Szalejąca inflacja sprawia, że żyje się dość ciężko. Na szczęście istnieje rozwiązanie, które trochę je ułatwi. Krótko mówiąc, możesz dostać 12 tysięcy złotych. Jak otrzymać to świadczenie? Gdzie jest ukryty haczyk? Postaram się odpowiedzieć.
Sprawa wygląda tak. Jeśli masz dzieci, otrzymasz 12 tysięcy złotych na drugie z nich. Mało tego, jeśli masz jeszcze więcej dzieci i są w wieku od 12 do 35 miesiąca, również możesz liczyć na dodatkowe, niemałe pieniądze. Wszystko dlatego, że wraz z początkiem ubiegłego roku pojawił się tak zwany rodzinny kapitał opiekuńczy. Co ciekawe, od początku działania tego świadczenia, wypłacono aż 3,5 miliarda złotych, które przekazano na niecałe 593 tysiąca dzieci.
Jak dostać 12 tysięcy złotych świadczenia?
Sprawa jest bardzo prosta. Na początku decydujesz, czy chcesz otrzymywać po 500 zł przez dwa lata czy 1000 zł każdego miesiąca przez rok. Szczegóły na temat składania wniosku możesz znaleźć na stronie ZUS. Możesz iść do placówki i wypełnić wniosek RKO-R, jeśli jesteś rodzicem, bądź RKO-O, w przypadku, gdy w sądzie opiekuńczy wystąpiłeś z wnioskiem o przysposobienie dziecka. Oczywiście, wcale nie musisz udawać się do placówki. Możesz to zrobić za pomocą swojego komputera. Wystarczy odwiedzić portal Emp@tia bądź odnaleźć odpowiednią zakładkę na stronie swojego banku.
Jakie jeszcze świadczenia czekają na rodziców?
Między innymi mamy 500 plus, czyli dodatkowe 500 złotych na każde dziecko. W ubiegłym roku pojawił się jeszcze jeden dodatek. Chodzi o 400 zł miesięcznie dla dzieci, które nie są objęte tak zwanym kapitałem opiekuńczym. Jeszcze trochę i każde dziecko będzie miało nowy, topowy smartfon w swojej kieszeni. W końcu sprzedaż iPhonów wygląda naprawdę dobrze. Ot, taki żart.
Nie chcę być niemiły, ale co tu dużo pisać. Zamiast pracować, lepiej mieć gromadkę dzieci w tym kraju. Przynajmniej uniknie się stresu w zakładzie pracy, prawda? Ciekawy jestem co Wy o tym wszystkim sądzicie. Czy nie lepiej byłoby usunąć te wszystkie świadczenia i obniżyć podatki? Ewentualnie zostawić je tylko dla tych, którzy pracują. Ciężki temat, prawda?