Podsumowanie testu Renault Megane GT Line
Nie ukrywam, Renault Megane GT Line to jeden z niewielu samochodów z którymi ciężko mi było się rozstać. Zrobiłem nim sporo kilometrów i pomimo tego, że nie przepadam za hatchbackami, wolałbym unikać downsizingu, model ten dał mi wiele frajdy z jazdy i ochoczo do niego wsiadałem, by zabrać go w kolejną podróż. Jest to świetne auto na codzień. Zarówno do miasta, jak i w dalsze trasy. Bardzo dobrze się prowadzi, jest komfortowe, dobrze wyposażone już w podstawie i cóż, wygląda bardzo dobrze. Mamy więc przepis na godnego uwagi hatchbacka. Jeśli jednak zależy wam na mocy, lepiej wybrać wersję R.S., a już najlepiej R.S. Trophy, która ma 300 KM. Oczywiście wiąże się to z nieco innym wydatkiem, bowiem GT Line z testowanym silnikiem to koszt od 92 tysięcy złotych (a nawet mniej w promocji), natomiast Trophy to wydatek rzędu 242 tys. zł. Jest różnica, prawda?
Jeśli szukacie ładnego i oszczędnego hatchbacka to wydaje mi się, że Renault Megane GT Line będzie strzałem w dziesiątkę. O ile poprzednio testowany Megane GT mnie nie urzekł, o tyle dla bohatera tego artykułu straciłem głowę.
