Kryzys na świecie, problemy z inflacją, coraz droższe życie, a nasi rządzący próbują wprowadzić powołania do wojska 2023. Mało tego, wśród 200 tysięcy rezerwistów nie pojawią się dwie grupy zawodowe. O ile tak można ich nazwać. Sprawdź, o kogo chodzi.
Analizując ustawę o obronie ojczyzny, możemy zauważyć, że wielu mężczyzn otrzyma list, w którym pojawi się „zaproszenie” do wojska. Mowa o 17 tysiącach osób powołanych do zawodowej służby wojskowej, 10 tysięcy do aktywnej rezerwy oraz 38 tysięcy WOT. Największe kontrowersje budzi powołanie aż 200 tysięcy żołnierzy rezerwy. W skrócie – każdy z nas może otrzymać wezwanie, przez które będzie musiał udać się na miesięczne szkolenie. Tak, masz porzucić dosłownie wszystko i biegać po poligonie, bo ktoś sobie tak wymyślił. Co ciekawe, są dwie grupy zawodowe, które unikną szkolenia. Domyślacie się o kogo chodzi?

Powołania do wojska 2023. Te grupy unikną wezwania
Wystarczy sprawdzić art. 248, ustęp 5 ustawy o obronie ojczyzny. I teraz uwaga, bo od tego „robi się gorąco”. Wyłączone od obowiązku pełnienia służby wojskowej są osoby, które:
- prowadzą kampanię wyborczą w przypadku kandydowania do Sejmu, Senatu, Parlament lub organów samorządu terytorialnego
- posłowie oraz senatorowie
- osoby, które pełnią funkcję organów jednostek samorządu terytorialnego
- radni
- osoby, które zajmują kierownicze stanowiska w urzędach administracji rządowej
- duchowni
W skrócie, żaden poseł, senator, radny i ksiądz nie wybierze się na poligon. Ewentualnie duchowny może pojawić się w wojski, aby przygotować go do „pracy” jako kapelan.
Co o tym sądzicie? Poszlibyście do wojska czy sprzeciwiacie się temu pomysłowi?
Sprawdź inne nasze artykuły z kategorii polityka.
