Nie tak dawno miałem okazję przetestować Forda Kugę Plug-in Hybrid na trasie Warszawa-Rewa. Cały test odbył się w połączeniu z corocznym pucharem Polski w Kitesurfingu – Ford Kite Cup 2020. W Rewie odbyły się mistrzostwa we Freestyle, które jak nazwa wskazuje sponsoruje amerykański producent. Kitesurfing, windsurfing to jedne z wielu aktywności na wodzie, których każdy może spróbować i gwarantują one świetną zabawę. Tak jak sponsor, również zachęcam do tej zabawy i aktywnego spędzania wolnego czasu. Jednak wróćmy do tego co najważniejsze czyli testowanego modelu. Jak nowy Ford Kuga 2.5 Plug-in Hybrid sprawdził się na prawie 400 km trasie? Czy takie rozwiązanie ma sens? Mam nadzieję, że ten krótki test hybrydy z zasięgiem elektrycznym 56 km wyjaśni wątpliwości.
Nowy Ford Kuga – wygląd i pierwsze wrażenie
Na pierwszy rzut oka zauważamy delikatną zmianę w wyglądzie. Nowy Ford Kuga, w porównaniu do poprzednika wydaje się zdecydowanie smuklejszy i daje wrażenie mniej masywnej konstrukcji. Jak jest w rzeczywistości? W praktyce wygląda to tak, że auta są prawie identycznych rozmiarów. Producent nie zmniejszył więc modelu, a jedynie sprawił, że jest on zgrabniejszy i bardziej przyjazny standardom europejskim, co jest dużym plusem. Sam mogę stwierdzić, że wersja ST-Line sprawia, że auto przyciągnęło parę spojrzeń. W sumie nie jestem pewny czy to sprawa samego modelu, wersji ST-Line, czy po prostu tego, że było to czwarte lub piąte identyczne auto przejeżdżające przez miejscowości w przeciągu kilku minut. Ważne jest jednak to, że Kuga powinna podobać się większości.
Jedna z pierwszych myśli, która przyszła mi do głowy na widok auta to „Focus na sterydach” i chyba jest w tym trochę prawdy, ponieważ oba modele bazują na tej samej platformie, co wcale nie jest złym rozwiązaniem. Koszty projektowania rozdzielają się na dwa auta i dzięki temu za oba modele płacimy mniej niż w przypadku indywidualnych projektów.
Wnętrze Kugi
Jak jest w przypadku wnętrza? Solidnie. Wsiadając do auta znowu widać Focusa, a więc producent zastosował technikę kopiuj – wklej. Czy to dobrze? Jak dla mnie jak najbardziej. Wnętrze się podoba, zastosowana została dość uniwersalna stylistyka, czyli nic nie jest przesadzone, czy zbyt rzucające się w oczy. No, może poza wyświetlaczem na środku, który chyba jako jedyny nie przypadł mi do gustu. Wygląda jakby projektanci zapomnieli o nim i dodali go na ostatnią chwilę. Gdyby był on dużo większy zrozumiałbym, że tak wystaje. Innej osobie może się to jednak podobać, więc ciężko uznać to za minus. Dużym plusem jest za to kierownica, którą trzyma się świetnie i polepsza ona tylko świetne już właściwości drogowe Forda. Ale o tym później.
Elektroniczne zegary, klimatyzacja sterowana tradycyjnymi pokrętłami i przyciskami, ładowanie indukcyjne telefonu, gniazda USB nowego i starego typu to kolejne małe plusy dla tego wnętrza. Warto wspomnieć, że przycisków na kierownicy jest sporo, ale są one świetnie pogrupowane więc obsługa jest bezproblemowa. Brakuje jednak możliwości personalizacji zegarów i trybu indywidualnego.
Silnik, specyfikacja techniczna i osiągi w praktyce
Oczywiście mógłbym wrzucić tutaj dokładną specyfikację techniczną, którą dostałem od Forda, napisać dokładne wymiary auta i najnowsze nazwy technologii, w które został wyposażony, ale wolę napisać o tym co najważniejsze i to co interesuje przeciętnego użytkownika auta tego typu. Tych, którzy lubią szczegóły, zapraszam do strony Forda. Wszystko sprawdzicie klikając tutaj.
Testowany model został wyposażony w 2.5 litrowy benzynowy. Jest to hybryda Plug-in o łącznej mocy 225 KM. Litowo-jonowy akumulator ma pojemność 14.4 kWh. Masa pojazdu wynosi 1844 kg. Prędkość maksymalna to 200 km/h, a przyspieszenie do setki wynosi 9.2 sekundy. Co do prędkości maksymalnej mogę się zgodzić, ale zauważyłem, że Ford ma tendencję do dużej „amortyzacji osiągów”. Przykładem jest nie tylko przyspieszenie auta (wynik można poprawić o prawie pół sekundy), ale również zasięg w trybie elektrycznym. Przy zasięgu 42 km, jakie pokazywało auto, udało mi się zrobić 55 km jadąc wyłącznie na silniku elektrycznym. Bardzo pozytywne zaskoczenie! Śmieszne jest w tej sytuacji to, że silnik benzynowy nie włączył się nawet na sekundę, mimo dość dynamicznego przyspieszania. Jak mówi producent, na silniku elektrycznym można jechać nawet do 130 km/h i zdecydowanie pomogło mi to osiągnąć ten wynik, ponieważ ostatnie 10 km zasięgu przejechałem na autostradzie.
Zasięg w trybie miejskim to 56 km na silniku elektrycznym, ale moim zdaniem, przy odpowiednich warunkach dla baterii, można zrobić zdecydowanie więcej. Spalanie na trasie Warszawa – Rewa wyniosło 5.4 l/100km. Uważam to za rewelacyjny wynik. Auto oferuje cztery tryby jazdy: EV Auto, EV Now, EV Later i EV Charge. Oznacza to, że możemy wybrać czy silnik elektryczny ma wspomagać nas automatycznie, wymuszać pracę, być wyłączony czy odzyskiwać energię. Zaciekawiło mnie jak wzrośnie spalanie między trybami EV Later i EV Charge w tych samych warunkach. Zrobiłem więc mały test na autostradzie. Prędkość auta wynosiła 130 km/h, a zasięgi na obu trybach to po 30 km na autostradzie (powinno być dość miarodajne). W trybie EV Later spalanie wynosiło 7.2 l/100km, a trybie Charge 8.7 l/100km. Czy się opłaca? Nie jestem do końca pewny. Najlepiej zostawić ustawienia w trybie Auto.
Wrażenia z jazdy
Nowy Ford Kuga Plug-in Hybrid, jak każda hybryda, waży troszeczkę więcej ze względu na akumulatory, ale wcale tego nie czuć. Samochód prowadził się bardzo poprawnie, a uwzględniając, że jest to SUV można pokusić się o stwierdzenie, że świetnie. Jak dla mnie projektanci zawieszenia znaleźli odpowiedni balans między komfortem a właściwościami drogowymi w zakrętach. Auto tylko nieznacznie przechyla się przy dużej prędkości. Jednocześnie, wszystkie nierówności są odpowiednio wygłuszane. W połączeniu z fotelami w pakiecie ST-Line podróż minęła naprawdę komfortowo. Może brakowało tylko stabilizacji foteli w ostrych zakrętach. Mogłyby to robić lepiej, ale nie oszukujmy się, nie jest to auto przeznaczone do jazdy na torze. Duży plus to wspomniana wcześniej kierownica, która sprawia, że prowadząc ten model czujemy się pewniej pokonując zakręty z większą prędkością.
Zjadając kilometry podróżujemy komfortowo, szybko i pewnie, ale czy cicho? Do 130 km/h tak. Potem w aucie robi się troszeczkę głośniej, co jednak nie przeszkadza nam w znacznym stopniu w rozmowie czy słuchaniu naszych ulubionych utworów. Widoczność w aucie jest poprawna i pomaga nam też czujnik martwego pola oraz dwie kamery. Auto dość mocno opiera się zmianie pasa bez włączenia kierunkowskazu. Jednak nie w niebezpiecznym stopniu. Poczujemy po prostu mocny opór kierownicy, nic więcej. Czujniki boczne odpowiadające za utrzymanie auta między pasami działały poprawnie i czułem się pewnie pozwalając Fordowi „przejąć kierownicę”. Dużym plusem był aktywny tempomat, który nie wyłączał się, gdy auto zatrzymało się w korku. Samochód sam ruszał, gdy tylko auto przed nami zaczęło się oddalać. Ma swój limit czasowy po jakim zostanie wyłączony gdy stoimy w miejscu zbyt długo, ale w dość sprawnie poruszającym się korku można mocno się zrelaksować (o ile ktoś potrafi).
Nie udało mi się doświadczyć podróży z tyłu, jednak mogę stwierdzić, że miejsca jest raczej sporo, nawet gdy przysuniemy tylne fotele do przodu. Kosztem miejsca na nogi zyskamy trochę miejsca w bagażniku, którego pojemność mierzy w granicach 383 litrów, a 518 litrów (jeżeli posiadamy dojazdowe koło zapasowe).