Niezbyt praktyczny na co dzień
Nie wiem, czy powinienem pisać w ogóle o praktyczności tego auta, ale stwierdziłem, że być może zainteresuje Was to, jak wiele problemów może mieć posiadacz BMW i8. Przede wszystkim wygląd. Auto wygląda zjawiskowo, a przez to skutecznie zwraca na siebie uwagę. Nie ma opcji, aby jakiś przechodzień czy kierowca nie popatrzył chociaż przez sekundę na samochód. Jedni to wręcz lubią, innych znów może to bardzo irytować.
Kolejna rzecz to drzwi. Otwierane w bardzo specyficzny sposób sprawiają, że niestety wysiadanie i wsiadanie do samochodu jest skomplikowane. O ile to przeboleć można, o tyle zajęcie miejsca parkingowego do najłatwiejszych nie należy. Jeśli ktoś stanie obok Was, nie ma szans abyście mogli wydostać się z samochodu. Dlatego też musicie zawsze zajmować miejsce na krawędzi (pierwsze z brzegu). Plusem parkingów w galeriach handlowych (niestety nie wszystkich) jest to, żę znajdują się tam miejsca dla aut elektrycznych. Dzięki temu nie tylko będziecie mogli bez problemu zaparkować, lecz także naładujecie akumulatory.
Nie powinienem pisać o fotelach “w tylnym rzędzie”, ale z racji tego, że jakieś prowizoryczne siedziska tam są to z chęcią opiszę wrażenia z jazdy. Najlepiej, aby osoba powyżej 160 cm wzrostu tam nie siadała. Tak naprawdę, lepiej niech nikt tam nie siada, ale jak już to zrobi, to współczuję. Jedziesz mocno pochylony do przodu, bo przecież coupe ma opadający dach. Siedzisko jest twarde, więc czujesz każdy dołek. Kiedy już uda Ci się wysiąść to wiesz, że nie chcesz tam już nigdy się znaleźć. Lepiej używać tej części jako bagażnika, bo ten też nie zachwyca pojemnością. Bierzcie tą część tekstu bardziej z przymrużeniem oka. W końcu od kiedy samochód sportowy ma być praktyczny.