EA Sports rozpoczyna przygotowania do premiery swojej największej gry – EA Sports FC 25. Zanim jednak do tego dojdzie, na rynku pojawiło się Madden 25, gra dedykowana futbolowi amerykańskiemu i NFL, która w naszym kraju skierowana jest jednak do niszy. Czy wspomniana gra piłkarska ma się czego uczyć od Maddena? Wydaje mi się, że tak. Dlaczego tak uważam? Zapraszam do lektury recenzji tego tytułu.
Futbol amerykański jest niszą w naszym kraju, dlatego też takie gry jak Madden 25 nie cieszą się wielką popularnością wśród polskich graczy. Ale może to źle, ponieważ tytuł ten to naprawdę solidna porcja zabawy i po prostu… czegoś innego. W wielu przypadkach kochane EA Sports FC (wcześniej FIFA) mogłoby się uczyć od gry opartej na lidze NFL. Żeby jednak nie było – Madden nie jest jednak grą idealną.
Sezon NFL się zbliża, a to oznacza premierę gry Madden 25
Jak to zazwyczaj w przypadku gier sportowych bywa, ich premiery następują w zbliżonym czasie startu dyscypliny, której są dedykowane. Sezon NFL startuje na początku września, a już teraz rozgrywane są mecze przedsezonowe pozwalające szlifować taktykę i podpatrzeć, jacy zawodnicy zrobili największy progres. Jest to więc idealny czas dla osób chcących zainteresować się tą ligą, aby poznać pierwsze kroki związane z futbolem amerykańskim. Najlepszym sposobem jest gra na konsoli/PC. W tym pomoże Madden 25.
Madden 25 to najnowsza odsłona gry poświęconej lidze NFL i futbolowi amerykańskiemu. Tytuł ten ma wprowadzić kilka usprawnień względem poprzedniej wersji. Problemem gier sportowych jest jednak to, że nie da się ich wymyślić na nowo i wprowadzić technologii, które co roku będę rewolucjonizowały kolejne wersje teoretycznie tej samej gry. W przypadku Madden 25 nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego i można napisać, że dostaliśmy starą grę w nowej szacie, choć ta została wzbogacona o kilka „pozłacanych” dodatków.
Miejcie na uwadze to, że nie jestem corocznym praktykantem gry Madden, choć w poprzednią część rozegrałem kilka godzin. Jest to więc recenzja oczami osoby, która ma nieco więcej niż podstawową wersję na temat gry Madden, aczkolwiek przyznam, że w Madden 18 grałem godzinami.
EA FC może się uczyć. Rozgrywka w Maddenie jest świetna
Tak jak już wspomniałem, tytuły sportowe, które wydawane są z roku na rok, nie różnią się od siebie rozgrywką. W przypadku Madden 25 i Madden 24 jest podobnie, choć tegoroczna edycja zyskała nowe rozwiązanie, które ma jeszcze bardziej wpłynąć na realizm rozgrywki. Przede wszystkim, zastosowano tutaj nowy system BOOM Tech, dzięki czemu fizyka starć, przepychanek i uderzeń to zupełnie nowy poziom. Oczywiście, wprowadzenie tego systemu ma przenieść w jakimś stopniu siłę boiskowych starć na ekran naszego telewizora. Najbardziej jest to odczuwalne, gdy znajdujemy się na goal line (tuż przed strefą przyłożeń). Przeciwnicy robią wszystko, aby nie doprowadzić do zdobycia sześciu punktów i pokazują tą surową siłę. Wszystko to wygląda naturalnie.
Ogółem można powiedzieć, że gra prezentuje wysoki poziom realizmu, który odczuwalny jest od pierwszej sekundy meczu. Zawodnicy nie sprawiają wrażenia przesadnie napakowanych energią, gdzie każdy ruch wydaje się sztucznie przyśpieszony. Dobrze wykonane dalekie podania wyglądają tak, jakby kontroler przejął sam Tom Brady, a pomyłka, czy przeciągnięcie decyzji o podaniu sprawia, że obrońcy wspierani przez wspomniany system BOOM Tech, wyładowują swoją agresję na rozgrywającym.
Naprawdę, oddział odpowiedzialny za EA Sports FC mógłby się sporo nauczyć od Madden 25 – przede wszystkim w kwestii rozgrywki, bo graficznie oba tytuły stoją na bardzo podobnym, wysokim poziomie. Choć trzeba przyznać, że oprawa stadionowa i przedmeczowa, detale na trybunach i cała otoczka ligi NFL została z sukcesem przeniesiona na ekran. To wszystko wpływa na smukłą rozgrywkę pełną frajdy.
Sporą różnicą, na korzyść gry dotyczącej NFL, jest fakt, że podczas kilkugodzinnej rozgrywki nie doświadczyłem zagrywek „widmo”, np. piłka przelatuje przez ręce zawodnika, pomimo że powinien ją złapać, czy sami zawodnicy nie przenikają przez siebie. W EA FC 24 mam przegrane ponad 400 godzin, takie zagrania są na porządku dziennym i zazwyczaj działają na moją niekorzyść. Poruszanie się zawodników w Madden 25 jest naturalne, a nie sztuczne, tak jak w EA FC. Aż trudno uwierzyć, że oba tytuły wychodzą spod tego samego znaku.
Trybów jest sporo, ale to dalej to samo
Madden 25 oferuje sporo trybów, które możemy ogrywać godzinami. Zacznijmy może od tych dla jednego gracza. Mamy do wyboru tryb Superstar – tutaj tworzymy swoją postać, zupełnie jak w Collage Football 25 (której recenzję znajdziecie klikając tutaj), przechodzimy przez ćwiczenia przygotowujące nas do Draftu NFL, a następnie dostajemy się do „dużej ligi”. Typowa kariera od podszewki – tworzenie postaci jest w miarę rozbudowane, mamy do wyboru różne pozycje i tak możemy piąć się na szczyt ligi NFL. To kolejny element, który powinien zostać wdrożony do EA FC, ponieważ kariera w piłkarskiej grze jest nudna, jak flaki z olejem – tworzysz zawodnika i od razu wchodzisz do gry. Jest potencjał, ale EA nie wie chyba jak go wydobyć.
Drugim trybem jest Franchise – to opcja dla osób, które lubią budować sukces całego zespołu. Możemy poprowadzić istniejący już klub w roli trenera lub właściciela. Co ciekawe, tryb ten dostępny jest także w opcji online, gdzie gracze mogą rywalizować między sobą w prowadzeniu drużyny.
Jak zawsze EA w swoich grach sportowych najbardziej stawia na Ultimate Team – otwieranie i kupowanie paczek, składanie swojej drużyny i gra online z innymi graczami. W tym trybie naprawdę trzeba ogarniać tę grę, bo inaczej możemy pożegnać się z myślą o wygranej. Niestety, nie jestem na tyle dobry w te klocki, żeby konkurować z entuzjastami NFL, jednak kilka przyłożeń udało się zdobyć. Problemem w tym trybie jest nie rozgrywka czy P2W, a menu, które jest po prostu przytłaczające i nieczytelne. Nawet po kilku godzinach gry nie mogłem się w nim połapać. Tutaj zdecydowanie Madden 25 mógłby zaczerpnąć inspirację z EA FC, gdzie jest czysto, ładnie i przejrzyście.
Podsumowanie
Madden 25 wygląda bardzo ładnie, oferuje wiele pod względem rozgrywki. Mamy kilka trybów, z których możemy czerpać radość i tutaj nagle pojawia się problem – wszystko z czasem zaczyna się powtarzać, wpadamy w monotonię ogrywania tego samego. I nie jest to problem tylko Madden 25, a wszystkich gier sportowych. Sam jestem fanem NBA, więc w teorii powinienem grać w NBA 2k24 do momentu premiery 2k25, jednak to po jakimś czasie się nudzi – nikt nie lubi monotonii i odgrzewanych kotletów. Nawet fani danej dyscypliny muszą to przyznać. Największym wybawieniem w grach sportowych są tryby online i w Madden 25 działają one bardzo dobrze.
Podsumowując, Madden 25 – jest to gra, która nie ma większych wad, choć jeśli już mamy mówić o minusie, to jest on naprawdę spory. Gra za bardzo nie różni się od poprzedniej części. Graficznie jest świetnie, rozgrywka jest bardzo płynna i naturalna, nowy system BOOM Tech też sprawdza się wyśmienicie, dlatego też jako użytkownik, który nie gra w każdą kolejną część Maddena, bawiłem się przednio i tak samo będzie w przypadku osób, które sięgną po ten tytuł po raz pierwszy. Gracze, którzy kupują ten tytuł co roku, będą mogli czuć się zawiedzeni, bo nie jest to tytuł rewolucyjny. To jednak nie świadczy o tym, że jest to zła gra – wręcz przeciwnie, niestety, brak świeżości jest tutaj największym problemem.