Jeśli terminal w Gdyni zostanie zamknięty, może okazać się, że faktycznie zabraknie LPG w Polsce. A to za sprawą umorzonych sankcji właścicielowi terminala, który ma za zadanie importować gaz do kraju. Mało tego, Rosjanie również mogą „maczać palce” w kwestii blokady eksportu gazu płynnego. Brak LPG oznacza dla wielu Polaków ogromny problem z transportem.
Na Polskich drogach jeździ bardzo duża liczba samochodów, które zasila LPG. Więcej mają podobno tylko Turkowie. Oczywiście, gaz jest wykorzystywany nie tylko przez prywatnych właścicieli aut. Z LPG korzysta przemysł czy rolnictwo. Zapotrzebowanie na gaz płynny będzie jeszcze większe, ponieważ w tym roku będzie uruchomiona pfliprypyleniu przez Grupę Azoty Polyolefins. Jak widać, LPG w naszym kraju jest bardzo ważnym surowcem. Niestety, jak informuje ekspert rynku energetycznego – Piotr Maciążek – może nam grozić kryzys, jeśli faktycznie dostawy zostaną załamane.
Terminal w Gdyni może być zamknięty. Czy to oznacza, że zabraknie LPG w Polsce?
Jak możemy przeczytać na stronie Strefainwestorow.pl, Rosjanie mogą wpłynąć znacząco na proces związany z blokadą eksportu gazu. A to może spowodować chaos w naszym kraju. Nie wyprzedzajmy jednak faktów – narazie nic takiego nie ma miejsca, aczkolwiek warto przygotować się na najgorszy scenariusz. Przynajmniej tak sugeruje wiceprezes Instytutu Staszica, dr. Piotr Balcerowski.
Sprawa wygląda tak. Za sprawą wojny Rosyjsko – Ukraińskiej, wiele firm poszukiwało alternatywnego źródła gazu płynnego. W ubiegłym roku udział dostaw z wykorzystaniem drogi morskiej osiągnął aż czterdzieści procent! Niestety, nasze terminale (Gdynia, Gdańsk, Szczecin) pozwalają na zaspokojenie połowy zapotrzebowania na LPG w Polsce. I teraz możemy mieć niemały problem, bowiem jeśli Rosja i Białoruś powiedzą stop i wstrzymają dostawy dla Polski, bądź też Unia Europejska wprowadzi embargo na LPG z tych krajów, pozostanie nam jedynie gaz sprowadzany z wykorzystaniem drogi morskiej. A niestety, terminal gdański może przyjąć 600 tysięcy ton rocznie, natomiast pozostałe dwa po czterysta tysięcy ton. Zapotrzebowanie jest jednak dużo większe. Czy to oznacza, że zabraknie LPG w Polsce?
Problem w Gdyni
Na początku ubiegłego miesiąca umorzono postępowanie sankcyjne wobec przedsiębiorstwa Onico. Ta spółka zarządza terminalem w Gdyni. To może oznaczać, że lokalizacja ta będzie wyłączona z użytku. Najgorsze jest to, że jest to terminal bardzo ważny jeśli chodzi o dostawy LPG. Jakby tego było mało, Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Polska jest największym importerem gazu płynnego w całej Unii Europejskiej. Jeśli okaże się, że dostawy LPG zostaną wstrzymane, zarówno kierowcy wykorzystujący na co dzień ten rodzaj paliwa, jak i np. rolnicy, będą mieli spory problem. Tym bardziej, że Rosja dostarcza prawie połowę tego surowca
Obecnie mówi się, że terminal w Gdyni przestanie działać, ale nikt nie informuje o tym, jak długo trwać będzie wspomniany przestój. Czy znacząco wpłynie na rynek LPG w naszym kraju? Całkiem możliwe. Najgorsze jest również to, że wprowadzenie nowego właściciela nie jest łatwe. Chodzi przede wszystkim o zgody i zezwolenia, które są wymagane przy tego typu działalności.
Nasuwa się pytanie – co dalej z terminalem w Gdyni? Czy faktycznie jesteśmy skazani na problem związany z dostawami LPG? A może rząd odpowiednio zabezpieczy się przed problemem i nie zabraknie LPG w Polsce? Musimy bacznie obserwować rynek.