Czas na tryb sport.
W trybie ciekawszym, czyli sportowym zmienia się charakterystyka auta. Staje się znacznie brutalniejsze. Podczas zmiany biegów czujemy kopnięcie w plecy, silnik kręci się do maksymalnych obrotów i bardzo szybko reaguje na naszą reakcję na pedał gazu. Układ kierowniczy, który jest bardzo precyzyjny stawia większy opór. Pokonywanie nawet bardzo ostrych zakrętów nie jest żadnym wyzwaniem dla M1. Auto trzyma się asfaltu jak przyklejone. Szybkie wejścia w zakręty powodują jedynie uruchomienie się kontroli trakcji i na tym koniec. Wychodzimy z zakrętu bez żadnego problemu. Co prawda jest to samochód naprawdę sportowy, jednak nawet mniej zaawansowani kierowcy poradzą sobie z prowadzeniem auta. Oczywiście jeśli zachowają zdrowy rozsądek. A nie jest to łatwe niestety. Auto kusi, aby przycisnąć na każdym kroku. Wejście w wyższe partie obrotów sprawia, że wydech wydaje z siebie piękny dźwięk, a przyciskanie ciała do fotela powoduje uśmiech na twarzy kierowcy i pasażerów.
Niestety pogoda nie pozwoliła na szaleństwo na torze, dlatego pozostaje mi jedynie domyślać się jak świetnie spisuje się to auto w takich warunkach. Być może będzie mi dane jeszcze kiedyś sprawdzić jego maksymalne możliwości.