Uwielbiam serię Fast & Furious. To ona zaszczepiła we mnie miłość do japońskich samochodów i to właśnie przez nią choruje na Nissana Skyline, S15 Silvia, Mazdę RX7 czy Toyotę Suprę. Po którejś części serii filmy te stały się już bardziej wymysłem fantasty. Szybcy i wściekli 10 to kolejna część, która wkrótce trafi do kin. Fabuła będzie pewnie jeszcze bardziej absurdalna niż w poprzedniej odsłonie.
Loty w kosmos autem, samochody ze spadochronem czy skakanie nimi przez doliny. Po co?
W świecie motoryzacji seria Fast & Furious jest już kultowa, ponieważ u wielu, tak jak i u mnie, rozbudziła miłość do motoryzacji, zwłaszcza tej japońskiej. Niestety, Vin Diesel oraz scenarzyści po pewnej części zaczęli się mocno gubić i już teraz seria Szybcy i Wściekli zahacza bardziej o strefy fantasy, niż film akcji, jak było to na samym początku.
Przeczytaj także: Piąty odcinek The Last of Us w HBO o kilka dni wcześniej!
Naprawdę, czy tak ciężko wymyślić film, w którym główni bohaterowie ścigają się po normalnych drogach, od czasu do czasu się postrzelają i odbiją jakiegoś członka rodziny? Na co to skakanie autem z budynku na budynek, przeskakiwanie starym samochodem doliny czy podłączanie silnika odrzutowego do Pontiaca Fiero i latanie nim w kosmosie? Szybcy i wściekli 10 pewnie przebije to wszystko.
Pierwsze części były dedykowane miłośnikom motoryzacji, teraz zrobiła się z tego seria fantasty. A szkoda. Śmiem twierdzić, że ta seria powinna skończyć się wraz z odejściem Paula Walkera.
Film Szybcy i wściekli 10 ma mieć swoją premierę w połowie maja 2023 roku, więc w sieci pojawiają się nowe teasery, które mają napędzić machinę marketingową. To, co trzeba oddać Vinowi Dieslowi to fakt, że potrafi przyciągnąć do siebie naprawdę głośne nazwiska z Hollywood. W najnowszej części do obsady dołączył Jason Mamoa znany m.in. z roli Aquamana czy Brie Larson, która już niejednokrotnie wcielała się już w postać Kapitan Marvel w filmach o superbohaterach. A przecież w poprzednich częściach na ekranie pojawiła się Charlize Theron czy John Cena.
Czy fabuła filmy Szybcy i wściekli 10 będzie jeszcze bardziej absurdalna niż epizod, w którym Rom, grany przez Tyrese Gibsona, lata po kosmosie starym Pontiaciem? Nie mam pojęcia, ponieważ jest ona utrzymywana w tajemnicy. Wiemy natomiast z ust reżysera Louis Leterrier, że seria powoli zmierza ku końcowi, a bohaterowie „będą musieli wybrać drogę, którą podążą”. Dominic Toretto (w tej roli Vin Diesel) spotka na swojej drodze kilka osób, które będą się chciały na nim zemścić.
I skoro Han wrócił, to wcale nie zdziwię się, że z popiołów powstanie też Gisele, która przecież spadła z samolotu. Tego, który startował przez 45 minut z najdłuższego pasa startowego we wszechświecie. I końcem końców nie wzbił się w przestworza.
Oczywiście, że pójdę zobaczyć kolejną część. Głupie pytanie.
Źródło: YouTube