Car of the Year 2021 za nami. Chociaż na podium było ciasno to Toyocie Yaris udało się wygrać m.in z elektrycznym Fiatem 500, czy Cuprą Formentor. To będzie już 2 raz w historii jak temu modelowi udało się zdobyć tą nagrodę.
Zwycięzcy udało się zgarnąć aż 266 punktów. Do wybrania modelu w tym plebiscycie brało udział 49 jurorów, którzy swoje punkty musieli je rozdzielić między 7 samochodami biorącymi udział.
Jak wygląda klasyfikacja:
1. Toyota Yaris (266 punktów)
2. Fiat 500 (240 punktów)
3. Cupra Formentor (239 punktów)
4. Volkswagen ID.3 (224 punkty)
5. Skoda Octavia (199 punktów)
6. Land Rover Defender (164 punkty)
7. Citroen C4 (143 punkty)
Dlaczego Car of the Year 2021 wygrała Toyota Yaris, a nie ID.3
Chociaż wiele osób mówiło, że ID.3 ma szanse na zgarnięcie tytułu to jednak wiele problemów związanych z oprogramowaniem, jego błędami i moim zdaniem kiepskim wykończeniem w środku skutecznie uniemożliwiła zajęcie miejsca nawet na podium. Yaris został dostrzeżony jako o wiele lepszy model względem swojego poprzednika. Jest zdecydowanie ładniejszy, bardziej dopracowany. Jurorzy zwrócili uwagę na dopracowanie układu hybrydowego, który mało pali i emituje małe ilości CO2. Również sprzedaż tego modelu w Polsce tylko potwierdza teorię, że nie bez powodu udało się temu autu wygrać.
Kolejne dwa miejsca na podium to różnica zaledwie 1 punktu, więc różnica jest naprawdę znikoma. Zarówno ciekawie wyglądająca w pełni elektryczna 500-tka stanęła do boju z moim zdaniem znakomicie wyglądającym Formentorem. Dwa całkowicie różne światy, ale ja bym postawił na Cupre. W końcu doczekaliśmy się „Seata” z 5 cylindrowym silnikiem z RS3.
Reszta stawki
To kto jest dalej już się nie liczy. W zasadzie jedynym samochodem liczącym się w tym zestawieniu będzie zwycięska Toyota Yaris. Nie ma tutaj nagród pocieszenia. Zwycięzcy, czyli Toyocie Yaris się należało, ale to w moim zdaniu ze względu na wersję GR Yaris. Czegoś takiego dawno nie było i nie ma sobie równych w stawce. Tytuł Car of the Year 2021 jest jak najbardziej zasłużony. Ciekawe, że w stawce pojawiły się również modele, które nie są elektryczne (lub hybrydowe) jak np. Defender.