Jeśli faktycznie to „przejdzie”, czeka nas nie mała rewolucja na drogach. RPO chce by fotoradary uwzględniały mniejszy błąd pomiaru. Dziś mowa o 10 km/h, natomiast po zmianach, które sugeruje Marcin Wiącek miałoby to być zaledwie 4 km/h, a więc prawie tyle, ile w przypadku mierników laserowych.
Czy jest to słuszny pomysł, musicie ocenić sami. Jedno jest pewne, Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich chciałby, aby kierowcy, którzy przekraczają prędkość przy fotoradarach byli karani o wiele surowiej, niż dzieje się to teraz. Mam na myśli zmniejszenie błędu pomiaru z 10 km/h jak dotychczas na 4 km/h. W skrócie, dziś jeśli będziecie jechali 60 km/h na ograniczeniu 50 km/h, fotoradar nie zrobi wam zdjęcia. Po zmianach „dopuszczalnym przekroczeniem” byłoby 54 km/h.
RPO chce by fotoradary uwzględniały mniejszy błąd pomiaru!
Z jednej strony jest to słuszne – w końcu skoro mamy ograniczenie prędkości to fotoradar nie powinien „przymykać oka” na wykroczenie, które wielu kierowców popełnia. Z drugiej natomiast pamiętajmy, że w przypadku wielu samochodów możemy doświadczyć przekłamania w przypadku liczników. Dlatego też może się nam wydawać, że faktycznie jedziemy zgodnie z prawem, a będzie wręcz przeciwnie – fotoradar zrobi nam zdjęcie.
Jakie argumenty ma Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich w przypadku wniosku o uwzględnienie mniejszego błędu pomiaru? Wspomina on o mierniku laserowym, który posiada drogówka. Jeśli patrol dokonuje pomiaru i zaobserwuje prędkość wynoszącą 53 km/h, wynik może być uznany za niepoprawny. Co innego w przypadku ujawnienia wyższej prędkości.
Kiedy zostanie obniżony zakres błędu w przypadku fotoradarów?
Na chwilę obecną dowiadujemy się o tym, że prowadzone są prace dotyczące wprowadzenia zmian. Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował pismo do szefa MSWiA w tej sprawie. Chodzi o zainicjowanie praw legislacyjnych, które mają zmienić kwestie błędu pomiarowego.
Sprawdź również dlaczego Włosi fikcyjnie kupują samochody w Polsce.