Sprawa wygląda tak. W konfiguratorze pojawił się Audi SQ8 e-tron. Ten ogromny elektryczny SUV kosztuje 445 800 zł w wariancie Sportback. Skoro auto przyspiesza do 100 km/h w 4,5 sekundy, przelicznik jest prosty. Szkoda tylko, że zasięg nie należy do wybitnych, bowiem producent deklaruje do 493 km, a więc w praktyce wyjdzie 350 jak będziecie jeździli ekonomicznie.
Trzeba być hipokrytą by kupować najbardziej sportową odmianę SUV-a i przy okazji jeździć powoli, by cieszyć się jak największym zasięgiem. Dlatego te prawie pięćset kilometrów można włożyć „między bajki”. Nawet pomimo tego, że pojemność baterii wynosi 106 kWh. Szkoda, że maksymalna prędkość ładowania to 170 kW, a więc jak na dzisiejsze standardy naprawdę słabo. Podobno od 10 % do 80 % naładujecie się w 31 minut, aczkolwiek w praktyce może być różnie. Szczególnie, jeśli mieszkasz w małym polskim mieście. Podsumowując, cztery pierścienie robią wrażenie, bez dwóch zdań, aczkolwiek do ideału chyba wiele brakuje.
Audi SQ8 e-tron – elektryczny kolos, który przyspiesza do setki w 4,5 sekundy!
Chyba się starzeję, bo te SUV-y marki z Ingolstadt podobają mi się coraz bardziej. Szkoda tylko, że Audi idzie bardzo mocno w elektryfikację całej swojej gamy. Ja się na to nie piszę, jak dla mnie to wymuszanie na klientach czegoś, czego tak naprawdę nie chcą. Mam tylko cichą nadzieję, że ten bunt związany z EURO 7 to początek czegoś wielkiego. Może za jakiś czas przeczytamy wspólny komunikat europejskich marek, który będzie zawierał informacje w stylu: „fakt, nie tędy droga, olać tą całą Unię, robimy mocne benzyny i diesle ale na paliwie alternatywnym”. Może to marzenia ściętej głowy, nie wiem. Wróćmy jednak do elektrycznego SUV-a.
W sumie mnie to śmieszy. Niby mamy być ekologiczni, zeroemisyjni. A przy okazji tworzymy elektryczne czołgi w stylu tego Audi SQ8 e-tron, które ważą blisko trzy tony. Serio, ten model ma dokładnie 2725 kg masy własnej! Co ciekawe, w informacji prasowej producent deklaruje maksymalny zasięg według WLTP na poziomie 493 kilometrów, natomiast kiedy przygotowałem własną, bardzo ciekawą konfigurację za około 600 tysięcy złotych, nagle w podsumowaniu pojawiło się 426 kilometrów. Czyli te moje przewidywania na poziomie 350, a może nawet i 300 kilometrów w zimie są faktycznie realne? Tak czy inaczej, ceny startują od 434 500 zł za wersję e-tron lub 445 800 zł za wariant Sportback e-tron.
Duży, piękny i szybki SUV do… miasta. Co poszło nie tak?
Ja już naprawdę nie rozumiem tej całej Europy. Powtórzę się, ale serio, wmawia się nam, że mamy być eko, że mamy jeździć grzecznie, powolutku, a przy okazji oferuje się nam prawie trzytonowego SUV-a na 22-calowych felgach, który rozpędza się do setki w 4,5 sekundy. A ten prąd to niby skąd? No przecież, że nie z ekologicznych elektrowni. To ja jednak chyba wolę SQ8 TFSI, który jest szybszy w wielu aspektach. Mam na myśli przyspieszenie do setki (4,1 sekundy), szybsze bicie serca oraz zdecydowanie szybsze tankowanie.