Mam nieodparte wrażenie, że wielu producentów rozmienia na drobne wieloletni dorobek. W tym przypadku mówię o specjalnych seriach aut, które kojarzyły się albo z wysokim komfortem, luksusem, albo z ponadprzeciętnymi osiągami i iskierką szaleństwa. Skoda Octavia RS iV szaleństwa nie ma za grosz. Zamiast sportu mamy ciekawą co prawda hybrydę plug-in, ale o ekonomicznych aspiracjach.
Wygląd Octavii RS iV prowokuje, ale…
…można się zdziwić. Nie, nie zrozumcie mnie źle. Skoda Octavia RS iV to świetnie jeżdżące, szybkie, dynamiczne i przyjemne w odbiorze auto. Tylko nie oczekujcie tutaj emocji, z którymi kojarzy się „prawdziwe” RS. No ale co to znaczy to „prawdziwe”? Bezkompromisowe, choć to chyba za wielkie słowo w odniesieniu do Skody Octavii. Po prostu od topowej, sportowej odmiany oczekiwałbym emocji zawsze i wszędzie, a nie tylko wtedy, gdy mam pełną baterię. A nawet gdy mam pełną baterię, to po przejechaniu 40-50 kilometrów energii nie ma (zawsze zostaje niewielka rezerwa), a główną rolę odgrywa silnik 1.4 TSI o mocy 150 KM.
Kojarzycie powiedzenie: „Honda, szybsza niż wygląda”? Tu jest w sumie odwrotnie. Octavia RS iV wygląda świetnie, nawet w wersji Combi. Czerwony lakier i duże felgi dodają jej uroku, ale poza tym niewiele się dzieje. To 245 KM jest wartością systemową, nie stałą, jaką moglibyśmy mieć w wersji konwencjonalnej RS czyli z 2-litrowego silnika TSI o mocy 245 KM i momencie obrotowym 370 Nm. Tam przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,7 sekundy a prędkość maksymalna to 250 km/h. W testowanej mamy 7,3 sekundy do setki i 225 km/h prędkości maksymalnej. Też nieźle, ale kurczę, no to nie to.
Ta hybryda jest niezła, ale nie pasuje do RS-a
Wiem, marudzę, ale jakbym chciał hybrydę plug-in od Skody, to wybrałbym tą słabszą wersję o mocy 204 KM. Od takiego auta nie oczekiwałbym osiągów, a komfortu i funkcjonalności. W modelu Octavia RS iV komfortu jest mniej, ale funkcjonalność została, Tylko po co mi dodatkowe 41 KM, skoro i tak nie zawsze mogę z nich korzystać? Poza tym taka wersja kosztuje 163 350 złotych (Combi), a za 204-konną wersję Style (też Combi) płacę 148 150 złotych. Sam nie wiem, chyba wolałbym słabszą odmianę w komfortowym, bardziej eleganckim wydaniu, ale co ja się tam znam.
No a jakbym już bardzo chciał sportową Skodę Octavię RS, to zamiast iV wybrałbym zwykłą wersję. Oczywiście RS z silnikiem 2.0 TSI o mocy 245 KM z 7-biegowym automatem DSG (iV ma 6-biegowy). Wydałbym na to 151 950 złotych (cały czas mówimy o Combi). Tu moc jest zawsze, nie trzeba pamiętać o ładowaniu, pod maską jest 2.0 a nie 1.4 i jakoś to brzmi. Poza tym jest bardziej elastyczne w trasie, pali niewiele mniej niż RS iV po rozładowaniu akumulatorów. No i niczego nie udaje.