Uwodzi, czaruje, namawia do złego, Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio to istny diabeł szepczący ci do ucha. Ciężko w niej o głos rozsądku. Kto kupuje takie samochody? To musi być ktoś szalony! Ale… przecież tacy są miłośnicy motoryzacji. W poniedziałek zawiozą dzieci do szkoły, a w sobotę wyskoczą poszaleć na torze. Czy Giulia z koniczynką jest autem idealnym? Ja się w niej zakochałem, ale mój portfel już niekoniecznie. Dlaczego Quadrifoglio jest idealna?
Przepiękna konfiguracja
Biały trójwarstwowy kolor Trofeo White, czarne felgi charakterystyczne dla Quadrifolgio oraz mnóstwo dodatków z Carbonu, jak przedni i tylny spojler, dokładni progowe, lusterka, czy maska i dach lecz polakierowane w kolor nadwozia.
Quadrifoglio
Wyraz na wydźwięk, którego fanom włoskiej motoryzacji jeżą się włosy na głowie. Czterolistna koniczyna, symbol szczęścia, a w przypadku Alfy Romeo również zamiłowania do motoryzacji i radości, której dostarczy nam każdy koń mechaniczny drzemiący pod maską. Jednak nie jest to auto dla „byle Kowalskiego”.
- Silnik, bo to chyba najważniejsza rzecz w tym aucie.
- Do napędu służy V6 o pojemności 2.9 litra wspomagane 2 turbosprężarkami.
- Generuje 510 koni mechanicznych (6500rpm) i 600 Nm momentu obrotowego (2500rpm).
- Napędza wyłącznie tylną oś za sprawą 8-stopniowej skrzyni hydraulicznej.
- Do setki przyspiesza w 3,9 sekudny, a prędkość maksymalna to 307 km/h.
Dopiero tryb RACE budzi nas do życia. Przekręcamy pokrętło krótko przytrzymując i już słyszymy jak otwierają się klapy wydechu i wydobywa się z niego przyjemny bas. Lekko dodajemy gazu i wiemy, że mamy do czynienia z czymś poważnym. Na ekranie wyłączona kontrola trakcji, brak systemów, jesteśmy tylko my. Każdy zakręt to wyzwanie, a z każdym muśnięciem gazu możemy zgubić trakcje. Włosy na głowie się jeżą, ale kocham to uczucie. To auto jest niesamowite. Za kierownicą Giulia Quadrifoglio życie staje się przyjemniejsze. To auto się kocha albo nienawidzi.
Krótka, ale jak intensywna przygoda
Przy tak wspaniałym aucie i dającym tyle frajdy z jazdy tydzień wygląda jak jeden dzień. A pierwszy dzień mojej przygody nie zaczął się kolorowo, bo warunki pogodowe były w tym czasie mocno niesprzyjające. I jest to warte uwagi, gdyż wiele osób zapewne chciałoby używać sportowego sedana jako typowe domowe „daily”.
Alfa Romeo wyposażyła swoje sportowe wersje „z koniczynką” w system o nazwie DNA. Do jego obsługi służy pokrętło na konsoli środkowej. Odpowiada ono za wybór trybów jazdy. W wersji z którą miałem do czynienia system został rozbudowany o dodatkowy tryb RACE, ale o nim to było wyżej.
Startując od pierwszego dnia, mówiąc szczerze była to tragedia. Odbiór auta w godzinach wieczornych plus dodatkowo niezbyt wysoka temperatura i nieustający deszcz. Warunki niesprzyjające dla każdego kierowcy, a ja musiałem przejechać jeszcze 300 kilometrów i to samochodem mającym ponad 500 KM i napęd wyłącznie na tylną oś. Całe szczęście, auto miało bardzo świeże opony Pirelli PZero, które sprawdzały się naprawdę dobrze (chociaż nie słyną z najlepszych właściwości na mokrej nawierzchni).
Był to jednak idealny czas aby sprawdzić jak taki potwór jak Giulia Quadrifoglio sprawuje się w codziennym użytkowaniu. Jest kapryśna, czasem lubi zarzucić tyłem, ale jest na tyle przewidywalna, że nie potęguje to strachu. Wpasowuje się idealnie w nie do końca doświadczonego kierowcę. Pozwala, moim zdaniem, na całkiem sporo, ale przy tym trzyma rękę na pulsie i jeśli zaczniemy przeginać to skutecznie nam w tym przeszkodzi.
Podczas spokojnej i bezpiecznej jazdy idealnie sprawdzają się tryby N oraz A. Tryb A dodatkowo opóźnia reakcje na gaz i zmniejsza moc. W przypadku trudnych warunków jesiennych i zimowych sprawdzi się idealnie. Przy normalnej jeździe autostradowej również. Jest spokojnie, cicho. Wydech oraz silnik grają w idealnej harmonii, bez zbędnego głośnego pomruku. Jest naprawdę komfortowo, tak jak na rodzinnego sedana przystało.
Wersja nam udostępniona posiadała podstawowe lecz w pełni elektryczne i podgrzewane fotele. Do zwykłej, nietorowej jazdy sprawdzały się perfekcyjnie. Nie były zbyt twarde, a przy tym komfortowe i do zwykłej codziennej zabawy idealne. Bardziej pasujące do „daily cara” niż kubełkowe fotele od Sparco (za bagatela 17 000 zł).
Trochę danych technicznych Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio
Jest sedanem wielkości BMW serii 3 lub Audi A4, odrobinę krótszym co prawda, bo mierzy dokładnie
4643 mm długości , 1450 mm wysokości i 2024 mm szerokości. Pomimo niewiele mniejszych wymiarów w środku miejsca jest całkiem sporo. Cztery dorosłe osoby mogą w miarę komfortowo nią podróżować.
- Pojemność bagażnika (litry) 480
- Zbiornik paliwa (litry) 58
- Masa własna (kg) 1620
Wartości typowe dla sedana, nic szczególnego. Są jednak te ważniejsze elementy wyróżniające Quadrifoglio.
Auto wyposażone było w hamulce ceramiczno-węglowe – oznaczone * (za 34 000 zł)
- Nawiercane tarcze przednie, rozmiar (mm) 360 x 32 (390 x 34) *
- Nawiercane tarcze tylne, rozmiar (mm) 350 x 28 (360 x 28) *
Oraz koła:
- Koła przednie (cale) 8,5J x 19
- Koła tylne (cale) 10J x 19
- Opony przednie (mm) 245/35 R19 93Y
- Opony tylne (mm) 285/30 R19 98Y
Systemy
- Znalazły się też ważniejsze elementy jak system Torque Vectoring, czyli moment obrotowy na tylnej osi jest rozkładany pomiędzy kołami za pomocą dwóch elektronicznie sterowanych mechanicznych sprzęgieł
- Rozkład masy 50/50.
- Aktywna aerodynamika przedniego spojlera.
- W pełni aluminiowe zawieszenie Alfa Link współpracujące z systemem Alfa Active Suspension zapewnia doskonałą dynamikę jazdy i precyzję prowadzenia. Z przodu w zawieszeniu znajdują się podwójne wahacze. Zawieszenie tylne natomiast to Multilink
- Wał napędowy zrobiony z włókna węglowego.
A to tylko jedne z wielu ciekawych rozwiązań Alfy Romeo w celu zapewnienia radości z jazdy. Co ważne, chodzą plotki jakoby Ferrari brało udział w tworzeniu silnika do Quadrifoglio. Poniekąd jest to pewnie prawda i silnik pochodzi z Californii T, jednak bez dwóch cylindrów, a samo Ferrari się do tego nie przyznaje. Choć moim zdaniem powinno, bo motor jest świetny. Dodatkowo jest to jedno z niewielu aut, które zostało stworzone w sportowej wersji od podstaw.
A jeśli byście mieli dość ryku silnika to do dyspozycji dostajecie 14 głośników Harmann/Kardon o mocy 900W.
Ile pali takie auto? Przy spokojnej jeździe to okolice 10 litrów na 100 km. Przy mocniejszym upalaniu to już ile zatankujecie. 20 litrów wzwyż nie jest tutaj zaskoczeniem
Po więcej danych i dokładniejszy cennik zapraszam na stronę Alfy Romeo. – https://www.alfaromeo.pl/wybierz-swoj-model/oferta/pobierz-katalog
Co Alfa Romeo poprawiła w przypadku liftingu
Zmieniło się niewiele. Pojawiły się dodatkowe 2 kolory nadwozia, a także tylne światła w technologii LED, które są przyciemnione w środku oraz nowe wykończenie przedniego scudetto i logotypów w kolorze Dark Miron.
Wnętrze to przeprojektowana konsola środkowa posiadająca dodatkowe schowki na drobne przedmioty. Zmieniono wykończenie skórzanej kierownicy oraz dźwigni zmiany biegów, a w testowany egzemplarz był wyposażony w czerwone pasy bezpieczeństwa. Ponadto znajdziemy nowy system info-rozrywki z ekranem o przekątnej 8,8 cala, który jest teraz dotykowy.
We współpracy z firmą Bosch doszły nowe systemy bezpieczeństwa:
- Lane Keeping Assist (aktywny system utrzymywania pasa ruchu)
- Active Blind Spot Assist (aktywny asystent martwego pola)
- Active Cruise Control (aktywny tempomat)
- Traffic Sign Recognition and Intelligent Speed Control (system rozpoznawania znaków drogowych i kontroli prędkości)
- Traffic Jam Assist and Highway Assist (system wspomagający jazdę w korku i na autostradzie)
- Driver Attention Assist (asystent wspomagania koncentracji)
I to by było na tyle z ważniejszych zmian. Giulia nie potrzebowała ich wielu, bo wciąż jest naprawdę dobrze wyglądającym autem, jednak potrzebowała paru poprawek, której obecnie otrzymujemy.
Wrażenia z jazdy wieczorowej Quadrifoglio
Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio z wydechem Akrapovic jest tak wspaniale brzmiącym sedanem, że każdego wieczoru z uśmiechem na twarzy wsiadałem do niej i ruszałem na miasto. Kompletnie bez celu, jedynie żeby tym głośnym wydechem narobić trochę hałasu i obudzić wszystkich w okolicy. Idealna chwila relaksu dla każdego motoryzacyjnego maniaka. Ten wydech jest naprawdę wart każdej złotówki, a mało nie kosztuje bo ponad 30 tysięcy złotych. Z nim możecie siać terror na każdej ulicy. Co ważne pomimo kompletnie otwartych klap w trybie RACE przy spokojnych 2-3 tysiącach obrotów jest stosunkowo cicho. Dopiero wkręcając się na obroty zaczyna się symfonia. Zresztą posłuchajcie sami: (wideo zapożyczone dla lepszego oddania dźwięku)
Uwierzcie mi, pod obciążeniem brzmi jeszcze lepiej, a redukcjom biegów towarzyszą częste strzały z wydechu.
Tylna oś słucha się jak głupia, lubi gdy się ją zarzuca, ale jak trzeba to klei się drogi jak szalona. Żałuje jednego, że nie udało mi się jej w pełni sprawdzić na torze.
Tomek testował również Stelvio w bardziej przyziemnej wersji – może jak nie sedan to SUV Ci się spodoba?
Alfa Romeo Stelvio – włoska robota!
Cena? zaczyna się od 419 900 zł. Nasz testowy egzemplarz to już spokojnie okolice 500 000 zł.