Danny Rose to zawodnik, który przez większość swojej kariery reprezentował kluby z Premier League. W pewnym momencie jego wartość rynkowa przekraczała 30 milionów funtów. Rose kilka lat temu był podstawowym zawodnikiem Tottenhamu Hotspur. Widzew Łódź miał okazję go ściągnąć, jednak powiedział „nie”. Dlaczego?
202 mecze w Premier League
Rose to piłkarz, który jest bardzo dobrze obeznany, jeśli chodzi o grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. 32-latek rozegrał na boiskach Premier League aż 202 mecze i przez kilka lat był podstawowym lewym obrońcą Tottenhamu Hotspur. Sam Jose Mourinho nalegał na jego ściągnięcie, kiedy trenował Manchester United. Kiedy następnie przejął „Koguty” w końcu doszło do współpracy.
Przeczytaj także: Ma być gwiazdą NBA, ale… oskarżono go o współudział w morderstwie
W 2020 roku Anglik został wypożyczony do Watfordu, w którym zagrał jednak 11 spotkań w ciągu sześciu miesięcy. Następnie trafił do rezerw klubu, w którym trwał do końca swojego kontraktu. W czerwcu 2021 roku stał się wolnym zawodnikiem i mógł wybrać dowolny klub. Spadek formy był mocno widoczny. Jak się okazuje, został zaoferowany polskiemu klubowi, ale Widzew powiedział „nie”.
Widzew Łódź zrezygnował z gracza, bo był za słaby?
Bartosz Janowski, dziennikarz, który zajmuje się łódzkim sportem, zdradził, że Rose został zaproponowany łódzkiemu klubowi. Miało to miejsce podczas trwającego okienka transferowego, jednak Widzew Łódź odmówił tej propozycji. Przeszkodą nie okazały się pieniądze, a raczej poziom sportowy zawodnika. Po przeanalizowaniu występów władze drużyny stwierdziły, że lewy obrońca z przeszłością w Tottenhamie nie jest im potrzebny.
Można więc powiedzieć, że 32-latek okazał się za słaby na realia polskiej piłki. Pozostaje pytanie, czy Widzew obecnie nie żałuje pozyskania Anglika? Doświadczenie z angielskich boisk mogłoby zaowocować w starciach w polskiej lidze. Obecnie drużyna z Łodzi zajmuje 4. miejsce w tabeli Ekstraklasy.