Giganci biznesu często pokazują, że w tej dziedzinie nie ma miejsca na skrupuły. Apple złożyło pozew 111-letniej firmie The Fruit Union Suisse ze Szwajcarii i chce, aby ta zmieniła logo. Problem polega na tym, że to logo pozwanej firmy ani trochę nie przypomina loga amerykańskiego giganta. Jest po prostu jabłkiem.
Amerykański gigant tym razem przegiął
Giganci niezależnie od tego, na jakim rynku działają, czasami podejmują decyzje, przez które cierpi ich wizerunek. Apple dało tego idealny przykład. Już kilka lat temu firma z Cupertino pozwała jedną z firm, ponieważ ta miała w swoim logu jabłko. Firma miała naruszać własność intelektualną kalifornijskiego producenta urządzeń elektrycznych. Doszło do ugody, która mówiła o tym, że pozwany podmiot nigdy nie doda do swojego logo nadgryzienia jabłka.
Przeczytaj także: Nowy MacBook Air z M2 się uszkodził? Powodzenia z naprawą
Teraz cała ta sytuacja się powtarza i wygląda na to, że Apple pozwało firmę z tego samego powodu. Pozew został wytoczony 111-letniej firmie ze Szwajcarii o nazwie The Fruit Union Suisse, czyli firmie owocowej, która w swoim logo posiada czerwone jabłko z białym krzyżem nawiązujące do flagi kraju. Wygląda na to, że Apple uważa, że wszystkie logotypy tego owca są plagiatami ich loga.
Apple pozwało firmę, bo ma jabłko w logu
Amerykański gigant wytoczył pozew firmie, która powstała ponad 100 lat temu, twierdząc, że logo firmy owocowej narusza własność intelektualną amerykańskiej firmy. Jeśli The Fruit Union Suisse przegra tę sprawę, będzie musiało zmienić logo, które towarzyszy im od początku istnienia.
„To nie jest tak, że próbują chronić swoje logo. Celem ich działań jest posiadanie praw do prawdziwego jabłka. Dla nas, jak i dla wielu innych firm jest ono czymś uniwersalnym, więc powinno być darmowe. Obawiamy się, że każda reprezentacja tego owocu – nieważne, czy jest to prezentacja audiowizualna, powiązana z nowymi technologiami lub mediami – może zostać uznana za potencjalnie naruszenie ich własności intelektualnej i znaku towarowego. Byłoby to ogromne ograniczenie. Wychodzi więc na to, że teoretycznie wkraczamy na śliskie terytorium za każdym razem, gdy reklamujemy nasze biznesy jabłkiem” –
powiedział dyrektor Fruit Union Suisse, Jimmy Mariéthoz
Źródło: Wired