Wnętrze, czyli luksus przez duże „L”
O ile o sylwetce można dyskutować długo, o tyle w kwestii wyglądu wnętrza raczej większość osób będzie zgodna. Jest ono wręcz identyczne jak to, które znamy np. z Serii 7 czy 5. Czyli? Czyli świetne! Szczególnie przypadła mi do gustu konfiguracja testowanego BMW 640i GT xDrive. Połączenie jasnej skóry z drewnem, aluminium i czarnymi elementami jest niemal idealne.
Auto zachwyca jakością materiałów, ale to akurat chyba nikogo nie dziwi. W końcu model w tej konfiguracji kosztuje blisko 600 tysięcy złotych. BMW rozpieszcza nas praktycznie na każdym kroku. Dociągi drzwi, podgrzewane i wentylowane fotele, masaże, regulowane fotele tylne, świetny system audio, monitory dla pasażerów tylnej kanapy (telewizja, filmy, informacje online – żaden problem). Do tego mamy funkcje gestów czy noktowizor. Jest naprawdę dobrze, ale nie idealnie. Przede wszystkim trochę nie rozumiem umieszczenia noktowizora na centralnym ekranie. W Mercedesie Klasy S pojawiał się on pomiędzy zegarami, tuż za kierownicą dlatego nie musiałem wręcz odwracać wzroku z drogi. Domyślam się, że chodzi tu o kwestię wyświetlacza, który nie jest typowym, dużym ekranem jak w Klasie S.
Pozytywnym zaskoczeniem jest także bagażnik. Jego pojemność to aż 610 litrów. Możemy go powiększyć składając fotele – uzyskamy 1800 litrów. Oczywiście klapa bagażnika otwiera się i zamyka elektrycznie. Dużym plusem jest także to, ze otwiera się ona w całości – tj. szyba z klapą.