To, co miśki lubią najbardziej – testy praktyczne
Dotarliśmy do wyczekiwanego momentu tego artykułu – testów. Zacznijmy od sprawdzenia wszystkiego, na co należałoby zwrócić uwagę od strony technicznej, a później oczywiście testy w grach i nie tylko.
Gotowe komputery – dobór podzespołów, ogólne działanie, jakość złożenia, ceny
Zacznijmy od podstaw, czyli dorobu podzespołów, które mają tworzyć razem jeden, dobrze działający komputer, który ma do nas przyjechać i działać zaraz po podłączeniu naszych peryferii oraz kabla zasilającego.
Lenovo Legion T5
Tutaj mamy typowego “markowego” gotowca, spod szyldu Lenovo, a raczej jednej z marek tego chińskiego giganta – czyli Legiona. Połączenie RTXa 2070 Super wraz z 6 rdzeniowym oraz 12 wątkowym i5 10400f daje nam dobrze zbalansowany zestaw pod względem wydajności od strony GPU oraz CPU.
Sama karta jest sygnowana marką Legion, system chłodzenia przypomina ten zastosowany w karcie… Asusa. Mam na myśli model RTX 2070 Super Dual EVO. Połączenie dużego, masywnego radiatora z dwoma 90mm wentylatorami. Sama karta bazuje raczej na standardowym PCB Nvidii, z uwagi na to, że notuje niskie taktowania na GPU, rzędu 1860 MHz typowo dla rdzenia graficznego, oraz 7000MHz (efektywnie 14000MHz) dla pamięci wideo. Do jej zasilenia potrzeba 2 wtyczek PCIE, 1×8 pin + 1×6 pin. Wyjścia wideo to 1xHDMI, 3xDP oraz 1x USB typ C.
CPU do dyspozycji ma 16GB RAMu w dwóch kościach, o taktowaniu 2666MHz i opóźnieniach CL16. Jest to po prostu poprawny wybór, ale biorąc pod uwagę fakt, że płyta główna bazuje na chipsecie B460 – i tak nie było sensu wsadzać czegoś szybszego. Dodatkowo są one pozbawione radiatorów. Płyta – no właśnie. Dosyć podstawowa konstrukcja. Wyprowadzone na obudowę 2 złącza USB 3.0, a na tylnym panelu znajdziemy:
- 4x USB 3.0
- 1x USB typ C
- Gigabit Ethernet (RJ45)
- 3x złącza audio
Trochę ubogo, ale nie jest najgorzej. Do tego, jak już wyżej wspomniałem, chipset Intel B460, chłodzona sekcja zasilania za pomocą prostego radiatora, 4 banki na pamięć operacyjną DDR4, zajęty slot m.2 na kartę sieciową (WiFi 5 802.11 (a,b,g,n,ac)), zajęty slot m.2 dla dysków SSD NVMe, 2 złącza SATA. Znów – ani biednie, ani bogato – po prostu OK.
A tu ciekawa rączka do przenoszenia naszego PC
Pod kątem obudowy i chłodzenia jednak jest ubogo. Obudowa w większości z tworzywa sztucznego. Elementy jak panel przedni, górna część case’a, czy “szyba”, która jest pleksą – średnio to wygląda. Niestety, obudowa posiada słabą wentylację, z uwagi na tylko 2 wentylatory 120mm (jeden wtłaczający powietrze, drugi wytłaczający, posiadający podświetlenie ARGB) produkcji AVC na łożyskach kulkowych oraz prawie całkowicie zabudowany panel przedni. Dodatkowo, nie posiada na froncie żadnego filtru przeciw kurzowego. Z przodu górnego panelu znajdziemy przycisk power (w który wbudowana jest dioda informująca o pracy dysku), złącze comb-jack oraz 2 złącza USB 3.0.
Warto dodać, że z podświetlanych elementów mamy także pasek LED-owy umieszczony wewnątrz obudowy, oraz podświetlane logo Legion.
Chłodzenie procesora również jest spod szyldu AVC, składające się z dosyć małego radiatora, 5 ciepłowodów oraz 120mm wentylatora ARGB. Nie sprawiało problemów podczas testów.
Zostały do omówienia dyski – chińska firma zdecydowała się tutaj użyć bardzo szybkiego SSD NVMe od Western Digital, konkretnie modelu SN730 o pojemności 256GB. Ilość miejsca wystarcza na system, najważniejsze programy i ewentualnie ulubione gry. Został on sparowany z nośnikiem magnetycznym od tego samego producenta, modelem WD Blue o pojemności 1TB, który pomieści po prostu wiele. Wybór naprawdę dobry, aczkolwiek oczywiście w komputerze dla gracza wolałbym widzieć sam SSD. Nawet, jeżeli miałby mieć pojemność ~500GB.
Ale chwila, zapomnielibyśmy o jednym z najważniejszych komponentów – zasilacz. Jest to model producenta odpowiedzialnego za produkcję konstrukcji be quiet! – czyli firmy FPS. Konkretniej model z rodziny Fortron o mocy 650W oraz certyfikacie 80+ Gold. Rozłożenie mocy na konkretne linie możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu. Pozostaje pytanie – dobry wybór? Tak, jest to po prostu dobra jednostka, ani na wyrost, ani nie za słaba dla tego komputera.
Jak wygląda jakość montażu, czy cable managment? W tej kwestii muszę powiedzieć, że Lenovo mogło przemyśleć to lepiej, ponieważ zakładanie panelu roboczego to istna męka, a miejsca na okablowanie jest ogólnie rzecz biorąc mało. Ostatecznie jednak wypada to po prostu ok, ale nic więcej.
Pomówmy teraz o cenie. Niestety testowany przeze mnie model w tej konfiguracji nie jest dostępny w Polsce, jednak za naszą zachodnią granicą kosztuje w przeliczeniu na polskie złotówki ok 5500zł. Czy to dużo? Sprawdźmy zatem, co w tej cenie moglibyśmy mieć, gdybyśmy zdecydowali się na złożenie “składaka”.
Doliczyć trzeba kartę graficzną – RTX 3060Ti i wtedy całość zamyka się w około 5500zł. W tym wypadku dostajemy:
– płytę główną z lepszą sekcją zasilania, wyposażeniem, ilością złącz, czy wyższym chipsetem
– szybsze RAMy, które pozwolą nam odkryć jeszcze większy potencjał rzeczonej i5 10400f
– obudowę z meshowym frontem oraz 4 wentylatorami, dzięki czemu zanotujemy niższe temperatury podzespołów
– kartę o wydajności RTX 2080 Super – czyli wydajniejszą
Podsumowując tę sekcję, komputer od Lenovo jest ciekawą opcją dla osób szukających gotowego zestawu, który podłączają, odpalają i korzystają ze sprzętu, a niezbyt chcą się bawić w składanie oraz dobór części samodzielnie. Jest jednak po prostu dosyć drogi. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż posiada licencję na Windows 10, to już nie wygląda to tak źle względem “składaka”. Nie mniej jednak należy pochwalić za ogólny dobór podzespołów, czy ułożenie kabli za panelem serwisowym.
Actina PBM R5-2600X/16/256/2060/Win10
Przechodzimy do drugiego “gotowca” w zestawieniu. Tutaj słabsza, ale i tańsza konfiguracja opierająca się na połączeniu 6 rdzeniowego i 12 wątkowego Ryzena 5 2600X oraz RTX’a 2060 od MSI w wersji Gaming Z. Dodajmy, że firma odpowiedzialna za ten PC nie produkuje własnych podzespołów / nie zleca ich produkcji pod wykonawcom, jak przykładowo Lenovo. Dobiera komponenty, które będą się składać na gotowy zestaw komputerowy, skręca wszystko “do kupy” i w takiej formie sprzedaje. Nie przedłużając…
Model Gaming Z to topowa odsłona RTX’a 2060 w wydaniu tajwańskiego producenta. Najlepsze chłodzenie, najwyższe TDP (power limit – limit mocy, czyli to, ile karta może “wciągnąć” prądu), najwyższe taktowania. Co by tu dużo mówić, świetny wybór. Do jej zasilenia potrzebujemy kabla z końcówką PCIe 1×8 pin, a oferowane wyjścia wideo to 3xDP oraz 1xHDMI.
Procesor od AMD ma do dyspozycji 16GB RAM produkcji Adata XPG, konkretniej Spectrix 2x8GB 3200MHz CL16. Niestety, tutaj pojawia się pierwszy poważny problem tego komputera. Połowa RAMu została sprzętowo zarezerwowana i komputer korzystał tylko z 8GB RAM. Niestety nie udało mi się odnaleźć źródła problemu z uwagi na ilość testów do przeprowadzenia oraz ilość czasu, jaką miałem. Dodatkowo nie był włączony profil XMP, przez co kości działały z parametrami 2133MHz CL16 – włączenie któregokolwiek profilu XMP skutkowało niestabilnością komputera. Ręczne ustawianie mijało się z celem, ponieważ nie jest to coś, w co chciałby się bawić potencjalny klient na taką maszynę. Przechodząc stricte do płyty, MSI X470 Gaming Plus, model po prostu dobry, aczkolwiek nie bez wad – z uwagi na małą kość EEPROM, na której przechowywany jest BIOS przy chęci upgrade’u na procesor z serii Ryzen 3000 bądź 5000 mogą wystąpić problemy, lub zubożenie interfejsu. Jednak pod względem wyposażenia, czy sekcji zasilania nie ma się do czego przyczepić. Na tylnym panelu znajdziemy bowiem:
- 4x USB 3.0
- 2x USB 3.1
- 1 x HDMI
- DVI-D
- Gigabit Ethernet (RJ45)
- 6x złącza audio
- 1x P/S2
Do tego 2 x USB 3.0 wyprowadzone na front obudowy. Oprócz tego 4 banki na RAM, 2 sloty m.2 (jeden zajęty przez SSD NVMe), 6 złącz SATA – nie ma na co narzekać, jest dobrze.
No właśnie, obudowa. Jest to produkt tajwańskiej firmy Lian Li, dokładniej model Lancool I. Rodzi ona mieszane uczucia i kolejne małe problemy. Jak wyżej widać, na górnym panelu znajdziemy przycisk power, przycisk LED, diodę działania dysku oraz 2 złącza jack 3,5mm – mikrofonowe i słuchawkowe. W zasadzie praktycznie to samo, co we wcześniej omawianym Lenovo.
Tutaj jednak mamy prawie pełne ofiltrowanie – przód i spód obudowy. Znajdziemy filtry przeciwkurczowe, które są łatwe w demontażu i wyczyszczeniu. Trochę gorzej z przednim, ponieważ aby się do niego dostać potrzebujemy zdjąć cały przedni panel. Na topie mamy jedynie otwory wentylacyjne. Co prawda nie ogromnych rozmiarów, ale filtr to to nie jest.
W krótkich słowach o wykonaniu, wyposażeniu i problemie. Przedni panel wykonany jest z tworzywa sztucznego dobrej jakości, tak samo jak demontowalny top. Reszta to oczywiście stal i szkło na boku.
Na wyposażeniu znajdziemy trzy 120mm wentylatory ARGB. Dodatkowo podświetlenie znajdziemy także na froncie obudowy. Sterujemy nim za pomocą przycisku “LED” na górze obudowy. Całość jest spięta do małego HUBa ukrytego za panelem serwisowym. Problem z przednim podświetleniem był taki, iż czasem ono wariowało. Zamiast pokazywać jeden kolor każda dioda żyła własnym życiem.
W kwestii wentylacji – znowu zamknięty panel przedni, jednak tym razem z większymi otworami wentylacyjnymi. Dodatkowo 3, a nie 2 wentylatory. Chłodzenie CPU to bequiet! Pure Rock 2 – dosyć podstawowe. Tak, jak w przypadku Lenovo 120mm wentylator Pure Wings 2, 4 miedziane ciepłowody i radiator, a całość nie przekracza 155mm wysokości.
Przyszedł czas na dyski, a raczej dysk. Mamy tutaj pojedynczy SSD NVMe montowany w slocie m.2. Jest to model spod szyldu Adata XPG, konkretniej model SX8200 Pro w wersji 256GB wraz z radiatorem. Po prostu mało miejsca. Zainstalujemy system, do tego 2 gry AAA i pamięci zabraknie, nie mówiąc o trzymaniu jakichś danych na komputerze. Poniżej możemy zobaczyć, co o nim mówi program CrystalDisk Info oraz jak wypada w benchmarku CrystalDisk Mark.
Z komponentów został zasilacz – be quiet! System Power 9 w wersji 600W ze stałym okablowaniem. Nie jest to jednostka zła, czy niebezpieczna dla naszych komponentów, aczkolwiek nie jest także najlepsza, z uwagi na kondensator główny. Zastosowano tutaj element chińskiej marki Elite certyfikowany do pracy tylko do 85*C. W tej samej cenie konkurencja oferuje już lepsze jakościowo tajwańskie Teapo, certyfikowane do pracy do 105*C. Także – jest dobrze, ale mogło być lepiej.
Przejdźmy do cable managmentu i ogólnej jakości sprzętu. Ułożenie kabli jest poprawne, zastosowano opaski zaciskowe, w środku obudowy od strony podzespołów panuje porządek. Jest OK. Sama jednak jakość… może gdyby nie problemy z działaniem pamięci operacyjnej byłbym skłonny powiedzieć, że polska firma zaskoczyła. Niestety tego nie zrobiła, bo to jednak to duży problem, który nie powinien się zdarzyć. Po za tym jednak było dobrze.
Pomówmy o cenie. Na moment obecny wycena tego komputera to około 4450zł. Zajrzyjmy więc co w tej cenie możemy zrobić sami…
Niestety przez obecną sytuację na rynku kart graficznych i ceny, możemy sobie pozwolić jedynie na coś takiego. Oczywiście warto szukać modelu RX 5600XT. Wracając, ten komputer kosztuje ~4500zł, oczywiście bez systemu, ale oferuje:
- wydajniejszy procesor
- szybszy RAM
- lepiej wentylowana obudowa
- większy SSD
Rezygnując z szybkiego RAM oraz drogiej płyty możemy pozwolić sobie na zakup systemu Windows 10.
Także podsumowując – czy wycena komputera Actiny jest dobra? Jest… przeciętna i to tylko z uwagi na braki kart graficznych. Gdyby karty były dostępne, dodatkowo w “natywnych” cenach – byłby po prostu zbyt wysoko wyceniony i nieodpowiednio dobrany do dzisiejszych realiów.