Masowe transfery kierowców już się rozpoczęły, a to co nas czeka jest rzadko spotykane i nawet sobie nie wyobrażacie tego co się wydarzy.
Ruchem, który wywołał efekt domina było odejście Sebastiana Vettela z Formuły 1. Na ten moment jeszcze być może tego nie wiecie, ale czekają nas masowe transfery kierowców. Ależ ta przerwa wakacyjna zapowiada się ciekawie!
Masowe transfery kierowców – odejście Sebastiana Vettela
W momencie kiedy Sebastian Vettel poinformował świat o odejściu każdy zastanawiał się kto go zastąpi. O jego odejściu mówiło się od dawna, ale takiego rozstrzygnięcia spraw nikt się nie spodziewał. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że sensacyjnym zastępcą Niemca będzie Fernando Alonso, który przejdzie z zespołu Alpine zostawiając tam wolne miejsce. Hiszpan związał się z Aston Martinem kontraktem w formie 1+1+1. Żeby było jeszcze ciekawiej, Vettel rozmawiał z Red Bullem, ale niestety nie doszli do porozumienia ze względu na aktywny kontrakt Sergio Pereza, który ważny jest jeszcze przez dwa sezony.
Masowe transfery kierowców – zamieszanie wokół juniora Alpine
Po przejściu Fernando do Astona praktycznie nikt nie miał wątpliwości o zastąpieniu Hiszpana przez utalentowanego juniora zespołu. Zaczęły się robić schody, gdy po ogłoszeniu przez Alpine startów ich juniora w kolejnym sezonie, sam zainteresowany poinformował, że nie będzie startował dla tego zespołu. Zespół miał mu zorganizować do końca lipca starty w królowej motorsportu, a jedyną propozycję jaką młody kierowca otrzymał to najsłabszy w stawce zespół Williams. Odejście Fernando nastąpiło już w sierpniu, a więc Oscara nie wiązał już w tym momencie kontrakt z Alpine, a jak donoszą zachodnie media, Piastri zdążył już podpisać wstępny kontrakt z zespołem Mclarena.
Masowe transfery kierowców – Mclaren nie chce Ricciardo
Zespół poinformował już Daniela Ricciardo, że nie chce z nim współpracować w kolejnym sezonie i w tym momencie, Australijczyk nie może skorzystać z opcji przedłużenia kontraktu co mógł uczynić do września tego roku. Tym samym kierowca otrzyma prawdopodobnie duże odszkodowanie, a od przyszłego roku obok Lando Norrisa zobaczymy wcześniej wspomnianego Oscara Piastriego. Co ciekawe, wiele osób spekulowało, że dojdzie po prostu do zamiany kierowców pomiędzy Alpine i Mclarenem, ale zapowiada się inaczej.
Masowe transfery kierowców – Haas ma dosyć Schumachera
Haas ma dosyć słabych występów Niemca i nie ma zamiaru rozmawiać o przedłużeniu kontraktu. Tą sytuację mogą wykorzystać ściągając doświadczonego kierowcę do zespołu, którym jest sam Daniel Ricciardo. Niemiec za to przeszedłby do Alpha Tauri(!). Tak, nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ Akademia Juniorska Ferrari nie chce już wspierać młodego Niemca, a zakup 50% udziałów Porsche w Red Bullu może skłonić do tego, że ekipa będzie chciała mieć kierowcę Niemieckiej narodowości w swojej siostrzanej ekipie, bo jak wiemy w głównej ekipie miejsca są zajęte ze względu na obowiązujące kontrakty. Swoje miejsce utrzymałby także o dziwo Yuki Tsunoda ze względu na podtrzymanie dobrych kontaktów z Hondą (narodowość kierowcy).
Masowe transfery kierowców – Co z Pierrem Gasly?
Mówi się o jego przejściu do właśnie Alpine. Pomimo poinformowaniu dużo wcześniej, że Pierre pozostaje w Alpha Tauri to ma zapisane w kontrakcie, że jeśli otrzyma propozycję od lepszego zespołu to może przedwcześnie zrezygnować z kontraktu. W tej sytuacji Alpha Tauri jest na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów, a Alpine na czwartym. Dodatkowo, w końcu Francuz uciekłby z powiązań z Red Bullem, w którym szans na rozwój nie ma. Dodatkowo Alpine jako Francuska ekipa, chciałaby mieć w swoim zespole Francuskich kierowców. Jedyna rzecz, która może przeszkadzać w tej sytuacji to nieciekawe stosunki pomiędzy Pierrem, a Estebanem Oconem.
Masowe transfery kierowców – Alfa Romeo i Williams
Tutaj sprawa wydaje się być bardziej prosta i oczywista. W Alfa Romeo nie ma zbytnio ciekawych kandydatów i swoje miejsce utrzymałby Guanyu Zhou i bardzo dobrze spisujący się Valtteri Bottas. W Williamsie pozostaje Alex Albon, a jak wcześniej pisaliśmy Mercedes umieściłby obok Tajskiego kierowcy swojego juniora – Nycka de Vriesa.
Zdaję sobie sprawę, że po przeczytaniu można mieć „mętlik w głowie” kto, gdzie może jeździć, dlatego pozostawiam poniżej rozpiskę w wykonaniu Marcusa Ericssona.
Źródło: opracowanie własne, Marcus Ericsson
Sprawdź również inne nasze artykuły z kategorii sport.