane tryby. Noszą nazwę G.O.A.T. Modes (Goes Over Any Type of Terrain). System zarządzania trybami jazdy pozwala na wybór jednego z siedmiu trybów specjalnie dostosowanych do jazdy. Jeden z nich o nazwie BAJA aktywuje tzw. anti-lag w turbo, żeby jeszcze bardziej podnieść performance na szybkich przelotach pustynnych. Innym jest tryb holowania, pozwalający na uciąg dwóch ton.
Widebody z fabryki
Cóż to mówić o wyglądzie. Jest obłędny. Auto na żywo naprawdę musi robić wrażenie. A lista zmian jest dosyć długa. Zmieniony został grill na dwuczęściowy o strukturze kwadratów ze specjalnie zaprojektowanymi LED-ami. Metalowy zderzak przedni z uchwytami i o strukturze mającej jeszcze bardziej podnieść kąty. Sam zderzak ma strukturę modularną, więc można go ściągnąć. Taka sama sytuacja ma się z tyłu. Sama konstrukcja przednia z powiększoną maską i wlotami na chłodzenie to kolejny zabieg mający zwiększyć przepływ powietrza dla lepszego chłodzenia.
Zresztą, sami zobaczcie jak to auto wygląda. Wszystko w celu uzyskania jak najbardziej agresywnego wyglądu, jak na wersję Raptor przystało.
Ford Bronco Raptor w środku
Jak dla prawdziwego rajdowca bym powiedział. Kubełkowe fotele, czy 12-calowy ekran środkowy, pozwalający na wyświetlanie dosłownie każdego parametru auta.
CENA?
Ford Bronco Raptor plasuje się niewiele poniżej ceny Wranglera 392. Kosztuje bowiem niecałe 70 tysięcy dolarów, czyli przeliczając na złotówki przy obecnym kursie będzie to 283 tysiące złotych. Jednak pamiętajmy, że w polskim salonie Forda go nie znajdziemy, tak samo jak Wranglera z V8.
Więcej zdjęć i informacji znajdziesz tutaj.
Kto by nie chciał, a choćby się przejechać, oczywiście w takich warunkach jak na zdjęciach 😀 No ale są i opcje z tej fabryki na potężne samochody na warunki miejskie i wcale dużo nie spalają;) Wybrałem się na jazdę próbną Fordem Explorerem i wrażenie pozostawił po sobie świetne, szukałem czegoś z amerykańskim sznytem. Explorer ma najmocniejszy napęd hybrydowy Forda EcoBoost V6 z turbodoładowaniem 457KM, co naprawdę robi robotę.