Takie mecze nie zdarzają się zbyt często, nawet w lidze NBA. Donavan Mitchell dzisiejszej nocy rzucił 71 punktów, a prowadzeni przez niego Cleveland Cavaliers wygrali z Chicago Bulls po dogrywce 145 do 134!
Co za noc w Cleveland! Mitchell z 71 punktami!
Cleveland Cavaliers podejmowali dziś u siebie Chicago Bulls. Drużyna ze stanu z Ohio w sezonie ogórkowym ściągnęła do siebie Donavana Michella z Utah Jazz. Wszyscy fani ligi NBA wiedzieli, że Cavs będą dobrą drużyną, bo już w poprzednim sezonie pokazali potencjał, jednak Mitchell wniósł ich na nowy poziom.
Przeczytaj także: Fenomenalny Luka Doncić! Polak go zatrzymał, a on dał dziś NBA szkołę!
Sam rzucający obrońca Cavaliers wydaje się, że odblokował zupełnie nowy level, ponieważ wczoraj był po prostu nie do zatrzymania. Mitchell we wczorajszym spotkaniu przeciwko Chicago Bulls rzucił aż 71 punktów, co nawet w NBA jest bardzo rzadko spotykanym wynikiem!
Bulls mieli wygraną w kieszeni. Spida miał inne plany
71 punktów, które zdobył Mitchell to szósty najlepszy wynik w historii ligi NBA. Więcej od zawodnika Cavaliers rzucili tylko takie legendy jak David Robinson, Wilt Chamberlain, David Thompson oraz Kobe Bryant. Tyle samo punktów, co popularny „Spida” rzucił także Elgin Baylor.
Fani Bulls liczyli na to, że ten cudowny wieczór DM skończy się dla nich happy-endem, jednak tak się nie stało. Na cztery sekundy przed końcem spotkania Bulls prowadzili dwoma punktami, a Mitchell stanął na linii rzutów wolnych. Trafił pierwszego wolnego, a drugiego musiał specjalnie spudłować. Zrobił to, zebrał piłkę i w gąszczu rąk trafił, wyrównując wynik spotkania i doprowadzając do dogrywki. W niej drużyna ze stanu Illinois nie miała odpowiedzi na zawodnika Cavs.