Nissan Leaf – czy samochód elektryczy ma sens?

Samochód elektryczny jest w naszym kraju traktowany bardziej jako ciekawostka, niż produkt, który chcemy kupić. Raczej nikogo to nie dziwi. Technologia co prawda rozwija się bardzo szybko, jednak do perfekcji jej bardzo daleko. Miałem okazję przetestować jedno z takich aut. Trafił do mnie Nissan Leaf. Jeśli jesteście ciekawi jak minął mi tydzień z samochodem elektrycznym zapraszam do lektury artykułu.

Chciałem GT-R’a, jest Nissan Leaf

Zawsze jak jestem w salonie Nissana spoglądam na GT-R’a. Czy ten samochód produkowany od 2008 roku kiedykolwiek się zestarzeje? OK, odbiegam trochę od bohatera tego tekstu. Nissan Leaf odebrany, czas ruszać do Rzeszowa. Trasa ma około 310 kilometrów, zasięg auta to 250 kilometrów. Mając kartę GreenWay sprawdziłem gdzie znajdę stacje ładowania. Dostałem wskazówkę, by jechać przez Kielce. Wtedy przy salonie Nissana będę mógł się doładować i jechać dalej. Zdecydowałem się jednak na trasę alternatywną. W Lublinie w galerii jest ładowarka, akurat w połowie drogi naładuję baterię aby dojechać spokojnie do Rzeszowa. Całość trasy wynosiła około 350 kilometrów, z czego Warszawa – Lublin 180 km. Dam radę. Chyba.

Nissan Leaf - czy samochód elektryczy ma sens?

Prawie jak rollercoaster

Zapowiadało się dobrze. Wiedziałem więc, że samochód rozpędza się bardzo szybko, za sprawą 320 Nm momentu obrotowego, który uzyskujemy od zera. Jeśli jeździliście kiedykolwiek na rollercoasterze to wiecie o co mi chodzi. Sprint do setki trwa 7,9 sekundy. Na papierze może nie wygląda to wybitnie, jednak uwierzcie, w praktyce wrażenia z jazdy są bardzo pozytywne.

 

Zasięgu… gdzie jesteś?!

Jadąc po mieście Nissan Leaf bardzo sprawnie odzyskiwał sobie energię. Gorzej, jak wyjechałem dalej. Uruchamiasz klimatyzację – zasięg maleje, podgrzewasz fotel – zasięg maleje, jedziesz dynamicznie – zasięg maleje. I tak ciągle! Samochód elektryczny sprawia, że uczysz się jeździć na nowo. Planujesz z dużym wyprzedzeniem, starasz się nie hamować i przyspieszać bez konieczności. Jadąc elektrykiem możesz oczywiście poszaleć, ale przy okazji znacznie spada stopień naładowania baterii. Nasuwa się więc pytanie, czy warto?

Nissan Leaf - czy samochód elektryczy ma sens?

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama