Stanowisko komputerowe standardowo składa się z peryferii oraz monitora czy komputera. Dzisiejszy tekst będzie poświęcony tym pierwszym, a dokładniej klawiaturze, myszy oraz słuchawkom. Celem jest odpowiedź na pytanie: czy warto inwestować w akcesoria od jednego producenta? Za przykład posłuży mi zestaw od HyperX. Przyjrzę się także dokładniej elementom opisywanym w tym tekście. Zapraszam!
Wstęp i specyfikacje
Z czego składa się typowe stanowisko komputerowe? Naturalnie, obecny jest komputer, monitor, mysz, klawiatura, słuchawki oraz mysz. Dzisiejszy tekst skupiał się będzie na tych trzech ostatnich. Dzięki uprzejmości firmy HyperX goszczę bowiem klawiaturę HyperX Alloy Origins 60, słuchawki HyperX Cloud II Wireless oraz mysz HyperX Pulsefire Haste. W tekście skupię się na recenzji poszczególnych elementów zestawu a także na korzyściach płynących z posiadania ekosystemu od jednego producenta. O tym jednak za chwilę, tymczasem przejdźmy do specyfikacji.
- Model: HyperX Alloy Origins 60
- Rozmiar: 60%
- Układ: US ANSI
- Przełączniki: HyperX Red
- Wymiary: 296 x 105,5 x 36,9 mm
- Typ przełącznika: Liniowy (linear)
- Typ klawiatury: Otwarta (float-key)
- Podświetlenie: RGB, Punktowe
- Materiał obudowy: Aluminium, tworzywo sztuczne
- Materiał keycapów: PBT
- Metoda wytwarzania keycapów: Double-shot
- Oprogramowanie: Tak
- Bezprzewodowa/przewodowa: Nie/Tak
- Łączność: USB-C
- Hotswap przełączników: Nie
- Waga: 781,5 g
- Model: HyperX Cloud II Wireless
- Przetwornik: Dynamiczny, 53 mm
- Rodzaj: Zamknięte, wokół uszne
- Pasmo przenoszenia: 15 Hz – 20 kHz
- Impedancja: 60 ohm
- Waga: 309 g (z mikrofonem)
- Łączność: 2.4 GHz (dongiel w zestawie)
- Czas pracy na baterii: Do 30 godzin
- Typ mikrofonu: Elektretowy, pojemnościowy
- Polaryzacja mikrofonu: Dwukierunkowy z redukcją szumów
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 50 Hz – 6,8 kHz
- Model: HyperX Haste
- Kształt: Symetryczna
- Sensor: Optyczny PixArt PAW3335 (kopia 3389)
- Przełączniki: TTC Gold do 60 mln kliknięć
- DPI/CPI: 16 000
- Maksymalna szybkość: 450 IPS
- Akceleracja: 40 G
- Podświetlenie: Tak, RGB w kółku myszy
- Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
- Waga: 59 g
- Ślizgacze: PTFE (teflon)
Klawiatura – HyperX Alloy Origins 60
Model ten recenzowałem dokładniej już wcześniej na łamach naszego portalu, tekst można znaleźć pod tym linkiem. Skoro jednak ów klawiatura pojawiła się tutaj, warto co nieco o niej przypomnieć.
Model wyposażony jest w dokładnie 61 klawiszy, jak wskazuje na to nazwa. Kompaktowe wymiary sprawiają, że łatwo ją transportować (na przykład w plecaku). Jakość jej wykonania prezentuje wysoki poziom. Producent postawił na aluminiowy case oraz solidny mount plate. Całość jest ciężka i pewnie trzyma się biurka (waga wynosi 781,5 g). Pomagają w tym także gumy antypoślizgowe na spodzie. Obecne są tam również nóżki umożliwiające regulację kąta nachylenia w dwóch stopniach łącznie.
Zastosowane przełączniki to autorskie HyperX Red, które są switchami liniowymi. Ich gładkość i płynność jest na akceptowalnym poziomie, a sprężyna podczas pracy nie jest słyszalna. Stabilizatory pomimo braku fabrycznego smarowania pracują poprawnie, luz jest delikatny, aczkolwiek nie wywiera negatywnego wrażenia o całości. Poniżej pozostawiam test dźwięku.
Podświetlenie bazuje na diodach THT. Dzięki temu iluminacja jest bardzo jasna, a kolory żywe. Producent pod samą spacją umieścił łącznie trzy diody, dzięki czemu jest ona doświetlona równo na całej powierzchni. Barwa biała wpada w delikatną poświatę różowego, jest to nie do uniknięcia w przypadku diod RGB. Przykładowe efekty świetlne poniżej (posłużyłem się filmem z poprzedniej recenzji). Warto wspomnieć że sterowanie nimi z poziomu klawiatury jest ograniczone, większość należy wywołać za pomocą oprogramowania.
Jeśli zaś chodzi o wyposażenie, poza klawiaturą otrzymamy kabel USB-C, keycap puller (plastikowy) oraz dwa customowe keycapy dla spacji oraz escape. Cena kosztuje obecnie na poziomie około 390 złotych. Może wydawać się wysoka, jednak klawiatura rekompensuje to wysoką jakością wykonania i efektownym podświetleniem, które z pewnością trafi w gust fanów iluminacji.
Słuchawki – HyperX Cloud II Wireless
Słuchawki, a dokładniej headset to swoista nowość w ofercie tego producenta. Do czynienia bowiem mamy z modelem pozbawionym kabelka. Dotychczas HyperX niechętnie podchodził do tego rodzaju akcesoriów.
Konstrukcyjnie bazują na dobrze znanych HyperX Cloud II. Pod względem jakości wykonania nie różnią się od nich w zasadzie w ogóle. Podobnie sprawa ma się z estetyką. Nie dokonano istotnych zmian poza dodaniem potencjometru regulacji głośności, włącznika oraz przycisku do wyciszania mikrofonu. Mikrofon naturalnie pozostał demontowalny. Ponad to doczekał się czerwonej diody sygnalizującej wyciszenie. Całość prezentuje się dobrze i jest wygodna. Ucisk jest wystarczający, by dobrze wygłuszyć, a przy okazji nie wywołuje dyskomfortu.
Pady domyślnie zastosowane wykonane zostały z eko-skóry. Bywa ona kłopotliwa szczególnie w ciepłe dni kiedy uszy mogą się po prostu pocić. Na całe szczęście producent i tutaj nie poczynił zmian, można je więc bez problemu zmienić. Nie przewidziano co prawda dodatkowych w zestawie, jednak szeroka kompatybilność sprawia że ich dostanie nie jest szczególnie trudne.
Brzmienie słuchawek stoi na dobrym poziomie. Jest to typowa V’ka z wyraźnym górnym pasmem oraz dołem. Średnica jest wycofana, można to usłyszeć w nieco bardziej złożonych utworach. W ogólnym rozrachunku i tutaj nie poczyniono zmian względem pierwowzoru. Zyskało na tym jedynie górne pasmo, a także partie wokalne, które są wyraźniejsze i czystsze. Mikrofon dość precyzyjnie zbiera głos użytkownika, ponad to niezwykle przydatna okazuje się funkcja jego monitorowania. Umożliwia ona bezpośredni nasłuch głosu naszego głosu, więc kiedy słuchawki są na uszach nie ma potrzeby mówić głośniej.
Ich zachowanie w grach jest więcej niż poprawne. Wirtualne 7.1 przydaje się tam gdzie potrzebna jest dokładna lokalizacja przeciwnika (jak między innymi CS GO). Opóźnienia wynikającego z łącza bezprzewodowego nie udało mi się odczuć, co jest oczywiście plusem. Wspomnieć należy jednak, iż model ten nie oferuje pracy z wykorzystaniem kabla.
Mysz – HyperX Pulsefire Haste
Recenzowana mysz jest już na rynku jakiś czas. Wciąż jednak jest na tyle ciekawa, by wziąć ją pod uwagę. Cechuje się dobrą jakością wykonania, całość jest dobrze spasowana i nie trzeszczy przy próbie ściskania. Przyciski boczne są osadzone poprawnie, nawet ich mocniejsze wciskanie nie powoduje zapadania.
Producent postawił na PTFE w przypadku ślizgaczy i dołożył jeszcze dodatkowy komplet do zestawu. Są one bardzo dobrej jakości. Niezależnie od podkładki na jakiej z ów myszy korzystałem ślizgały się poprawnie i nie sprawiały problemów. Warto wspomnieć o obecności tak zwanych grip tape, które zostały zawarte do pakietu. Są to gumowe taśmy na boki gryzonia oraz przyciski główne mające poprawić chwyt, w istocie tak właśnie jest. Oklejona nimi mysz pewniej leży w dłoni i poprawia komfort użytkowania.
Kabel jest stały, nie można go odłączyć. Jest on akceptowalnej jakości, nie plącze się i nie utrudnia korzystanie z myszy. Jego oplot ma imitować paracord, co jest popularnym zabiegiem w lekkich myszkach.
Sensor na jaki się zdecydowano to Pixart PAW3335. Jego obecność jest zaskakująca, ponieważ to kopia modelu 3389, jednak przystosowana do gryzoni pozbawionych kabelka (ograniczono zużycie energii). Cechuje się bardzo dobrą precyzją niezależnie od wykorzystywanego DPI/CPI, granie zarówno w dynamiczne gry jak i te wymagające dokładności jest jak najbardziej komfortowe.
Przełączniki jak i kółko myszy pracują cicho i przyjemnie, nie mam zastrzeżeń do tego elementu. Podświetlenie na jakie zdecydował się producent jest gustowne i nie rzucające się w oczy. Obecne jest ono jedynie pod scrollem. Przypadnie więc do gustu fanom nie przesadzonego podświetlenia RGB.
Oprogramowanie
Oprogramowanie zwane Ngenuity to zdecydowany atut całości. Jedna aplikacja zarządzająca i synchronizująca wszystkie kompatybilne urządzenia. Interfejs jest prosty i intuicyjny, ponad to cechuje się polskim językiem, dzięki temu nawet początkujący sobie z nim poradzą.
Za jego pomocą możliwe jest ustawienie podświetlenia wszystkich peryferiów (poza słuchawkami które iluminacji nie posiadają), konfiguracja makr klawiatury, zmiana DPI/CPI myszy itp. Całość działa bardzo dobrze, nie uświadczyłem żadnych problemów. Synchronizacja iluminacji pomiędzy klawiaturą a gryzoniem działa bez zarzutów.
Podsumowanie
Jakie więc korzyści płyną z posiadania akcesoriów od jednego producenta? Pierwszym elementem jest z pewnością estetyka, peryferia spod tego samego znaczka wyglądają na stanowisku lepiej. Drugą rzeczą jest z pewnością obsługa za pomocą jednego oprogramowania (w większości). Zarządzanie całością w jednym miejscu jest zdecydowanie największym argumentem, warto więc wziąć to pod uwagę przy kompletowaniu akcesoriów do swojego stanowiska.