Site icon MenWorld.pl

Hyundai Kona 1.0 T-GDI sprawi, że poczujesz się niechciany

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24

Nie, nie jest to żaden „bait”. Ja poważnie dziwnie czułem się w tym samochodzie. Hyundai Kona 1.0 T-GDI to auto, które trudno jest opisać. Ma w sobie tyle samo pozytywnych rzeczy, co tych irytujących.

Może zacznę od wyjaśnienia, dlaczego możesz poczuć się w tym modelu „niechciany”. Chodzi przede wszystkim o systemy, które mają Ci pomagać, a tak naprawdę przeszkadzają i wręcz czasami rozpraszają. Auto ma zamontowany za kierownicą radar, który „patrzy na Ciebie” przez cały czas. Odwróć tylko na chwilę głowę, a pojawi się komunikat o tym, że nie patrzysz na drogę. Ale tu akurat można powiedzieć, że ma to sens. Oczywiście, jednak wystarczy, że zasłonisz czujnik zmieniając pozycję dłoni na kierownicy albo przymrużysz oczy i samochód będzie na Ciebie „krzyczał”.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Te systemy są trochę jak nadgorliwy rodzic. Jedź w dalszą trasę, a zobaczysz, że co chwile będzie sugerować zjazd na odpoczynek. Ja rozumiem, że są potrzebne i pomagają w niektórych sytuacjach ale szczerze? Przez tydzień częściej mnie doprowadzały do złości i rozpraszały niż sprawiały, że czułem się bezpiecznie. Przekrocz tylko trochę prędkość – pojawi się dźwięk informujący o tym, że właśnie to zrobiłeś. Chcesz to wyłączyć? Nie ma sprawy, ale kolejne uruchomienie pojazdu to również automatyczny start tego systemu.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Nowy Hyundai Kona został zaprojektowany tak, by zwracać na siebie uwagę

Bądźmy szczerzy. Ten samochód naprawdę rzuca się w oczy. Pas przedni z długą listwą LED (wymaga dopłaty 4500 zł) wygląda świetnie. Nowocześnie, ponadczasowo. Tylko czekać na przeróbki, które sprawią, że wspomniany LED będzie przypominał ten znany z serialu „Nieustraszony”. Mam na myśli pojazd KITT. Co ciekawe, testowany model to raczej bazowy wariant wyposażenia, a i tak przykuwa wzrok i budzi zainteresowanie. Zdecydowanie, nie jest to samochód dla kogoś, kto preferuje stonowane, „proste” auta.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Tył tego samochodu również został wyposażony w dużą listwę LED. Podoba mi się to, jak opada dach, kończąc się spojlerem ulokowanym na tylnej klapie i spójnie łącząc się z bardzo „agresywnym” przetłoczeniem na bocznej linii nadwozia. Co tu dużo pisać. Kona to przejaw futurystycznej wizji projektanta. A myślałem, że pod względem designu samochodów, najbardziej odważni są Francuzi. SangYup Lee pokazał mi, jak bardzo się myliłem.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Wnętrze Hyundaia Kona drugiej generacji jest połączeniem nowoczesności i praktyczności

Część producentów robi coś po swojemu i ma gdzieś opinię ogółu. Są jednak takie przedsiębiorstwa, które słuchają tego, co mają do powiedzenia klienci. Właśnie taki jest Hyundai, gdyż projekt nowej deski rozdzielczej w Konie oraz innych modelach tego producenta zasługuje na pochwałę. Mamy tu duży ekran multimedialny, na którym z powodzeniem wyświetlimy Apple CarPlay oraz Android Auto. Za kierownicą ulokowano duże, czytelne zegary cyfrowe. Oczywiście, nie zapomniano o podstawowych przyciskach fizycznych, które umożliwiają zmianę ustawień klimatyzacji czy pozwalają na szybie przechodzenie po opcjach systemu multimedialnego.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Tuż obok drążka zmiany biegów ulokowano przyciski do aktywacji ogrzewania foteli oraz kierownicy. Znajdziemy tam także przycisk aktywujący kamerę, czujniki parkowania czy system „Auto Hold”. Wszystko jest przemyślane, a całą kabinę można podsumować jednym słowem: „ergonomiczna”. Co ciekawe, kabina jest nie tylko praktyczna, ale również bardzo przestronna. Auto mierzy 4,35 m długości. Przestrzeni dla podróżujących zarówno z tyłu, jak i z przodu jest bardzo dużo. Mam na myśli miejsce nad głową jak i na nogi. Do tego warto wspomnieć o bardzo wygodnych fotelach przednich, które oferują dobre trzymanie boczne i są po prostu wygodne – nawet na dłuższych trasach.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Kolejnym atutem nowego Hyundaia Kona jest całkiem przestronny bagażnik. Może on zmieścić 466 l bagażu, jednak jeśli złożymy fotele, ilość miejsca zwiększa się do 1300 l. Co ciekawe, kupując pakiet Tech za 4500 zł zyskujemy elektryczne otwieranie bagażnika.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Jak jeździ nowy Hyundai Kona 1.0 T-GDI?

Szczerze? Od dawna przeprowadzam testy samochodów nowych i jeszcze nigdy tak bardzo nie irytował mnie dźwięk silnika. Serio, w pewnym momencie myślałem, że coś się zepsuło, ale nie, on chyba po prostu tak ma i trzeba się do tego przyzwyczaić. Chociaż tak prawdę mówiąc, jeśli bazowa cena Kony z silnikiem benzynowym wynosi 110 900, natomiast hybryda to koszt rzędu 134 400 zł. Wiem, że różnica jest duża ale ja bym dopłacił. Mniejsze spalanie, lepsza dynamika i brak tego koszmarnego dźwięku zrekompensują szybko te 23 tysiące złotych różnicy. Ewentualnie innym rozwiązaniem (jeśli nie chcecie hybrydy) jest zakup benzynowego 1.6 o mocy 198 KM. Wtedy takie auto startuje od 130 400 zł w wersji Executive.

Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.
Test Hyundai Kona 1.0 T-GDI 2024 MY24.

Gdyby nie ten dźwięk, Hyundai Kona 1.0 T-GDI byłby naprawdę przyjemnym kompanem pokonywania kolejnych kilometrów. Zużycie paliwa jest niewielkie, bo wynosi około 7-8 litrów w mieście i 6,5 na drodze ekspresowej. Przyspieszanie? Cóż, 120 KM i 172 Nm momentu oraz 6-biegowy manual nie zachęcają do dynamicznej jazdy. 100 km/h osiągniecie dopiero po 11,8 sekundy, jednak bądźmy szczerzy, kto takim autem będzie się ścigał?

Auto jest w miarę dobrze wyciszone, prowadzi się pewnie oraz dobrze wybiera nierówności. Cóż, to zasługa nie tylko dobrego zawieszenia ale 17-calowych felg, które może i nie są najpiękniejsze, ale za to zapewniają odpowiedni komfort jazdy. Wszystko byłoby naprawdę OK, gdyby nie te nieznośne trzy cylindry i nachalne systemy bezpieczeństwa, które sprawiają, że kierowca czuje się obcy i niechciany w tym aucie. Dlatego jeśli już miałbym zdecydować się na Hyundaia Kona, byłaby to zdecydowanie odmiana hybrydowa. Fakt, nadal irytowałyby mnie te systemy ale przynajmniej nie stresowałbym się tym, że silnik w moim aucie zaraz się rozpadnie.

Exit mobile version