Nowy nabytek Lakers
Zdecydowanie ozdobą dzisiejszej kolejki NBA był mecz rozgrywany w Los Angeles. W hali Staples Center. tamtejsi Lakers podejmowali u siebie Minnesota Timberwolves. Kibice na rozstrzygnięcie musieli czekać aż do ostatniej sekundy spotkania. Cały mecz pomiędzy Jeziorowcami, a Wilkami był niesamowicie wyrównany. Po trzech kwartach drużyna LeBrona Jamesa prowadziła jedynie dwoma punktami. Na cztery minuty do końca spotkania na tablicy widniał wynik 104 do 104. Wszyscy wiedzieli, że końcówka meczu nie będzie lekka.
LeBron James zagrał fenomenalne spotkanie uzyskując 24 punkty, 10 zbiórek oraz 9 asyst. Godnie wspierali go także młodzi zawodnicy Lakers. Josh Hart oraz Kyle Kuzma wrzucili po 21 punktów. Największy wkład w zwycięstwo drużyny z Miasta Aniołów miał debiutujący w zespole Tyson Chandler. W końcówce pracował on za dwóch. Na minutę przed końcem, to głównie dzięki jego heroizmom i zbiórkom po niecelnych rzutach jego kolegów z drużyny piłka ponownie trafiała w ręce gospodarzy.
Derrick Rose przeżywa drugą młodość. Po fenomenalnym występie, w którym zdobył aż 50 punktów dziś jego licznik zatrzymał się na 31 punktach. Po tym jak na 2 minuty przed końcem Lakers prowadzili 111 do 104, Rose wziął sprawy w swoje ręce i trafił dwie trójki pod rząd. Przy stanie 111 do 110 na linię wolnych powędrował Kyle Kuzma, jednak trafił tylko jeden z dwóch wolnych, dzięki czemu Derrick Rose miał szansę wygrać spotkanie rzutem z dystansu. Niestety dla Timberwolves bardzo dobrze z kryciem Rose poradził sobie Tyson Chandler przez co gracz Wolves nie trafił. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, gdyż według wielu fanów, jak i ekspertów Derrick Rose był faulowany podczas rzutu przez gracza Lakers. Mecz ostatecznie skończył się wynikiem 114:110.
Najlepsi na wschodzie
Toronto Raptors nie zwalniają tempa! Obecnie meldują się z bilansem 11-1 i pod tym względem są najlepszą drużyną w lidze. Bez żadnych przeszkód pokonali Sacramento Kings 114 do 105. Lider Dinozaurów, Kawhi Leonard skończył spotkanie z 25 punktami oraz 11 zbiórkami. 21 punktów zaliczył Pascal Siakam. Po stronie Kings najlepiej punktowali Buddy Hield oraz Williem Cauley-Stein, którzy zanotowali po 24 „oczka”.
Lekkiego szoku doznali koszykarze San Antonio Spurs, którzy do Miami przyjechali w roli faworytów. Niesamowity Hassan Whiteside zaliczył najlepsze spotkanie tego młodego sezonu. Podkoszowy Miami Heat zaliczył double-double na poziomie 29 punktów, 20 zbiórek i dołożył do tego aż 9 bloków!
„Piorunująca” porażka Cavs
Cleveland Cavaliers przegrali dziesiąte spotkanie w tym sezonie. Tym razem nie zdołali zatrzymać zawodników Oklahomy City Thunder. Gospodarze walczyli i wydawało się, że mogą sprawić niespodziankę, jednak w czwartej kwarcie za grę wzięli się Dennis Schroder, Jerami Grant oraz Paul George. Schroeder podczas nieobecności panującego MVP ligi Russela Westbrooka zaliczył znakomity występ. Na swoim koncie zapisał 28 punktów, 7 zbiórek oraz tragiczne jak na rozgrywającego zero asyst. Mecz zakończył się wynikiem 95-86, dla Thunder to szósta wygrana z rzędu.
Słaba skuteczność graczy Indniany Pacers pozbawiła ich szans na zwycięstwo z Philadelphią 76ers. Lider Pacers Vicotr Oladipo, mimo, że rzucił 36 punktów, to trafił tylko 14 na 30 rzutów, w czym 4 na 14 za trzy. W obozie 76ers 20 punktów i 10 zbiórek zaliczył Joel Embiid. Linijką na poziomie 16 punktów, 10 zbiórek oraz 8 asyst może pochwalić się Ben Simmons. Philly wygrała z Pacers 100:96 i zaliczyła pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe.