Nie wiem czy powinienem polecać ten router. Kiedy go kupicie i jesteście w strzelanki tak słabi jak ja, nie będziecie mogli usprawiedliwiać się tym, że mieliście duży ping, czy właśnie akurat teraz zacięło się połączenie z Internetem. Na takie problemy nie pozwoli TP-Link AX11000 czyli router dla graczy, który chyba jest trochę zbyt zaawansowany jak na sieci, z których korzysta większość śmiertelników.
Być może wstęp do tego tekstu brzmi nieco… dziwnie, ale taka jest prawda. TP-Link wyprodukował sprzęt sieciowy, który przez długi czas trudno będzie pobić. Pod względem wydajności rzecz jasna. Z resztą, popatrzcie jak on wygląda. Ten ośmionożny pająk tylko czeka, by wycisnąć siódme poty z każdego WAN-u. Mam na myśli dostawców Internetu. Liczby mówią same za siebie. Dwanaście pasm sieci bezprzewodowej, i trzy pasma: 4804 Mb/s w przypadku 5 GHz dla gamingu, 4084 Mb/s dla 5 GHz oraz 1148 Mb/s dla 2,4 GHz. Łącznie ponad 10 Gb/s. Szok, serio – szok! Gdyby porównać ten router dla graczy do samochodów, to TP-Link AX11000 byłby Bugatti Chironem, a może i jeszcze szybszym autem.
Nie oczekuj, że będzie to typowa recenzja routera TP-Link AX11000
W sumie mógłbym przygotować profesjonalny test, ponieważ ukończyłem specjalizację związaną z administracją sieci komputerowych. Ale tego nie zrobię. Dlaczego? Przyczyna jest prosta. Takich typowych testów w sieci znalazłem od groma. Przychodzisz tu zapewne, bo jesteś zainteresowany/zainteresowana tym bardzo drogim routerem (prawie 1800 zł), ale nie wiesz, czy będą to dobrze wydane pieniądze. Odpowiem wprost – i tak i nie. Z jednej strony otrzymasz fantastyczny, ultra-wydajny sprzęt. Z drugiej natomiast jestem wręcz pewien, że nie “wyciągniesz” z niego pełnej mocy, jaką TP-Link AX11000 oferuje.
Oczywiście, opowiem Ci dlaczego warto przyjrzeć się mu bliżej, bo uwierz – warto.
Router dla graczy. Bez dwóch zdań
Nie da się tego ukryć, model ten został stworzony do oferowania bardzo szybkiego i stabilnego połączenia – zarówno w sieci LAN jak i Wi-Fi. TP-Link zamontował w nim wszystko to, co oferuje dzisiejsza technologia. Mowa o czterordzeniowym procesorze pracującym z częstotliwością taktowania zegara na poziomie 1,8 GHz, a także trzech procesorach pomocniczych. Pozostając przy tematyce związanej ze specyfikacją, model ten oferuje najnowszy standard Wi-Fi 6. Prędkość może dochodzić nawet do 10756 Mb/s. Oczywiście, mówimy o warunkach wręcz iście laboratoryjnych.
Przyjrzyjmy się mu bliżej. Wygląd? Iście kosmiczny. Prostokąt z ośmioma antenami sprawia wrażenie jakbyśmy mieli do czynienia z prawdziwym statkiem “dryfującym” pomiędzy planetami. Producenci sprzętu dla graczy przyzwyczaili nas do tego, że zazwyczaj oferują nam sprzęt nieco… inny pod względem wyglądu. Tak też jest w tym przypadku. Mogę delikatnie przyczepić się do tego, że manewrowanie antenami – z racji takiego, a nie innego projektu jest nie tylko ograniczone, ale i utrudnione. Dlatego jeśli dotychczas router trzymaliście w jakiejś skrzynce to niestety, w tym przypadku nie ma opcji aby TP-Link AX11000 się tam zmieścił. Jego wysokość to 184 mm (bez anten), szerokość i wysokość z kolei to 288 mm. Aha, zapomniałbym. Jakby tego było mało, do routera dołączony jest zewnętrzny zasilacz. W sumie podobny do tych, znanych z notebooków. Plusem jest to, że na spodzie umieszczono mocowania do powieszenia routera na ścianie.
Złącza, porty
Wydawało mi się, że producent nastawia się głównie na sieć Wi-Fi. W końcu mamy do czynienia z “szóstką” a/b/g/n/ac/ax, ośmioma antenami. Mamy również trzy zakresy, 2,4 i 5 GHz, maksymalną prędkość wynoszącą blisko 11 Gb/s. A tu jednak zaskoczenie – na tylnej części obudowy umieszczono aż osiem portów RJ-45 czyli krótko mówiąc LAN. Są to gigabitowe porty. Znajdziemy tam również jeden port WAN, jeden USB 3.1 gen 1 oraz USB typu C. Na obudowie umieszczono również złącze zasilania, przycisk reset, przycisk uruchamiający sprzęt oraz aktywujący usługę WPS (tą, dzięki której bez podawania hasła podłączymy np drukarkę).
Router dla graczy TP-Link AX11000 w praktyce
Sprzęt odpakowany, przeanalizowany wizualnie – czas podpiąć go do sieci. LAN – wiadomo, 1 Gbit – tutaj nie wymyślimy nic nowego. Przyjrzyjmy się jednak sieci Wi-Fi, bo w tym przypadku router chwalony jest najmocniej. Jak oni to zrobili, że Archer AX11000 jest taki wydajny? Wykorzystano technologię OFDMA (autorska, TP-Link’a), która pozwala na wykorzystanie jednego kanału przez wiele urządzeń jednocześnie. To z kolei oznacza, że przepustowość znacznie się zwiększyła, a przy tym zredukowano opóźnienia. To ważne, szczególnie przy dynamicznej rozgrywce, gdzie ping nie może być wysoki. Oczywiście, router dla graczy musi wykorzystywać beamforming. Jasna sprawa – testowany model również posiada tą technologię. To nic innego jak ukierunkowanie sygnału w stronę konkretnego komputera.
Domyślam się, że niezbyt często będziecie tam zaglądać, ale warto wspomnieć o tym, że TP-Link AX11000 wyposażony jest w bardzo zaawansowany panel administracyjny. Mało tego, do obsługi routera możecie wykorzystać swój smartfon. Tak czy inaczej, można tam sprawdzić opóźnienia w czasie rzeczywistym, a takżę ustawić podział zasobów sieciowych. Krótko mówiąc, gra aby nie mieć opóźnień otrzyma “więcej Internetu”, a Spotify mniej.
Zasięg routera
Osiem antenek Wi-Fi. Ciekawe jaki to ma zasięg. Sprawdźmy, jak więc zachowuje się w tym samym pokoju, w pomieszczeniu obok, oraz naprawdę mocno oddalonym pokoju. Istny szok – sprzęt pracował tak samo wydajnie praktycznie w każdym pomieszczeniu. Spadki jakości sygnału wifi były praktycznie niezauważalne. Ba, pracował on cały czas wykorzystując częstotliwość 5 GHz. Sprzęt podłączony do sieci 400/80 Mbit osiągał te same wyniki praktycznie cały czas. Dlatego wniosek może być jeden – niezależnie czy od routera dzieli was metry, czy kilka ścian – jakość połączenia będzie ciągle taka sama – najlepsza jaką oferuje wasz dostawca.
Jak to, brak portów 10Gbit dla tej mega sieci po wifi 10Gbit? Nic wyżej 1Gbit nir wymyślono? Pakiet 400/80 to jest szczyt możliwości tego routera? Ale chociaż on nagina prawa fizyki i jest gejmingowy.