Reprezentacja Polski pewnie wygrała pierwszy mecz barażowy z Estonią i podopieczni Michała Probierza zakończyli spotkanie wysoką wygraną 5 do 1. Wszyscy po końcowym gwizdku się cieszyli, a Szczęsny? Zobacz, co stało się po końcowym gwizdku.
Pewna wygrana z pierwszym spotkaniu
Chyba nikt nie spodziewał się innego wyniku, niż wysokie zwycięstwo reprezentacji Polski. Podopieczni Michała Probierza od samego początku kontrolowali przebieg spotkania i nieustannie atakowali bramkę Estończyków. Pierwszy cios wyprowadził Przemysław Frankowski, który otworzył wynik spotkania. 5 minut później Polacy grali z przewagą jednego zawodnika, ponieważ drugą żółtą kartkę otrzymał Maksim Paskotsi.
Przeczytaj także: Nowa koszulka reprezentacji już jest. Cena? Zwala z nóg
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem, a w 50. minucie gola na 2:0 głową strzelił Piotr Zieliński. 20 minut później pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Jakub Piotrowski, a trzy minuty później po mocnym strzale Nicoli Zalewskiego piłkę do własnej bramki skierował Karol Mets. Kropkę nad „i” postawił Sebastian Szymański, który na listę strzelców wpisał się w 76. minucie, zaledwie cztery minuty po wejściu na boisko. Niestety, Polacy stracili jedną bramkę, co rozwścieczyło Wojciecha Szczęsnego.
Inni świętują zwycięstwo, a Szczęsny?
Szczęsny przez cały mecz nie miał zbyt dużo pracy – obrońcy kilka razy wycofali do niego piłkę i to był jego wkład we wczorajsze spotkanie. Na jego nieszczęście jedna składna akcja Estończyków zakończyła się honorową bramką, co rozzłościło goalkeepera Juventusu. Bramkarz po strzelonej przez przeciwników bramce wydarł się na obrońców, którzy dopuścili do oddania strzału.
Gol Estonii w ogólnym rozrachunku nie zmienił nic i nie miał wielkiego wpływu na ostateczny rezultat, jednak skaza na całym została. To, co stało się po końcowym gwizdku, było zastanawiające – inni cieszyli się z wygranej, a Szczęsny? Udał się prosto do szatni. Sytuację tę na swoim profilu w serwisie X umieścił Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl.
Czy to egoistyczne zachowanie polskiego bramkarza? Wojciech Szczęsny nigdy nie gryzł się w język, zwłaszcza jeśli chodzi o kolegów z drużyny. Niemniej jednak ta reakcja pokazuje, jak mocno zależy mu na sukcesie tej drużyny. Ewentualny awans na Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech może okazać się ostatnią jego dużą imprezą w karierze, więc nie ma co się dziwić, że chce zrobić wszystko, aby się tam znaleźć.
Źródło: opr. wł./Dominik Wardzichowski @X (Twitter)