Od dłuższego czasu Lexus produkuje samochody, które swoimi agresywnymi liniami wyróżniają się wśród konkurencji. Nie ważne czy mówimy o modelu IS czy LS, charakterystyczny, kanciasty przód sprawia, że auta prezentują się bardzo dynamicznie, a zarazem dostojnie. Tak też jest w tym przypadku. Lexus ES, najnowsze dziecko japońskiego koncernu kontynuuje drapieżną stylistykę która ewidentnie się podoba.
Prezentowany model jest tak naprawdę już siódmą generacją serii ES. Zadebiutował na salonie samochodowym w Pekinie w kwietniu 2018 roku. Znany był przede wszystkim na rynku amerykańskim, gdzie dobrze się sprzedawał. Producent postanowił zastąpić GS właśnie tym modelem, który tak naprawdę stoi nieco niżej w hierarchii. A dlaczego niżej? Lexus ES prócz wspólnej płyty podwoziowej jaką dzieli z Toyotą Camry odziedziczył po niej również niektóre elementy wnętrza. Zabieg ten znacząco obniżył koszty produkcji, lecz samochód stał się przez to nieco mniej indywidualny. No cóż, coś za coś.