To moja druga “randka” z Renault Espace tej generacji. Ten bardzo ładny van zadebiutował w 2014 roku. Ma więc już sporo lat “na karku”. Co prawda przeszedł delikatny lifting i w salonach niebawem pojawi się wersja ze zmianami, jednak ten artykuł dotyczy wersji jeszcze przed liftingiem. Tak czy inaczej warto się nim zainteresować, ponieważ kto wie, może kupicie bardzo dobrego vana w atrakcyjnej cenie. Nie wyprzedzajmy jednak faktów. Poznajcie Renault Espace 1.8 TCe 225.
W 2017 roku miałem okazję przetestować Renault Espace. W tamtym przypadku również miałem do czynienia z benzynowym motorem, jednak o pojemności 1.6 i mocy 200 KM. O ile sam samochód był naprawdę fajny, o tyle silnik według mnie do niego nie pasował. Producent zmienił swoje podejście i dziś idąc do salonu Renault będziecie mogli wybrać jeden z dwóch motorów: benzynowy 1.8 TCe o mocy 225 KM, a więc ten, który testowałem lub dwulitrowy, dwustukonny diesel. W obu przypadkach silnik zestrojony będzie z dwusprzęgłowym automatem, jednak w benzynie będzie on miał sześć biegów, z kolei w automacie siedem. Co ciekawe, również w przypadku wyposażenia mamy tylko dwie opcje: Zen lub Initiale Paris.
Renault Espace 1.8 TCe 225 – z zewnątrz klasyczny, ale bardzo elegancki van
Testowany van nie zmienił się od czasu, kiedy po raz pierwszy miałem z nim styczność. To nadal bardzo ładne auto, aczkolwiek powoli wizualnie odstaje od reszty gamy modelowej. Mam tu na myśli Megane, Talismana, Koleosa, a nawet Clio. Oczywiście to, że projekt ma już kilka lat nie znaczy, że jest nudny. Wręcz przeciwnie. Francuzi potrafią zaprezentować tak świetne wizualnie auta, że nie te nie starzeją się przez długi czas. Tak test jest w przypadku Espace. Na froncie przede wszystkim możemy dostrzec duże logo producenta umieszczone w centralnym miejscu. Reflektory LED Pure Vision nachodzą na boki i są one spójne zarówno z grillem, jak i nadkolami oraz zderzakiem. W tym ostatnim umieszczono również chromowane wstawki, ale i niewielką osłonę, która delikatnie nawiązuje do crossoverów. Wystarczy jednak popatrzeć na linię boczną by przypomnieć sobie, że Renault Espace 1.8 TCe 225 to pełnoprawny van. Bohater testu był wyposażony w pakiet Initiale Paris. To między innymi duże, 19-calowe felgi, które pomimo swojego rozmiaru wcale nie wyglądają na jakieś ogromne. Na tylnym zderzaku również umieszczono wzmocnienie, które nawiązuje do uterenowionych aut. Oczywiście z offroadem Espace nie ma nic wspólnego, żeby nie było. Patrząc na tył nie sposób nie zwrócić uwagi na bardzo ciekawie narysowane lampy. Ogólnie podoba mi się to, że producenci stosują ciekawe projekty reflektorów LED. To fajne urozmaicenie w przypadku designu auta. Renault Espace posiada, rzecz jasna wiele przetłoczeń oraz chromowanych wstawek. To sprawia, że ten van może się podobać. Jego projekt jest wręcz kosmiczny i zupełnie nie kojarzy się z typowym autem rodzinnym.
Wnętrze Espace to przede wszystkim przestrzeń. Luksusowa przestrzeń
Renault Espace 1.8 TCe 225 w wersji wyposażenia Initiale Paris prezentuje się we wnętrzu równie dobrze, co na zewnątrz. Zarówno siadając na przednich fotelach, jak i na tylnej kanapie otrzymujemy gwarancję podróży odbytej w komfortowych warunkach. Już sama stylistyka wnętrza pokazuje nam, że Espace to francuski projekt. To jednak nie znaczy, że w aucie nie odnajdą się fani konserwatywnego wyglądu. Nic z tych rzeczy. Producent zachował rozsądek w przypadku projektu wnętrza. Na pochwałę zasługuje również ergonomiczne rozmieszczenie poszczególnych przycisków. W centralnie umieszczonym miejscu kokpitu znajdziemy duży ekran do obsługi multimediów. Niestety irytujące jest to, że brakuje płynności podczas przełączania poszczególnych ustawień. Tak czy inaczej, najważniejsze, że Android Auto i Apple CarPlay działają wzorowo. Najpiękniejszym jednak elementem wnętrza jest oczywiście lewarek odpowiadający za sterowanie automatyczną skrzynią biegów. Zastanawiam się, czemu tego jakże pięknego gadżetu zabrakło w Talismanie i innych modelach. Tuż pod nim umieszczono przełącznik Multi-Sense, który znany jest również z innych modeli. Pozwala na regulację trybu jazdy, który reguluje pracę silnika, skrzyni biegów, układu kierowniczego, amortyzatorów. Osobiście najczęściej wybierałem tryb komfortowy, bowiem nie oszukujmy się, van jest do tego, by wygodnie pokonywać kolejne kilometry.
Jak jeździ się Renault Espace 1.8 TCe 225?
Pierwsze Espace, którym jeździłem było fajne, aczkolwiek ten silnik nie do końca mi pasował. Dlatego też dość sceptycznie podchodziłem do tego testu. Zacznę jednak od samego komfortu podróżowania. Przede wszystkim wyciszenie – stoi na wysokim poziomie. Pokonałem w Renault Espace 1.8 TCe 225 ogrom kilometrów i nigdy z auta nie wysiadłem zmęczony. Fotele są bardzo wygodne, oferują świetne trzymanie boczne i szereg opcji jeśli chodzi o regulację ich położenia. Do tego te umieszczone z przodu mają nie tylko podgrzewanie i wentylowanie, lecz także masaż, który znacznie umila jazdę. Dołóżmy do tego dobrze grający zestaw audio BOSE, wzorową widoczność za sprawą idealnie przeszklonego wnętrza i mamy naprawdę fajny krążownik szos.
Podróżujący na tylnej kanapie również nie mają na co narzekać. W zagłówkach umieszczono dwa ekrany z odtwarzaczami DVD. O ilości miejsca chyba nie muszę wspominać. Jest go tak dużo, że pięć osób będzie podróżować bardzo wygodnie. W bagażniku, który ma 680 litrów pojemności umieszczono dwa dodatkowe fotele. Przez to ilość przestrzeni bagażowej zmniejsza się do 247 litrów. Nie ukrywam, są to fotele przeznaczone raczej dla dzieci, ewentualnie dla niskich pasażerów.
Downsizing jest zły. Renault chyba o tym wie
Czas na główny temat tego artykułu, czyli silnik. Jest to (z tego co mi się wydaje) ta sama jednostka, którą znajdziecie w Alpine A110 oraz Megane R.S. Rzecz jasna nie tak mocna, aczkolwiek… Motor o pojemności 1.8 generuje dokładnie 224 KM i 300 Nm momentu obrotowego. W porównaniu do poprzednika znajdziemy tu układ zmiennych faz rozrządu, kolektor dolotowy o zmiennej geometrii, a także ośmiootworowy rozpylacz wtryskiwaczy. O ile was to interesuje. Silnik współpracuje z 7-biegowym automatem dwusprzęgłowym. Muszę przyznać, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony zarówno jego kulturą pracy, dynamiką, jak i spalaniem. Oczywiście nie zapominajcie, że to van, dlatego pomimo 225 koni pod maską nie spodziewajcie się sportowych aspiracji. Tak czy inaczej, przyspieszenie do setki w 7,9 sekundy to dobry wynik. Należy jednak pochwalić dynamikę, jaką oferuje ten silnik. Szczególnie w trasie, kiedy musicie wyprzedzić długą ciężarówkę. Zajmie to wam kilka chwil, co znacznie wpływa na bezpieczeństwo podróżowania. Zawieszenie “pływające” nie zachęca do dynamicznej jazdy. W trybie sportowym nieco się utwardza, ale nadal auto potrafi się wychylać na boki. W końcu to van. Możecie wierzyć lub nie, ale udało mi się w trasie, przy spokojnej jeździe zejść ze spalaniem do 6,5 litra. Tak czy inaczej, będzie ono oscylować w granicach 7 – 8 litrów. W mieście około 10 litrów. Niestety minusem jest zbiornik paliwa, który ma pojemność 58 litrów. Na pełnym baku pokonacie około 600 – 700 kilometrów.