Car Thing to multimedialny odtwarzacz, który mogłeś włożyć do auta bez dostępu do aplikacji i cieszyć się swoimi ulubionymi piosenkami. Niestety, szwedzki gigant stwierdził, że po trzech latach od premiery, pora je wycofać. Spotify je wyłącza i nawet nie oferuje zwrotu pieniędzy.
Zamysł był dobry, gorzej z realizacją
Urządzenie takie jak Car Thing skierowane było do osób, które nie posiadał w swoim samochodzie nowoczesnego systemu multimedialnego, który dałby im dostęp do usług streamingowych szwedzkiego giganta. Ten niewielki gadżet z dotykowym ekranem, montowany był na desce rozdzielczej lub za pomocą specjalnego uchwytu w wejściu na płyty w radiu.
Przeczytaj także: Microsoft wykupi Valve? Amerykanie idą na kolejne zakupy?
Było jednak kilka problemów, które sprawiały, że urządzenie nie zyskało na popularności. Odtwarzacz można było podłączyć do naszego auta na dwa sposoby – za pomocą Bluetooth lub za pośrednictwem AUX. Urządzenie zastępowało wtedy telefon, ale tylko w przypadku, kiedy chcieliśmy słuchać muzyki. Dużym problemem było to, że Car Thing oferowało jedynie dostęp do serwisu streamingowego i nic więcej.


Spotify je wyłącza i nie ma zamiaru oddawać pieniędzy
Pod wieloma względami Car Thing nie miało wiele sensu – jeśli miałeś bluetooth w aucie, mogłeś normalnie podłączyć telefon i słuchać ulubionej muzyki. Funkcjonalność też była mocno ograniczona, dlatego też urządzenie to nie stało się takim hitem, jak mogłoby się wydawać. Gdyby chociaż oferowało dostęp do map lub można było podłączyć je do radia za pośrednictwem fal radiowych. Nic z tych rzeczy, dlatego też po trzech latach Spotify je wyłącza, a to oznacza, że urządzenie będzie dosłownie bezużyteczne.
Szwedzki gigant postanowił uziemić swój odtwarzacz multimedialny i z dniem 9 czerwca 2024 roku, urządzenie to przestanie działać. Tak, osoby, które je kupiły, zostaną z niczym, a ich pieniądze zostały właśnie wyrzucone w błoto, bo urządzenie po prostu umrze. Szwedzki gigant nie przewidział żadnych zwrotów kosztów.

Źródło: opr. wł./Spotify/X (Twitter)