Może nie wszyscy wiedzą, ale w 1984 roku pojawił się protoplasta Klasy E. Tak, Mercedes W124 po siedmiu latach od premiery zmienił nazwę, którą znamy do dziś. To wybitne dzieło ze Stuttgartu nadal cieszy oko, chociaż dziś głównie starsza część społeczeństwa się za nim odwraca i to właśnie wtedy pojawia się nostalgia i wspomnienia z lat młodości.
Skoro wzięło nas na wspomnienia, pomyślałem, że przejrzę archiwum mojego kolegi Janka Garbacza, który na YouTube tworzy świetne treści związane ze starszą motoryzacją. Cóż, Klasy E… wróć – W124 tam nie znalazłem, ale nic dziwnego – jego kręci wschodnia motoryzacja tamtych lat, a nie jakiś tam supernowoczesny (jak na tamte lata) Mercedes W124. Nieco inaczej było z klientami, którzy wręcz hurtowo kupowali ten samochód. Potwierdzeniem jest liczba sprzedanych egzemplarzy, która wynosi aż 2,2 miliona! Mówimy o całym okresie produkcji, który trwał 13 lat.
Tak, rynkowa kariera W124 zakończyła się w 1997 roku. Nie wiem czy Wy też macie takie podejście do starszej motoryzacji, ale wydaje mi się, że producenci wtedy patrzyli głównie na to, czego oczekuje klient, a nie europejski biurokrata i firmowy księgowy. Więcej finezji i polotu miały tamte samochody. Przykładem jest właśnie W124 oferowany w nadwoziach takich jak limuzyna, kombi, coupé i cabrio.
Mercedes W124 – powspominajmy
Świetnie określił sprawę W124 polski oddział marki Mercedes-Benz. Dosłownie każdy egzemplarz jest w pewnym stopniu zaproszeniem do filozofowania. Zgadzacie się? Domyślam się, że tak. Niektóre modele były świadkami historii lat 80-tych. Inne z kolei widziały lata 90-te. Te szalone, kiedy budowały się biznesy i w końcu uwolniliśmy się od tej czerwonej zarazy. Ile egzemplarzy tyle historii, ale wszystkie te auta łączy jedno. Dzięki W124 Mercedes-Benz poznaliśmy Klasę E, której „przygoda trwa do dziś”.
Fakt, kiedy pytasz kogoś o auto z gwiazdą na masce może wymieniać wiele modeli. Gelenda, Klasa S ale chyba zgodzicie się ze mną – Klasa E jest tą bardzo rozpoznawalną, a może najbardziej znaną wśród samochodów marki Mercedes-Benz? Pewne jest jedno. W124 dziś nadal ma w sobie wiele uroku, a liczba fanów tego auta rośnie. Cóż, jest to już youngtimer, który z roku na rok będzie coraz droższy.
Fani marki mogą liczyć na wsparcie
Wiecie co jest najfajniejsze? Niemiecka marka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Mercedes W124 budzi duże zainteresowanie i wiele osób chce utrzymywać go we wręcz fabrycznym stanie. Jakby nie patrzeć, model ten w pewnym sensie jest „biletem wstępu” do świata samochodów klasycznych, prawda? Dlatego też Mercedes-Benz Classic w dalszym ciągu zapewnia dostawy oryginalnych części zamiennych i eksploatacyjnych, by fani mogli cieszyć się wzorowym stanem swoich youngtimerów. Dodam tylko, że jeśli podoba Ci się ten model sugeruję odwiedzenie klubu W124 Club Deutschland e.V., który organizuje wiele ciekawych wydarzeń związanych z tym samochodem.
Najlepsze jest to, że ja wcale nie mam na myśli takich części jak tarcze, klocki czy chociażby filtry. Mercedes-Benz Classic oferuje aż 5800 części zamiennych do W124, w tym ponad tysiąc tak zwanych ekskluzywnych części, które były stosowane wyłącznie w tej serii. Przypominam tylko, że mamy już sześć generacji Klasy E, a przedsiębiorstwo ze Stuttgartu nadal produkuje części, które „zadowolą” fanów tego modelu. Przykłady? Kupisz bez problemu oryginalne i nowe nadkole, obrotomierz czy poprzedni wahacz. Mało tego, po zamówieniu, części te dostajesz praktycznie w przeciągu doby. Nie wierzysz? Odsyłam do tej strony: https://partssearch.mercedes-benz-classic.com/.
Mercedes W124. Kiedyś produkowali wszechstronne samochody
W tamtych latach nikt nie patrzył na jakieś tematy ekologiczne. Dzięki temu W124 była różnorodna nie tylko pod kątem nadwozia, ale również w przypadku silników. Mogłeś kupić 4-cylindrowego benzyniaka lub diesla. Mam tu na myśli 200 i 200 D, ale marka przygotowała również topowy 500 E z V8 pod maską. Oczywiście, nie sposób nie wspomnieć o benzynowym i wysokoprężnym R6, aczkolwiek do sprzedaży trafiały również silniki 5-cylindrowe o pojemności 2,5-litra. Oczywiście, nie wolno zapomnieć o „nienormalnych” wersjach takich jak Vath V12 czy Brabus V12. Każda z nich potrafiła przyspieszać do setki w około 4,5 sekundy, co na tamte czasy było wartością ultra kosmiczną. Dla porównania, E200D 100 km/h osiągało po 18,5 sekundy.
Wariantów było tak dużo, że nie sposób na szybko je wyliczyć. Jeśli chcecie je poznać, odsyłam do specjalnej podstrony Wikipedii poświęconej W124. I na koniec ciekawostka. Nie wiem czy wiecie, ale dużo wspólnego z tym kultowym modelem ma SsangYong Chairman I, który był produkowany w latach 1997 – 2017. Mało tego, auto to było produkowane również w… Warszawie, jednak jest to temat na odrębną publikację.
Na zdjęciach widzicie Mercedesa W124, który należy do mojego kolegi Daniela K. Dziękuję serdecznie za udostępnienie fotek tego wspaniałego auta!