Isuzu D-Max – roboczy pickup z krwi i kości

Są auta, które najnormalniej w świecie nie kupuje się dla wygody, prestiżu czy innych podobnych czynników. Nabywasz dany samochód, bo jest ci potrzebny do pracy. Jednym z takich wołów roboczych jest Isuzu D-Max, czyli pickup, który nie będzie błyszczał. Będzie ciężko pracował by wspierać właściciela podczas wykonywania codziennych, przeróżnych zadań.

Podsumowanie

D-Max to typowy wół roboczy, bez dwóch zdań. Posiada kilka dodatków, które sprawiają, że możemy nim jechać w trasę i będzie w miarę wygodnie, jednak to nadal auto do pracy. Testowana przeze mnie wersja została skonfigurowana tak, że bardziej nadaje się do jazdy na co dzień z ewentualnymi zjazdami z asfaltu od czasu do czasu. Jest to więc samochód dla prezesa firmy budowlanej, który jeździ sobie D-Max’em do klientów, załatwia różne sprawy i jedzie zobaczyć jaki jest postęp prac. Takie auto do wszystkiego. Ta uniwersalność swoje kosztuje, bowiem testowany egzemplarz z topowym zestawem audio, kamerą cofania, dostępem bezkluczykowym itd. itd. itd kosztuje 167 tysięcy złotych brutto. Nie mało, tym bardziej, że po nowym roku leasingowanie samochodów droższych niż 150 tys. nie będzie zbytnio opłacalne.

Jeśli poszukujecie samochodu do wszystkiego, a przy tym nie przeszkadza Wam to, że w niektórych miejscach jest trochę “oldschoolowo” to Isuzu D-Max jest samochodem dla Was.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama