Ford Ranger Raptor: Pogromca folderu SPAM [TEST]

Nie znam osoby, która nie dostałaby oferty reklamowej dotyczącej… powiększania pewnej części ciała. No cóż, każdego to kiedyś spotkało lub niechybnie spotka. Wiecie jak sobie z tym poradzić? Odeślijcie w odpowiedzi zdjęcie na którym znajdzie się Ford Ranger Raptor i napiszcie, że już macie swój magiczny środek z tą różnicą, że wasz działa wyśmienicie!

To nic, że jest nieco droższy – w końcu kosztuje co najmniej 200 850 złotych (bez VAT!), ale na boga, działa! Mało tego! Działa tak dobrze, że inni użytkownicy drogi nawet nie myślą ze mną konkurować. Ba! Bez słowa ustępują mi miejsca, a na światłach większość jakby mogła, to wybiłaby nogami dziurę w podłodze i odsunęła się o kilka metrów. Tak na wszelki wypadek. Ford Ranger Raptor powiększy Ci to i owo i sprawi, że innym zwiędnie na sam widok. Ot, taka megatonowa bomba testosteronowa.

Ford Ranger Raptor: Pogromca folderu SPAM [TEST]
Ford Ranger Raptor: Pogromca folderu SPAM [TEST]

Czym napędza się Ford Ranger Raptor?

Nie, nie duszami grzecznych niewiast, tylko… olejem napędowym. To chyba jedyna skaza na policzku tego tyrana, która nie dodaje mu ani uroku, ani męskości. Pod maską pracuje bowiem 2-litrowy wysokoprężny silnik z podwójnym doładowaniem, który generuje 213 KM. Nie jest to coś, czym będziesz chwalił się przy świątecznym stole chcąc zakasować wszystkich zamulonych tatusiów i mężów nielubianych koleżanek żony. Nie pomoże w tym nawet informacja o momencie obrotowym na poziomie 500 Nm czy też napędzie na cztery koła. Jest także aż 10-biegowy automat, ale o tym nie wspominaj bo większość i tak nie ogarnie tego rozumem. Dla nich liczy się tylko manual, bo wtedy mają kontrolę nad autem! Tak, ta kontrola jest przecież niezbędna w bezpłciowym rodzinnym wan(n)ie z silnikiem o mocy 95 KM!

Wielka szkoda, że pod maską nie ma choćby V6-tki. Mogłaby być nawet wysokoprężna, np. taka jak w Volkswagenie Touaregu o mocy 286 KM z momentem obrotowym 600 Nm. No ale trudno, silnik w Raptorze jest wystarczający, by dość żwawo podróżować tym niemal 2,5-tonowym kolosem mierzącym 5363 mm długości. Tak, auto zajmuje półtora miejsca parkingowego pod dyskontem spożywczym, a towar wrzucasz nonszalancko na pakę. Niech zazdroszczą!

Zapomnij jednak o sportowej dynamice na trasie, bowiem auto prowadzi się jak kiosk, w mieście ma grację mamuta, ale nie bój się, nie będziesz zahaczał o wszystkie latarnie. Raptor jest dość zwinny, jak na swoje ponadprzeciętne gabaryty, choć jego żywioł jest gdzie indziej.

Lasy, pola, rzeki, bagna…

No dobrze, może nie rzeki i bagna, chociaż jeśli mają głębokość do 85 centymetrów, Raptorek bez problemu sobie z nimi poradzi! A jeśli masz ochotę trochę poszaleć, zapinasz napęd 4×4 i wręcz połykasz kilometry polnych dróg, leśnych duktów czy bezdroży. Oczywiście to wszystko praktycznie bez względu na warunki pogodowe. Auto ma prześwit ponad 28 centymetrów, więc dziury specjalnie cię nie obchodzą, do tego zawieszenie marki FOX jest naprawdę pancerne i pozwala na przyjemne spędzanie chwil w powietrzu po najechaniu na hopkę. Kąt natarcia to 32,5 stopnia, a rampowy i zejścia to 24 stopnie – zacnie!

Nie miałem przyjemności testować tego auta w większym, kopnym błocie, nie poskakałem nim również zbyt wiele, ale bezdroża i leśne trakty były moje! Auto w terenie prowadzi się bajecznie! Nie jest to charakterystyka ostrej rajdówki, raczej wielkiego pontona. Raptor reaguje ze sporym opóźnieniem, ale gdy go wyczujesz, złapiesz rytm, takie motoryzacyjne „flow”, zabawa jest po prostu boska, a Ty masz uśmiech debila i dobrze Ci z tym! Po co alkohol, narkotyki, używki i inne niezdrowe rzeczy! Ford Ranger Raptor zapewni Ci to z nawiązką, a gdy już nacieszysz gębę tak, że będą bolały Cię stawy skroniowo-żuchwowe, auto zawiezie Twoje cztery litery spokojnie do domu. A gdy po drodze trafisz na patrol policji, uznają Cię co najwyżej za kretyna, gdy będziesz się ciągle cieszył. Za to nie traci się prawka. A to wszystko za równowartość co najmniej 9 l/100km. Podczas zabawy tę wartość można nawet podwoić, ale czy warto? Jak cholera!

Ford Ranger Raptor? A komu to potrzebne?!

Wszystkim! No dobrze, nie wszystkim, bo do jazdy tym autem potrzebne są cojones, a nie wydmuszki. Wsadziłem za kierownicę męża koleżanki mojej żony (tak, tak, nielubianej). Efekt? Po 100 metrach powiedział, że on to pie***** i woli swoje Polo w tedeiku. No cóż, Raptor też go pie*****.

Ten samochód daje mnóstwo frajdy nie tylko podczas leśnych wojaży, ale również podczas normalnej jazdy po mieście. Spojrzenia zdziwionych i lekko przestraszonych przechodniów podbijają ego. No nie oszukujmy się, tą funkcję dostajemy w standardzie kupując Raptora. Niech nikt nie czaruje, że mu na tym nie zależy. Jak nie zależy, to kup normalnego Rangera za połowę ceny. Wielkie opony M/T, wysokie zawieszenie, poszerzone nadkola, metalowe haki, progi i wielki napis Raptor jara każdego petrolheada!

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama