Mistrzostwa Świata to z pewnością wielkie wydarzenie w sportowym świecie, dlatego też FIFA stara się zwrócić uwagę na ten turniej. Wydarzenie, które będzie miało miejsce w Katarze, nie ma dobrej opinii, a prezydent FIFA zrobił wokół mundialu kolejne zamieszanie. Nawołuje do zawieszenia broni na Ukrainie… na czas mistrzostw.
Gianni Infatnino wystąpił na szycie G20
FIFA w ostatnim czasie jest na ustach całego sportowego świata. Nie tylko ze względu Mistrzostw Świata, które odbędą się w Katarze i wystartują za 5 dni, ale także za sprawą dokumentu, który pojawił się na platformie Netflix. Dokument ten ujawnia wielkość korupcji, jaka niszczyła Międzynarodową Federację Piłki Nożnej przez dekady.
Przeczytaj także: Mundial jak żaden inny. 20 tys. kamer i SI będą pilnować porządku!
Prezydent FIFA, Gianni Infantino, który przejął tę pozycję po Seppie Blatterze, często podejmuje bardzo kontrowersyjne decyzje. W momencie wybuchu wojny na Ukrainie długo wzbraniał się przed decyzją wyrzucenia reprezentacji Rosji barażów do MŚ w Katarze i z pozostałych rozgrywek międzynarodowych. Ostatecznie to zrobił, jednak wydaje się, że decyzja ta została podjęta po nacisku opinii publicznej. Teraz znowu wydał bardzo zaskakujący apel.
Prezydent FIFA z zaskakującym apelem
Prezydent FIFA wystąpił na szczycie G20 na Bali. Gianni Infantino zabrał głos w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej i niestety swoim oświadczeniem i apelem z pewnością nie poprawił sobie wizerunku wśród mediów i fanów. Przedstawiciel Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej zaapelował, aby „wszyscy pomyśleli o tymczasowym zawieszeniu broni na okres jednego miesiąca, na okres trwania mistrzostw świata”. Dodał również, aby był to początek „ku wznowieniu dialogu o pokój”.
Oczywiście słowa te nie spotkały się z aprobatą opinii publicznej, która wytknęła Infantino fakt, że liczy się dla niego jedynie turniej piłkarski, a nie pokój na Ukrainie i zaprzestanie rozlewu krwi. Prezydent FIFA z pewnością miał dobre zamiary, jednak w ostatecznym rozrachunku nie wyszło to zbyt dobrze.
Źródło: Twitter/ Zdjęcia: MoneyControl/Reuters/Twitter