Dwukrotna wicemistrzyni olimpijska i zawodniczka polskiej grupy kolarstwa górskiego, Kross Racing Team, Maja Włoszczowska przechodzi obecnie przez kwarantannę po powrocie ze zgrupowania w Hiszpanii. W naszej rozmowie nakłania do spędzania możliwie najwięcej czasu w domu oraz zdradza sposoby na bezpieczny trening we własnych czterech ścianach.
Witaj Maju. Gdy rozmawiamy, przechodzisz przez domową kwarantannę…
Maja Włoszczowska, Kross Racing Team: Dla nikogo nie są to łatwe dni. Cieszę się, że jestem zdrowa po przedwczesnym powrocie z Hiszpanii. Nie widzę innej możliwości. Spędzam czas w domu, aby nie narażać siebie i innych na ryzyko infekcji.
Przed powrotem do Polski przebywałaś na zgrupowaniu w hiszpańskim Alicante. Jak udało się zorganizować powrót do kraju?
Już w Hiszpanii się izolowałam, nie spacerowałam w miejscach publicznych. Decyzja o powrocie do Polski zapadła jeszcze przed blokadą lotów, ale z rejsowych samolotów i tak nie chcieliśmy korzystać, w obawie o kontakt z ludźmi na lotnisku i podczas lotu. Nie ukrywam, że trudno było się z Hiszpanii wydostać. Początkowo mieliśmy wracać kamperem, ale bałam się, że utkniemy na jednej z granic, które musielibyśmy przekroczyć. Ostatecznie udało się zorganizować prywatny samolot, którym przyleciałam do Wrocławia. Ale nie było to łatwe. Albo nie było samolotów, które mogłyby polecieć, albo pilotów.
Koronawirus przerwał przygotowania do igrzysk olimpijskich. W jakim stopniu komplikuje to cały cykl treningowy?
Nie wiemy na razie, czy igrzyska się odbędą, a jeśli już, to kiedy. Wszyscy w napięciu czekamy na informacje z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wyzwaniem dla wielu sportowców są zaburzone kwalifikacje olimpijskie, dla kilku dyscyplin miały się one rozstrzygnąć na imprezach, które właśnie zostały odwołane. MKOl musi teraz przygotować te kryteria na nowo. Ja jestem i tak w dobrej sytuacji, mam już zapewniony udział w Tokio i w pewnym stopniu mogę realizować plan treningowy. Ale co mają zrobić np. zapaśnicy czy pływacy, którzy są skazani na kontakt z innymi? Jako Kross Racing Team na początku stycznia rozpoczęliśmy już starty, za nami kilka bardzo udanych wyścigów. Zależało mi na kolejnych, żeby poprawić swoją pozycję w rankingu i pozycję startową w wyścigu olimpijskim. W tym momencie jednak wszyscy mamy ważniejszy wyścig do wygrania.
Jak utrzymujesz kondycję?
Staram się wychodzić na rower, ale z zachowaniem szczególnych środków ostrożności. Nie zatrzymuję się, nie witam się z innymi. Sporo ćwiczę też na rowerze stacjonarnym. Zdają sobie jednak sprawę z tego, że taki trenażer wystarcza tylko do podtrzymania kondycji. Porządnego treningu nie zastąpi. Cofnęliśmy się do treningów podstawowych. Zbyt intensywne obniżają odporność, a nie możemy ryzykować infekcji.
A co ma zrobić osoba, która uprawia sport amatorsko?
Polecam ćwiczyć minimum 3-4 dni w tygodniu, a najlepiej codziennie. Trening nie musi być długi. Już 20-30 min ćwiczeń ogólnorozwojowych, jeśli będą wykonywane systematycznie, przyniosą efekt i wzmocnią nasze ciało. Co więcej, do realizacji ćwiczeń wystarczy masa własnego ciała. Jeśli jednak nie wyobrażamy sobie aktywności bez wyjścia na zewnątrz, unikajmy innych osób i nie narażajmy swojego organizmu na intensywny trening. Każdy jest indywidualnie odpowiedzialny za własne zdrowie, lecz w dobie zagrożenia epidemicznego, odpowiedzialność jest zbiorowa. Rower jest obecnie najbezpieczniejszym środkiem transportu. Wszystko dlatego, że można się wybrać nim do pobliskiego lasu na lekki trening. Zaleca się jednak pozostanie w domu dla maksymalnego ograniczenia ryzyka zachorowania. Wbrew pozorom, we własnym mieszkaniu również można aktywnie spędzić czas.
A rower stacjonarny?
Tych, którzy dysponują rowerem stacjonarnym, zachęcam do kręcenia z umiarkowaną intensywnością 45-60 min. Dla zabicia nudy, warto ustawić rower przed telewizorem, a trening urozmaicać sobie powtórzeniami. Np. 5 min. mocniej, 5 min. spokojniej czy 1 min. kręcenia na wysokiej kadencji (czyli lżejsze przełożenie, a szybsze obroty korbą). Bardziej zaawansowani mogą dołączyć do grupowych jazd czy nawet wyścigów na wirtualnych platformach. Ćwicząc w domu, można naprawdę się zmęczyć! Pamiętajmy jednak, by przestrzegać zaleceń. Zachowujmy się więc odpowiedzialnie. Najlepiej spędzajmy ten czas w domach w miarę możliwości.