Po blisko 11 latach od założenia sprawy przez wydawnictwa książkowe, w której to oskarżono popularny serwis o nielegalną dystrybucję plików, w końcu poznaliśmy wyrok w sprawie Chomikuj. Jaki wyrok postawi sąd właścicielom portalu?
Sprawa ciągnęła się 11 lat
Pierwsze zgłoszenie o naruszenie przez Chomikuj praw autorskich pojawiło się prawie 11 lat temu i cały proces trwał do dziś. W sprawie pojawiło się wiele zawiłości, ponieważ w 2016 roku zmieniła się spółka, będąca administratorami serwisu Chomikuj.pl. Efektem tego były problemy z ocenieniem faktycznej szkodliwości, jaką wyrządził serwis.
Przeczytaj także: Zakaz TikToka. Oficjalne stanowisko KPRM w sprawie aplikacji w Polsce
Pozew zbiorowy złożony przed dziesięcioma laty został założony przez 15 wydawnictw książkowych, w skład których wchodził takie wydawnictwa jak m.in. Dom Wydawniczy Rebis, PWN, czy C.H. Beck. Administracji serwisu zarzucano, że pomimo jawnej wiadomości, w której informowano, że dany utwór jest bezprawnie rozpowszechniany, ta nie decydowała się na jego usunięcie.
Wyrok w sprawie Chomikuj znany
Pozwany twierdził, że nie naruszył prawa, a od 2016 roku to nie cypryjska spółka FS File Solutions Ltd jest administratorem, a jest nim spółka zarejestrowana w Belize. Ówczesna administracja swoją niewinność popierała faktem, że jeśli otrzymywała ona zgłoszenie o naruszeniu praw, plik był natychmiastowo usuwany z portalu.
Wydawnictwa nalegały na wprowadzenie specjalnych systemów filtracji i publiczne przeprosiny. Pozwany stwierdził, że system filtracji nie byłby możliwy, a to dlatego, że system ten blokowałby również tytuły, które udostępniane są zgodnie z prawem. Sąd nie zgodził się z tym stwierdzeniem, argumentując, że serwis nigdy nie wprowadził żadnego skutecznego systemu wyszukiwania, który byłby w stanie wychwycić pliki, które naruszały prawa autorskie.
Oto ostateczny wyrok sądu, jak podaje “Rzeczpospolita“:
Powodowie (wydawnictwa) udowodnili, że na Chomikuj.pl dochodziło do naruszeń ich praw autorskich przez pozwanego. Działalność pozwanego nie była tylko hostingiem, pozwany nie wprowadził nigdy skutecznego systemu wychwytywania naruszeń praw autorskich, a ich liczba liczona była w dziesiątki tysięcy miesięcznie. Pozwana spółka miała świadomość tych naruszeń i czerpała z nich korzyści. Choć więc powództwo zostało oddalone z przyczyn natury formalnej, to sąd odstąpił od obciążenia powodów z istotnej części kosztów procesu.
Wyrok nie jest prawomocny.
