Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Szykowny, ciekawy, rzucający się w oczy, taki właśnie jest Talisman. Z drugiej strony wcale nie taki drogi na jakiego wygląda i na drogach można spotkać ich wiele. Pojawia się pytanie, co przekonało ludzi do kupna akurat tego przedstawiciela segmentu D? Z drugiej strony, dlaczego jego sprzedaż w 2020 roku diametralnie spadła. Do naszej redakcji zawitała najlepiej wyposażona wersja, czyli Initiale Paris z najmocniejszym dostępnym dieslem. Na jego przykładzie postaram przekonać się do francuskiej motoryzacji. Oto Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu. Zapraszam do lektury artykułu.

Drobny lifting w 2020 roku

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Dla mniej wprawnego oka i ludzi nie znających bliżej Talismana ciężko będzie dostrzec jakiekolwiek zmiany. Z zewnątrz jest ich naprawdę niewiele. Z przodu rzucić się w oczy może inny zderzak oraz przeprojektowana atrapa chłodnicy. Najciekawsza jest zdecydowanie opcja matrycowych reflektorów LED. Z przodu jak również i z tyłu wylądowały dynamiczne kierunkowskazy. Zaś w tylnej części w oczy rzucić się może nowy design lamp wykonanych w technologii LED.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

W środku natomiast auto dostało powiewu świeżości i postarano się poprawić niektóre elementy z wersji przedliftowej. Pojawił się nowy wirtualny kokpit i nowy system multimedialny Easy Link o przekątnej 9,3″. W wersji Initiale Paris znajdziemy również wiele innych ciekawych opcji, ale o tym w dalszej części.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu… w parze ze wzrostem cen

Lifting cen niestety nie idzie w parze z jego obniżkami. Ceny rynkowe samochodów rosną z roku na rok i nie dotyczy to tylko Renault. Na przykładzie naszego egzemplarza, wersja którą testujemy z końca 2020 roku kosztuje bazowo 184 400 zł, natomiast wersja z roku wcześniej wyceniona była na 20 000 złotych mniej. Przyglądając się konfiguratorowi na rok 2021 szykuje się podwyżka o kolejne 10 000 złotych. Ale tutaj skupimy się jedynie na wersji testowanej przeze mnie. Czyli Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu.

Dla tych, których cena tego Talismana przeraża przygotowałem porównanie do podobnych przedstawicieli segmentu D. Ze względu na cenę Talismana na rok 2020, ceny porównywanych egzemplarzy będą z tego samego roku.

Renault Talisman Initiale Paris Blue dCi 200 EDC184 400 zł
Volkswagen Passat Elegance 2.0 TDI 200 DSG165 690 zł
Skoda Superb L&K 2.0 TDI 190 DSG 173 400 zł
Peugeot 508 GT Pack Blue HDI 180 EAT8186 400 zł
Opel Insignia GS Line+ 2.0 Diesel 174 KM A8174 400 zł
Ford Mondeo 2.0 EcoBlue Vignale 190 A8181 240 zł
Są to przedstawiciele segmentu D oferowani w sprzedaży w 2020 roku z najmocniejszym silnikiem diesla i najwyższym wyposażeniem.

Ceny bazowych egzemplarzy w podobnych silnikach i w najbogatszej wersji wyposażenia nie obrazują nam wszystkiego. W przypadku Renault Talismana w wyposażeniu dostajemy już w zasadzie wszystko. Jedynymi dopłatami jakie możemy poczynić to zmiana lakieru 2600 zł (lakier metalizowany) lub 3400 zł (Biała Perła). Dodatkowo z tego co można „dołożyć ” to szklany, otwierany dach za 4500 zł oraz Pakiet Zimowy 2 za 600 zł, który daje nam podgrzewaną kierownicę i spryskiwacze reflektorów. Wszystko inne zawarte już jest w cenie bazowej.

Natomiast przedstawiciele z konkurencji w większości nie są tak dobrze wyposażeni. Dołożenie wszystkich dodatkowych opcji to spory wydatek. Często mówimy o kwotach powyżej 200 tysięcy zł. Pokazuje nam to tyle, że nie powinniśmy porównywać aut na podstawie ceny wyjściowej, a jedynie na podstawie wyposażenia jakie mają oraz tego co oferują w swojej cenie. I właśnie dlatego na pierwszy rzut oka najtańszy Passat po doposażeniu staje się droższy od Talismana.

Blue dCi 200 – najmocniejszy, ale czy najlepszy?

To wersja silnikowa na którą czekali chyba w zasadzie wszyscy zwolennicy Renault. Do 2019 roku brakowało jej w ofercie, a najmocniejszy wtedy diesel oferował jedynie 150 KM z silnika 1.7. Było to zdecydowanie za mało dla bardziej wymagających klientów. I dlatego od niedawna cieszymy się mocniejszą i fajniejszą jednostką. Przekłada się to też na wyższą cenę, ale klienci chyba są tego świadomi. Zresztą w ofercie wciąż są dostępne słabsze jednostki. Chociaż na na chwile obecną konfigurator jest dość okrojony.

Z wad, które da się zauważyć to brak możliwości dobrania napędu na 4 koła. Większość osób, które będą chciały się skusić na tak mocnego diesla zapewne ruszy ku konkurencji, gdyż ta w swojej ofercie posiada napęd na obie osie. Tendencją jest jego brak właśnie u francuskich przedstawicieli. Ponadto zastosowana skrzynia EDC wymaga lekkich poprawek. Konkurencja w ofercie posiada już 7 lub 8 biegów, a tutaj? Jedynie 6. To przekłada się niestety na wyższą prędkość obrotową na trasie. Oczywiście o humorkach skrzyni dwusprzęgłowej nie będę pisał, bo je się po prostu lubi albo nie. Jak dla mnie są idealne. Szybkie i oszczędne, ale niestety drogie w utrzymaniu i potrafią szarpać.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Na plus zdecydowanie dwulitrowy silnik wysokoprężny. Niestety, przyspieszenie nie oszałamia. Jest to jedynie 8.8 sekundy do 100 km/h, ale warto zwrócić uwagę na co innego. Dane techniczne tego nie pokażą, ale w dieslu nie liczą się osiągi, a moment obrotowy i elastyczność. A tutaj tego nie brakuje. 400 Nm momentu obrotowego dostępnego już od 1750 obrotów w połączeniu ze skrzynią dwusprzęgłową sprawdza się idealnie w przypadku wyprzedzania, czy bardziej dynamicznej jazdy. A przy tym można uzyskać spalanie w okolicach 6 litrów. Oczywiście trasa z prędkością autostradową spowoduje, że spalanie wzrośnie nam do poziomu 8-9 litrów. Niestety, to „zasługa” jedynie 6 przełożeń w skrzyni.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu – Komfort podróży w trasie i w mieście

Przez tydzień spędzony za kierownicą Talismana udało mi się zrobić ponad 1000 kilometrów. Całkiem wystarczająco aby przekonać się czy samochód jest wygodny na trasę i miasto czy nie. Musze stwierdzić, że myśl o zrobieniu ponad 600 kilometrów na raz nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Nawet w przypadku tak kiepskich zimowych warunków pogodowych jakie obecnie mamy. Jazda jest przyjemna i komfortowa. Siedzenia w tej wersji są zdecydowanie na plus. Natomiast odniosłem wrażenie, że zagłówki mogły by być przesunięte odrobinę do przodu. Pominę fakt podgrzewanej kierownicy, do której przycisk jest „schowany” jest przed kierowcą tak, jakby miał go nie przypadkiem znaleźć. Funkcje masażu, podgrzewania i wentylowania foteli to tylko jedne z wielu elementów uprzyjemniających codzienne użytkowanie.

Przez ten cały okres mojego testu nie mogłem się zrozumieć z systemem utrzymywania pasa ruchu. Auto strasznie jeździło od lewego pasa do prawego. Sprawiało to wrażenie jakby czujniki się gubiły i nie wykrywały linii chociaż komputer mówił co innego.

4 koła skrętne i denerwujące systemy

Elementem, którym Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu mnie do siebie przekonał to właśnie system 4Control. Powiem szczerze, że jest genialny. W mieście bez problemu pozwoli nam na spokojne przemieszczanie się w bardziej ciasnych miejscach czy galeriach handlowych natomiast na trasie zwiększa pewność prowadzenia. Co do zasady działania to tylna oś jest skrętna. Przy niskich prędkościach koła skręcają w przeciwnym kierunku co przednie natomiast przy wyższych już w tym samym.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Ale nie mogło by być tak dobrze, jakby mogłoby się wydawać. Przy obecnych warunkach pogodowych kontrola trakcji daje się we znaki. A może to jej złe oprogramowanie. Odniosłem wrażenie, że zamiast pomagać skutecznie mi ona przeszkadzała m.in w ruszaniu spod świateł. W pełni odcinała mi gaz i powodowała lekkie szarpnięcie.

Komu się spodoba Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu?

O poprzedniku, czyli Lagunie były różne zdania. Ostatnia 3 generacja była dosyć udana. Później w 2015 roku zaprezentowano nowego francuskiego sedana i nazwano go Talisman. Po paru zmianach i ulepszeniach podziwiamy teraz nową poliftową wersję. Auto wygląda cały czas całkiem świeżo i dobrze. Jest zdecydowanie ciekawszą propozycją od niemieckich konkurentów, a na ulicy za tak ładnie wyposażoną wersją oglądają się inni kierowcy. Prawdopodobnie z myślą dlaczego oni maja tak nudny samochód. A o fakcie, że jest to wersja Initiale Paris informują napisy znajdujące się na wielu elementach.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris po liftingu. W środku jest zdecydowanie lepiej.

A mam tu na myśli porównanie do wcześniejszej wersji. Teraz mamy w pełni wirtualny kokpit, który swój wygląd zmienia w zależności od wybranego trybu jazdy. Mi do gustu przypadł jedynie wygląd MySense. Jest on standardowy i włącza się przy każdorazowym uruchomieniu silnika. Na wyświetlaczu jest wszystko czego nam trzeba, a dodatkowo informacje wyświetlane są na wyświetlaczu przeziernym HUD (a tu znowu nie udało mi się znaleźć opcji ustawienia jego położenia, przez co był odrobinę za wysoko). I tak z każdą rzeczą. Coś poprawią, ale pozostaje coś innego, co nas irytuje. Idąc dalej wyświetlacz w trybie sport znany mi jest z Megane RS, natomiast ECO oraz Comfort są zbyt mało przejrzyste.

System multimedialny to nowy EasyLink z ekranem o przekątnej 9.3 cala. Jest fajny, wygląda lepiej od poprzednika, poprawiono jego funkcjonalność, jednak potrafi się zacinać. Rzeczą, która mi się spodobała bezwarunkowo to pozostawienie analogowego sterowania klimatyzacją oraz elementami tzw. funkcjonalnymi. Całkiem sprytnie również umiejscowiono porty USB. Ciekawie wygląda pewien efektowny element. Kiedy położymy nasz smartfon w schowku, wtedy na jego ekranie odbija się napis Talisman. Mała rzecz, a cieszy.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Renault wprowadziło system wykrywania znaków i to jest super. Przydaje się w codziennej, jeździe jednak ten właśnie system nie wykrywa odwoływania znaków. I jak tu jeździć jak w Polsce jest znak na znaku? Odpowiedzią może być sugestia, by podróżować powoli i spokojnie. Do takiej jazdy zdecydowanie przyda nam się system nagłośnienia. W tej wersji wyposażenia w standardzie jest system marki Bose.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Podsumowując, środek to jest on bardzo ergonomiczny i ładny. Spodoba się z pewnością niejednej osobie. Czterech pasażerów będzie podróżowało w komfortowych warunkach. Bagażnik pomieści 608 litrów. Dla bardziej wymagających co do bagażu jest też wersja Grandtour.

Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]
Renault Talisman Blue dCi 200 Initiale Paris [TEST]

Opcji wyposażenia i rozwiązań poprawiających komfort jest masa. Nawet najbardziej wybredni spełnią swoje oczekiwania. Oczywiście pomijając fakt, że S-klasą to nie jest.

A jaki jest Talisman według was?

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama